„Krzyżacy” to powieść historyczna, którą Sienkiewicz postanowił stworzyć jako odpowiedź na agresywną politykę Prus wobec Polski podczas zaborów. Miała służyć pokrzepieniu serc i pokazaniu, jak silny i prawy duch od zawsze tkwił w Polakach.
Napisana jest z wielkim rozmachem i pietyzmem. Sienkiewicz włożył wiele trudu w przekonanie czytelnika, że bohaterowie powieści naprawdę żyją na przełomie XIV i XV wieku. Nie było to zadanie łatwe, lecz Sienkiewicz wywiązał się z niego doskonale. Autor używa np. stylizowanej polszczyzny, przy czym czyni to z ogromny wyczuciem. Autentyczna polszczyzna tamtych czasów byłaby oczywiście dla współczesnego czytelnika niezbyt zrozumiała, dlatego Sienkiewicz pozoruje za pomocą różnych zabiegów prawdziwość używanego języka.
Czytelnik może również dostrzec dużą dbałość o szczegóły historyczne, choć trzeba od razu zauważyć, że powieść historyczna nie jest pracą naukową i pisarza nie obowiązuje ścisłe trzymanie się prawdy i przekazów źródłowych. Dla celów uatrakcyjnienia fabuły może zmienić pewne wydarzenia, mieszać postacie autentyczne z fikcyjnymi etc.
Najbardziej fascynuje mnie u Sienkiewicza sposób, w jaki potrafi manipulować wątkami i schematami. Gdyby czytelnik zechciał przyjrzeć się powieści chłodnym okiem, dostrzegłby, że nie ma w niej zbyt wielu nowatorskich rozwiązań fabularnych. Jednak Sienkiewicz potrafi jeden, popularny motyw przekształcać na tyle sposobów, że czytelnik za każdym razem ma wrażenie spotkania z czymś świeżym i odkrywczym. Jako przykład niech posłuży choćby wątek miłosny pomiędzy Zbyszkiem a Danusią.
Sienkiewicz umiejętnie wykorzystuje też drzemiące w wielu ludziach przekonania, jak choćby niechęć do Krzyżaków. Autor doskonale wie, które struny i w jakim momencie należy trącać, aby wywołać w czytelniku wzruszenie, smutek lub radość.
Razi mnie nieco w „Krzyżakach” zbytnia jednowymiarowość postaci – są moim zdaniem zbyt „płaskie”. Sienkiewicz nie starał się zbytnio, aby stworzyć wiarygodne portrety postaci – niektóre z nich są zawsze prawe, odważne i uczciwe, inne zaś złe do szpiku kości. Brak jest postaci dwuznacznych, których ocena nie byłaby oczywista. Można jednak zrozumieć decyzję Sienkiewicza. Jak już wcześniej napisałem, książka ta miała służyć pokrzepieniu serc, dlatego powinna czytelnika wzruszyć, rozśmieszyć, dodać mu wiary. Nie musiała jednak, a być może nawet nie powinna, zmuszać go do zagłębiania się w psychologiczne aspekty postaci. Dziś jednak, gdy Polska jest niepodległa i nic jej na razie nie zagraża, brakuje nieco głębszego rysunku postaci.
Mimo wszystko książka jest wielkim osiągnięciem Sienkiewicza, czytanym przez kolejne pokolenia Polaków. Doczekała się też ekranizacji, co zresztą było do przewidzenia, ponieważ stanowi świetny materiał na scenariusz.