?Po wielu próbach i długim namyśle mam już pewność, że przyszły film Katyniu nie może stawiać sobie za cel odkrycia całej prawdy o tym wydarzeniu, gdyż została ona już dokonana zarówno w historycznym, jak i politycznym aspekcie. Te fakty dla dzisiejszego widza stanowić mogą tylko tło wydarzeń, jakimi są ludzkie losy, gdyż tylko one pokazane na ekranie mogą poruszyć widza w przeciwieństwie do relacji z naszej historii dla której jest miejsce w spisanych dziejach tamtych czasów? ? oto przesłanie, które przyświecało twórcy filmu Andrzejowi Wajdzie. Osiemdziesięcioletni reżyser opowiada tym razem o wymordowaniu polskich oficerów, wbrew pozorom, bardzo przemyślanym i skutecznym zabiegu sowieckiej armii. Trudno było toczyć zwycięskie walki bez wykształconych i doświadczonych wojskowych, prawdziwej elity polskiego społeczeństwa.
Film mówi o indywidualnym cierpieniu, które wywołuje obrazy mające znacznie większą uczuciową pojemność niż historyczne fakty. Ukazuje do bólu okrutną prawdę, której bohaterami nie są zamordowani oficerowie, lecz kobiety, które czekają na ich powrót każdego dnia, o każdej godzinie, przeżywając nieludzką niepewność. Wierne i niezachwiane, pewne, że wystarczy otworzyć drzwi, a stanie w nich od wielu lat oczekiwany mężczyzna, gdyż tragedia Katynia dotyczy tych, którzy żyją, tych, co wtedy żyli. Nie każdy do tej pory mógł obejrzeć najnowszy produkt znakomitego, polskiego reżysera Andrzeja Wajdy zatytułowany ?Katyń? , ponieważ jest on na razie wyświetlany tylko na wielkich ekranach kin. Ja jednak miałem przyjemność, gdyż organizowana przez moją szkołę wycieczka miała właśnie to na celu.
Pisząc recenzje z filmu nie sposób nie wskazać na odgrywane przez występujących w filmie artystów roli: Danuta Stenka- generałowa, Maja Ostaszewska- żona Andrzeja czy Maja Komorowska- jego matka. To tylko parę przykładów naturalnej gry i perfekcyjnego wykonania. Lecz od kobiet wcale nie odstają mężczyźni, którzy również grają pierwszoplanowe role. Artur Żmijewski w roli najmłodszego w historii rotmistrza czy Andrzej Chyra w roli Jerzego. Najnowszy film Andrzeja Wajdy fenomenalnie dopracowano pod względem zdjęć, kostiumów, muzyki i scenografii. Zaskoczyły mnie niektóre pomysły związane z obsadą. Niektórzy aktorzy są o ?kilka? lat starsi niż grane przez nie postaci. Żmijewski ma twarz doświadczonego mężczyzny, a nie trzydziestoletniego ?dziecka? polskiej armii, a Magdalenę Cielecką średnio odmładza warkocz i spódniczka w kratkę. Gdybym miał pisać, co myślę o poszczególnych postaciach i odegranych przez nie rolach, to najmniej mi się podobała rola generałowej granej przez Danutę Stenkę, ponieważ grała ona zbyt sztywno i nie umiała oddać tragizmu swej postaci. Najbardziej zaś podobała mi się gra ArturaŻmijewskiego. Świetnie i profesjonalnie oddawał rolę swojego bohatera i widać było, że te dwie postacie ? Andrzej i Artur Żmijewski- nie kontrastowały ze sobą w widoczny sposób. Wszystko, co zostało w tym filmie pokazane jest niezwykle istotne i nie stracił na aktualności dla nas Polaków. My, pozostający pierwszoplanowymi odbiorcami niniejszego dzieła, nie możemy się przy nim nie zatrzymać, nie przeżyć go, właściwie poczuć. Tego typu filmy mają nie tylko przypomnieć ważne dla narodu momenty, ale przede wszystkim zastanowić się nad ich znaczeniem, a także wpływem na kształt współczesnego świata. Wajda po raz kolejny pokazuje wojnę, jako okres wyniszczenia Polski i Polaków. Najmocniejszym punktem, a zarazem najbardziej zapierającym dech w piersiach jest jednak długa scena brutalnej ?egzekucji? w Katyniu. Reżyser pokazał ją bardzo naturalistycznie, nie szczędząc widoku krwi czy makabrycznych szczegółów. To właśnie on jest punktem kulminacyjnym, który podkreśla atmosferyczna muzyka Krzysztofa Pędereckiego.
?Katyń? z pewnością i bez wątpienia warto zobaczyć. Wajda chciał, aby jego film zaskakiwał autentyzmem, zrezygnował z intelektualnego namysłu na rzecz emocjonalnego zaangażowania widza. Szkoda, że tak się stało. ?Katyń? należy potraktować, jako zamknięcie pewnego rozdziału polskiej historii i jej podsumowanie, a nie poszukiwanie nowych interpretacji. Reżyser ?pokolenia? nazywa rzeczy po imieniu: zbrodnię ? zbrodnią, odwagę ? odwagą, a bolesną utratę ? utratą. Pamięć o Katyniu, nigdy nie może zaginąć. To nas określa, jako Polaków i jest istotną częścią historii tego narodu. Wajda zostawia nam rzecz autorską, dedykowaną swoim rodzicom, mając na uwadze ten osobisty aspekt, jeszcze bardziej umacnia się jej ogólnoludzki charakter. Przestając być obojętnym utrwalamy sukces tego, bardzo ważnego filmu.