Ostatnio przeczytałam fragment książki Jana Miodka pod tytułem: ?Rzecz o języku. Szkice o współczesnej polszczyźnie?. Została ona wydana w r. 1983 przez Zakład Narodowy Ossoliński we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Warszawie i Łodzi. Autor, profesor Jan Miodek, urodzony w r. 1946, językoznawca, polonistka, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego głównym zainteresowaniem są: kultura języka, stylistyka i działalność popularyzatorska.
W swojej książce autor stara się najczęściej poprawić błędy językowe, popełniane przez Polaków i rozwiać wszelkie wątpliwości, związane z używaniem języka. Duże znaczenie też autor nadaje ortografii języka polskiego: ??Kto w pierwszych latach nie opanuje ortografii automatycznie ? ten do końca życia będzie robił błędy ortograficzne??
Książka profesora Jana Miodka jest swojego rodzaju zbiorem zasad i wyjaśnień, dotyczących reguł wymowy i pisowni polszczyzny. Przedmiotem badań autora jest słowo, jego sens, sposób i cel wypowiadania poszczególnych wyrazów.
Książka jest podzielona na krótkie zatytułowane rozdziały, w których autor opisuje i tłumaczy pochodzenie poszczególnych słow. Także książka posiada spisu treści i indeksów omawianych form, co bardzo pomaga w odnalezieniu tego, co jest najbardziej interesujące .
Każdy rozdział jest wyczerpująca i przystępną odpowiedzią na pytania, które podejmuje autor. Opisując i tłumacząc poszczególne wypadki słownictwa polskiego, profesor Miodek dzieli się własnymi spostrzeżeniami, wziętymi z codziennego życia Polaków. Każdy opisany przez autora problem jest bogato zilustrowany adekwatnymi przykładami, oraz porównaniami.
W jednym z takich rozdziałów autor opisuje zniekształcenie wyrazów obcych przez Polaków: ??Wielu użytkowników polszczyzny zniekształca wyrazy obce nie wskutek działania określonych praw fonetycznych, lecz z powodu bardzo prozaicznych??. Swoje słowa autor potwierdza przykładami niemieckiego sposobu wymawiania wielu połączeń głoskowych: ??niektóre osoby formę smalec wymawiają jako szmalec; sport jako szport.
Autor stwierdza, że autentyczność wymowy jest w ogóle odrębnym problemem ortograficznym. W niektórych przypadkach używania wyrazów obcych jest dopuszczalne spolszczenie. To spolszczenie jest wskazane w formach, w których osiągnięcie autentyzmu fonetycznego jest szczególnie trudne. W większości wypadkach spolszczone słowa różnią się od oryginału tylko brzmieniem.
Autor też zwraca uwagę na to, że czasami pisownia niektórych polskich słów różni się od tego, co słyszymy, dlatego, według niego, każdy uczeń musi uświadamiać różnicę między pisownią i wymową, żeby nie dopuścić błędów ortograficznych.
Jeden z rozdziałów swojej książki autor poświęcił akcentowaniu uwagi na poprawnej wymowie, szczególnie na poprawnej wymowie samogłosek nosowych, które są realizowane w zależności od sąsiedztwa fonetycznego. Ale też są wypadki hiperyzmu językowego w wymowie nosowych samogłosek, czyli przykład tak zwanej wymowy starannej: ??Realizowanie ę z silnym rezonansem głosowym na końcu słów jest przykładem hiperyzmu językowego. Postacie tego typu pojawiają się przede wszystkim w różnego rodzajuwypowiedziach oficjalnych??. Ale też nie wszyscy dokonują hiperyzmu. Według autora, nosowość głoski ę na końcu słów może być i słabo realizowana i taka wymowa nie jest błędna.
W większości rozdziałów swojej książki profesor Jan Miodek, tłumacząc gramatyczne reguły języka polskiego i pochodzenie poszczególnych słów, opiera się na historyczne fakty rozwoju języka polskiego. Tak na przykład przy tłumaczeniu różnicy między wymową h i ch. Czasami nawet Polak może się zastanawiać, co napisać h czy ch. ??Wiadomo, że błędów tego typu nie mogą zrozumieć Polacy starszej generacji z terenów wschodnich i pogranicza polsko-czechosłowackiego na południowo-zachodnim Śląsku. Tylko ci użytkownicy naszego języka, a jest ich już niewielu, rozróżniają uchem ch i h, choć nie jest to rodzimy archaizm, lecz obca opozycja głoskowa?? W czasach tego pokolenia była bardzo oczywista różnica między wymową h, która była dźwięczna, natomiast wymowa ch była bezdźwięczna. Teraz dwóm tym znakom odpowiada jedna i ta sama dźwięczna głoska.
