Egzamin gimnazjalny, który będę składał za cztery miesiące, zmobilizował mnie do powtórzenia treści lektur omawianych w poprzednich latach nauki. Ponieważ jestem z natury leniwy, nie zdecydowałem się na czytanie po raz kolejny oryginałów lektur. Zamiast tego postanowiłem, że prześledzę krytykowane przez nauczycieli streszczenia lub, jeśli będzie to możliwe, obejrzę w telewizorze najbardziej znane adaptacje filmowe słynnych powieści czy dramatów omawianych na lekcji.
Pierwszą adaptacją filmową, która z wyżej wymienionych powodów oglądałem była ?Zemsta? w reżyserii Andrzeja Wajdy z 2002 roku. ?Zemsta?, jak wiadomo, to najbardziej chyba znana komedia A. Fredry. Pokazana przez A. Wajdę filmowa inscenizacja ?Zemsty? nie była pierwszą ekranizacją tego arcydzieła. Już w 1956 roku adaptacji komedii dokonali Antoni Bohdzierowicz i Bohdan Korzeniowski. Niestety, reżyserzy ci jedynie tradycyjnie filmowali spektakl teatralny. Dopiero Andrzej Wajda zrobił z ?Zemsty? prawdziwy, pełen dynamiki, film. Reżyser ten ma na swoim koncie wiele filmów, które są adaptacjami arcydzieł literatury polskiej. Wystarczy tu wymienić ?Wesele? czy bardziej znanego uczniom gimnazjum ?Pana Tadeusza?. Bardzo znane są także jego filmy nie będące adaptacjami. Zwłaszcza za ostatni swój film ? ?Katyń? Wajda powinien, moim zdaniem, otrzymać Oskara. Zresztą tę najbardziej prestiżową nagrodę filmową reżyser ten otrzymał już w 2000 roku za całokształt twórczości.
W filmach Wajdy zawsze można spotkać najwybitniejsze gwiazdy współczesnego polskiego kina. Tak jest i w przypadku ?Zemsty?, o której można śmiało rzec, że ma wręcz gwiazdorską obsadę. W filmie bowiem wystąpili: Roman Polański (Papkin), Daniel Olbrychski (Dyndalski), Janusz Gajos (Cześnik), Andrzej Seweryn (Rejent), Katarzyna Figura (Podstolina), Agata Buzek (Klara), Rafał Królikowski (Wacław).
Głównym wątkiem filmowej ?Zemsty? jest oczywiście, podobnie jak w oryginale, spór o mur graniczny między Cześnikiem Raptusiewiczem a Rejentem Milczkiem. W tle mamy wątek miłosny Wacława i Klary oraz chybione zaręczyny Cześnika i nieustanne kłopoty Papkina. Jedyną chyba bardziej widoczną różnicą między dziełami jest czas akcji. Wajda zdecydował się pokazać konflikt międzyszlachecki w zimowej scenerii, co mnie osobiście bardzo się podoba.
Film ma wiele zalet. Jedną z nich jest, według mnie, świetna gra aktorska kilkorga z wymienionych wyżej filmowych gwiazd. Najciekawszą kreację aktorską stworzył Janusz Gajos odtwarzający postać porywczego Cześnika. Sceny z jego udziałem należą do najlepszych w filmie. Kiedy Cześnik ? Gajos pojawia się na ekranie, nie sposób się nie śmiać. Aktor znakomicie zinterpretował zatem graną przez siebie postać. Jego cześnik jest mało inteligentny, trochę nieokrzesany i bardzo, bardzo nerwowy. Doskonałym warsztatowo jest także Andrzej Seweryn i Daniel Olbrychski. Na ich tle nieco słabiej wypadli młodsi aktorzy: Rafał Królikowski (zbytnio przypominał amanta z ?Mjak miłość?) i Agata Buzek. Myślę, że pani Buzek zupełnie nie pasowała do roli Klary. Klara Fredry to młodziutka i śliczna dziewczyna (tak przynajmniej widział ją Papkin), a Klara Wajdy to już kobieta dojrzała, a przy tym nie najładniejsza.
Zupełnym nieporozumieniem było obsadzenie słynnego Romana Polańskiego w roli Papkina. Być może Andrzej Wajda chciał w ten sposób zapewnić sobie dużą oglądalność filmu. Nie na co dzień bowiem możemy oglądać Polańskiego w polskiej produkcji. Oczywiście chylę czoło przed Polańskim ? reżyserem (jego ?Pianista? jest moim ukochanym filmem), ale nie widzę niczego rewelacyjnego w grze tegoż aktora. Ten wielokrotnie nagradzany Oskarami reżyser jest zdecydowanie za stary do roli Papkina. W prawdzie Papkin Fredry jest starym kawalerem, ale przecież nie sześćdziesięcioletnim! Poza tym aktor nie potrafił mnie rozbawić, był zbyt flegmatyczny i nijaki, bez wyrazu.
Na uznanie zasługują także inni twórcy filmu: Paweł Edelman (zdjęcia), Tadeusz Kosarewicz i Magdalena Dipont (scenografia) i trochę mniej Waldemar Pokromski (charakteryzacja). Temu ostatniemu nie mogę wybaczyć fryzury Klary. Nie tylko nie dodała ona uroku brzydkiej agacie Buzek, ale ją wręcz oszpeciła. I wcale nie śmieszyła, raczej mocno dziwiła.
Z całego filmu najbardziej podobały mi się wspaniałe ujęcia, ciągłe zmiany planu, ruchoma kamera. To sprawiło, że film był dynamiczny i łatwiej się go oglądało.
Muzyka napisana przez Wojciecha Kilara, przypominała ni nieco ?Pana Tadeusza?.
?Zemsta? Andrzeja Wajdy ma jeszcze jeden mankament. Wiele kwestii brzmi w niej bardzo nie naturalnie. Myślę, że lepiej pod tym względem wypadł ?Pan Tadeusz?. W obu dziełach mamy do czynienia z oryginalnymi tekstami, ale w ?Zemście? nie zrozumiałem wypowiadanych przez aktorów kilku kwestii.
Choć film Wajdy nie jest, moim zdaniem, pozbawiony wad, polecam go każdemu trzecioklasiście. Warto obejrzeć to dzieło przed egzaminem.