Robinson wychowywał się w Anglii, w mieście York. Jego ojciec był zamożnym kupcem, którego dwóch synów zginęło na morzu. Nic więc dziwnego, że najmłodsze z dzieci chciał widzieć na lądzie, sprzeciwiał się jego miłości do podróży. Jednak Robinson uciekł z domu i zaciągnął się na statek. Pierwsza podróż, po burzy, zakończyła się zatonięciem okrętu. Mimo to, chłopiec nie zrezygnował. Zaciągnął się na statek kapitana Smitha, gdzie poznawał zawód marynarza. Po śmierci kapitana na prośbę wdowy, Robinson przejął jego interesy i popłynął z ładunkiem na Eleonorze. Rejs przebiegał normalnie, aż pewnego dnia Eleonora została napadnięta przez piratów. Robinson dostał się do niewoli – na wybrzeżu Maroka, w porcie Salefi. Któregoś dnia, korzystając z okazji, Robinson uciekł z niewoli Maurów. Wraz z Ksurym, też niewolnikiem, błąkali się łodzią wzdłuż wybrzeża. Po pewnym czasie spotkali na swym szlaku żaglowiec, którego kapitan zabrał ich na pokład. Była to jednostka portugalska płynąca do Brazylii. W San Salwador kupcy, zachęceni opowieściami Robinsona o niezwykle korzystnych transakcjach handlowych na Wybrzeżu Kości Słoniowej, namówił go, by udał się w podróż na wybrzeże Gwinei i tam próbował handlu. W osiem lat po opuszczeniu domu Cruzoe wypłynął kolejny raz na morze. Gdzieś nieopodal wybrzeży Gujany wpadli w niezwykle silny sztorm szalejący przez kilkanaście dni. Statek wpadł na mieliznę i zatonął. Z całej załogi ocalał tylko Robinson. Odzyskał przytomność na plaży nieznanego lądu. Ląd okazał się bezludną wyspą. Cruzoe zaczął ją stopniowo poznawać. Początkowo głodował, żywił się tylko znalezionymi owocami, małżami, spał na drzewie, marzł i obawiał się dzikich zwierząt oraz tubylców. Później jego życie na wyspie stawało się coraz lepsze. Dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości urządził sobie wygodną jaskinię, w której zamieszkał. Sporządził szereg niezbędnych mu przedmiotów: łuk, dzidę, naczynia, ubrania ze skór. Któregoś dnia udało mu się rozpalić ogień. Wreszcie oswoił stado kóz, zajął się uprawą zboża, założył prawdziwe gospodarstwo, zajmował się polowaniem. Nabywał coraz to nowych umiejętności, przeżywał kolejne przygody. Mijały lata. Pewnego dnia u wybrzeży wyspy Robinsona rozbił się statek. Nikt z marynarzy nie ocalał, Cruzoe zaś znalazł we wraku dziesiątki bezcennych dla siebie przedmiotów: narzędzia, bron palną, lunetę, pożywienie. Uratował też psa. Wilczur Friend stał się jego oddanym przyjacielem i obrońcą. Dzięki rzeczom z rozbitego statku życie uległo dalszej poprawie. Niespodziewanie do wyspy przybiły pirogi Karaibów, których Cruzoe zawsze się obawiał. Ludożercy przywieźli jeńców z wrogiego im plemienia i przystąpili do uczty. Robinson otworzył do nich ogień z muszkietów. Uratował przed zjedzeniem chłopca, któremu nadał imięPiętaszek. Tubylec szybko nauczył się paru słów po angielsku, sam zaś przekazał Robinsonowi różne praktyczne umiejętności. Skończyła się samotność rozbitka na wyspie. Piętaszek opowiadał Robinsonowi o białych ludziach mieszkających z jego plemieniem. Postanowili zbudować łódź i popłynąć do nich. Któregoś dnia u wybrzeży wyspy zacumował statek. Z przerażeniem zauważyli, że na jego maszcie powiewa piracka flaga. Ze statku spuszczono szalupę i przybito do brzegu. Okazało się, że wybuchł bunt załogi. Robinson z Piętaszkiem uwolnili kapitana, później kolejni członkowie załogi przeszli na ich stronę. Przywódcy buntu zostali straceni. Robinson wreszcie mógł opuścić wyspę. Na pokład Elizabeth zabrał Piętaszka, papugę i wiernego psa. Wyruszono na morze, gdzie statek został otoczony przez całą flotyllę tubylców. Krótka bitwa skończyła się pełnym zwycięstwem białych. Niestety, zginął w niej Piętaszek. Cruzoe bez trudu dotarł do Anglii, rodzinnego Yorku. Przygody Robinsona stały się powszechnie znane. Któregoś dnia odwiedził go młody człowiek – syn kapitana, który przed laty wziął go na pokład u brzegów Gwinei, uratował z niewoli Maurów. Cruzoe udał się w podróż do niego, do Lizbony, gdzie okazało się, że rozpoczęte w Brazylii interesy przyniosły Robinsonowi spory majątek. Za część owych pieniędzy kupił szkuner, który postanowił wyprawić na swoja wyspę, objąć ją w posiadanie dla Anglii i równocześnie uwolnić białych, o których wspomniał Piętaszek. Ku zaskoczeniu wszystkich, sam Cruzoe również ruszył tym statkiem w daleką podróż ku krainie swej samotności.