Recenzja „Buszującego w zbożu” – powieść J.D Salingera.

Autorem powieści ?Buszujący w zbożu? jest Jerome David Salinger, pisarz amerykański. Książka ta została napisana w 1951roku. Pierwszy raz w języku polskim książka została wydana w 1961 roku. Na język polski przetłumaczyła ją Maria Skibniewska. Oryginalny tytuł ksiązki to ” The cather in the rye.” Z początku akcja toczy się dość wolno, ale z każdą przeczytaną stroną nabiera tempa.
Głównym wątkiem utworu są problemy okresu dorastania. Autor przedstawia w powieści następujące sprawy : poglądy religijne, problemy w szkole, problemy z samym sobą, rozterki miłosne, kontakty z rówieśnikami, poglądy na temat życia, bunt wobec świata.
Narratorem jest główny bohater Holden Caufield. Pozostałe postacie to: Phoebe ? młodsza siostra, którą bardzo kochał i gdziekolwiek był cały czas za nią tęsknił D.B ? starszy brat, Alik- nieżyjący młodszy brat Caufield?a , Jane Gallagher, pan Spencer, Robert Ackley, Stradlater, Artur Cuilds, Sally Hais. Holden ma 17 lat. Jedną z jego wad jest to, że potrafi często bez skrupułów kłamać ludziom w oczy.
Słownictwo w powieści jest przystępne dla młodzieży, co czyni lekturę łatwą do przeczytania. Nie jest to styl literacki, jest to raczej ?gwara młodzieżowa?. Możemy tu również spotkać przekleństwa, których autor używa dość często.
Treść utworu jest wciągająca. Gdy zacznie się ją czytać, nie można się od niej oderwać. Z początku akcja toczy się dość wolno, lecz gdy się przeczyta więcej, jest się bardziej wtajemniczonym, robi się coraz ciekawsza.
Książka Salingera okazała się bardzo ciekawa, ale nie podobały mi się niektóre z zachowań Holdena. Przede wszystkim za dużo kłamał i przeklinał, a także nie szanował kobiet. M.in. powiedział Sally ,że ją kocha, a to wcale nie było prawdą. Jednak bez tych cech charakteru postać Holdena nie byłaby tak interesująca .Moje zastrzeżenia budzi postępowanie Caufielda po śmierci Alika .Bardzo był przywiązany do brata ,ale powinien iść do przodu ,a nie wracać ciągle do tego co było. Problemy w szkole ma obecnie dużo osób, a ta książka nie za bardzo pokazuje jak sobie z nimi radzić. Jednak bardzo podobał mi się stosunek Holdena do Phoebe. Była to jedyna osoba przy której czuł się dobrze .Dowodem na to jest fakt, że gdy było mu źle poszedł do niej, ryzykując spotkanie z rodzicami. Mógł wtedy wyrzucić z siebie wszystko to co przeszedł. Była dla niego oparciem w tych trudnych chwilach.W lekturze Salingera spodobał mi się język jej napisania ? prosty i zrozumiały dla młodzieży. Jednak sama treść nie za bardzo przypadła mi do gustu. Nie interesuje mnie, co bohater robi krok po kroku, nie muszę znać jego wszystkich myśli. A to wszystko jest właśnie zawarte w tej książce. Irytowały mnie też liczne powtórzenia bohatera. Jedno wyrażenie powtarzał bardzo często. Mimo wszystko zachęcam do przeczytania tego utworu, aby każdy mógł zachwycić się prostotą języka i mieć swoje zdanie na temat tej lektury.