W jednym z rozdziałów, charakteryzujących wymowę, autor pisze, że w języku polskim, jak i w każdym innym języku, zachodzą naturalne upodobnienia fonetyczne, będące jeszcze jednym przejawem działania tendencji upraszczających w języku. Graficzne uproszczenia określają normy ortograficzne. Takim sposobem autor nadaje wyczerpujące tłumaczenia podjętych w poszczególnych rozdziałach tematów.
W swojej książce profesor Jan Miodek dokładnie tłumaczy przyczyny zmian i pochodzenia historyczno-morfologicznych zasad w języku polskim.
W jednym z rozdziałów o ortografii języka polskiego autor pisze: ??Niezadowalający stan świadomości gramatycznej społeczeństwa jest przyczyną najczęstszego błędu ortograficznego polskich tekstów pisanych?? W tym rozdziale, pod tytułem: ?Złośliwość polskiej ortografii?, profesor Jan Miodek opisuje problem błędów ortograficznych, popełnianych przez Polaków, szczególnie przez uczniów. Według niego, w języku polskim jest wiele reguł, dotyczących poprawnej pisowni. Te reguły są bardzo ważne. W tym rozdziale bardzo dostępnie opisane są przykłady tych reguł i najczęściej popełnianych błędów. Błędy te dotyczą pisowni wyrazów obcych (np. organizm, romantyzm, kapitalizm), pisowni przymiotników złożonych (np. biało-czerwony, szkoleniowo-wypoczynkowy) i wyjątków niektórych reguł. W końcu tego rozdziału autor zaznacza: ??warto sobie uzmysłowić istotną, a w powszechnym czasie nie dostrzeganą, prawdę o relacji między słownikami a jego użytkownikami. ? Słownik służy ludziom, jest dla nich wzorem poprawnościowym. Ale każdy rodzaj słownika jest ukształtowany przez językowe zwyczaje jego użytkowników?? W taki sposób autor stara się zwrócić uwagę czytelników na to, jak dzisiaj dokonuje się używanie poprawnego języka polskiego przez jego użytkowników.
W następnym rozdziale pod rozdziale pod tytułem: ?O złych nawykach interpunkcji?, autor zwraca uwagę na ważną rolę interpunkcji w gramatyce języka polskiego. W tym rozdziale profesor krytykuje interpunkcję większościtekstów, napisanych w języku polskim, chodzi o różnorodne teksty ? poczynając od wypracowań uczniów i kończąc tekstami prasowymi i nawet naukowymi. ??Użytkownicy języka, nawet ci z dyplomem magistra filologii polskiej, nie czują granic składniowych poszczególnych wypowiedzeń??. Tutaj też profesor Jan Miodek przypomina o wielu negatywnych czynnikach, które wpływają na interpunkcję współczesnych języków. Według autora ??z nauczania interpunkcji trzeba wyeliminować instytucyjne i dogmatyczno-literalne formułowane zasady??
W swojej książce profesor często przywołuje.
Moim zdaniem książka profesora Miodka jest interesującą pozycją, którą naprawdę warto przeczytać. Prosty i obrazowy język książki sprawia, że bez obaw mogą po nią sięgnąć wszyscy, którzy chcą poprawnie posługiwać się językiem polskim. Adresowana jest przede wszystkim do młodych ludzi, by zaczęli posługiwać się najczystszą i najbardziej poprawną formą języka ojczystego.
Jedyną rzeczą, jaką można zarzucić autorowi jest to, że często brakuje jednoznacznych odpowiedzi na stawiane pytania. Profesor Miodek widzi w tym zaletę i replikuje „Odpowiadam niezmiennie, że suche informacje o poprawności i niepoprawności poszczególnych form podaje słownik. W radiowym czy telewizyjnym programie o języku, w gazetowej rubryce poprawnościowej powinniśmy zawsze wskazywać mechanizm, który doprowadził do powstania danego dylematu gramatycznego. To odkrywanie jest szerzeniem wiedzy wyraźnej o języku?.
W swojej książce autor podaje liczne przykłady błędów, które zdarzają się coraz częściej, nie omijają nawet autorytetów w dziedzinie języka. Książka Jana Miodka jest bardzo ciekawa, napisana z humorem mimo, iż porusza bardzo poważne problemy występujący w obecnych czasach. Moim zdaniem ona jest naprawdę wartościową pozycją, którą każdy powinien przeczytać.