Książkę którą będę opisywać w recenzji, nosi tytuł „Opium w rosole”, którą napisała Małgorzata Musierowicz. Autorka ur. się w 1945r. Olbrzymią popularność wśród nastoletnich czytelników przyniósł Jeżycjada czyli cykl książek dla młodzieży, których akcja toczy się w Poznaniu, głównie w poznańskiej dzielnicy Jeżyce. Do tej pory ukazało się 14 książek z tej serii, w tym „Kwiat kalafiora”, „Córka Robrojka”, „Imieniny”. „Opium w rosole” to piata część Jeżycjady.
Akcja toczy się w Poznaniu od 30 stycznia do 17 marca 1983r. Aurelia Jedwabińska to 6 letnie dziewczynka obydwóch rodziców, którzy ją kochają, ale nie okazują jej tej miłości. Chociaż ma co jeść, Aurelka postanawia pochodzić po domach by zjeść obiadek i poczuć miłość w domu. Dziewczynka nie ujawnia wszystkich informacji o sobie, tylko kłamie. Przedstawia się jako Genowefa Lompkę, Trompkę, Bombkę …. Na obiad chodziła do rodziny Borejko, rodziny Lewandowskich, Kreski i do Piotra oraz Maćka Ogorzałki. Dziewczynka najbardziej polubiła Kreskę. Mama Aurelii kompletnie nie wiedziała o tym, że jej córka chodzi do obcych ludzi i prosi o obiad.
Nawet sama nie spodziewałabym się, że przeczytam całą książkę, ponieważ nie przepadam za czytaniem książek, ale ta lektura ma w sobie coś takiego, że jak już zaczniesz czytać to cię wciąga. Bardzo mi się spodobała ta książka, chociażby dlatego, że autorka przedstawia jedną osobę z dwóch różnych stron czyli Aurelka Jedwabińską i Genowefę Lompkę, Bompkę ….. Tę lekturę polecam nie tylko młodzieży, ale i starszym, by nauczyli się okazywać dzieciom jak mocno je kochają.