Ostatnio, znudzona rutyną przewijającą się między kartami książek dla nastolatek sięgnęłam po ? Pana Wołodyjowskiego?, dzieło wybitnego polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza, które Jest 3 częścią słynnej trylogii. Fabuła powieści rozgrywa się na przestrzeni 4 lat ( 1668-1672) kiedy to Tatarzy i Turcy gromadzą swoje siły i Wkońcu napadają na Kamieniec Podolski. Oprócz wątków historycznych książka opowiada również o Michale Wołodyjowskim, jego przygodach w życiu osobistym i społecznym oraz o szlachectwie i rycerstwie w naszej Ojczyźnie.
Przyznam szczerze, że na początku nie wiedziałam co myśleć o tej powieści, gdyż spotkałam się ze słowami krytyki skierowanymi pod adresem Sienkiewicza i jego twórczości od kolegów i koleżanek ze szkoły. Z mieszanymi uczuciami więc sięgnęłam po ?Pana Wołodyjowskiego? lecz teraz mogę powiedzieć, że nie rozczarowałam się. Książka, jako całość wywarła na mnie piorunujące wrażenie, nawet jeśli znalazłam w niej kilka małych wad.
Pierwsze co rzuca się w oczy to idealizacja Polaków. W całej lekturze nie znalazłam żadnej osoby, która byłaby moim rodakiem i posiadała w większości cechy negatywne. Kobiety to zazwyczaj kochające zony lub piękne, wesołe panny, a mężczyźni – waleczni rycerze, wierni Ojczyźnie i swoim przekonaniom. Za to postacie innych narodowości przedstawione zostały jako heretycy i nieczuli na krzywdę innych tyrani. Narzuca to więc jawny kontrast, i uważam, że może wydać się trochę nieprawdziwe i naciągane, ale wiem również, że Sienkiewicz pisał tę powieść, jak zresztą całą trylogię, dla ?pokrzepienia serc? jak sam to nazwał. Chciał pocieszyć Polaków w trudnych dla nich czasach zaborów i myslę, że wywiązał się z tego znakomicie, bo książka niewątpliwie daje nadzieję na lepsze jutro.
Najbardziej jednak podobały mi się momenty kiedy mogłam czytać o Basi Wołodyjowskiej, żonie głównego bohatera i o Zagłobie. Ta para doskonale się dobrała, oboje dowcipni, zabawni, wprowadzają do akcji wiele komizmu. Ubawiłam się bardzo czytając jak to Pan Zagłoba proponuje odciąć ogon psu i wysłać w odpowiedzi na posłańca sułtanowi i jego armii zgromadzonej pod Kamieńcem. Basia natomiast ? Wesoły hajduczek?, który szbelką wojował i bitw się nie boił stanowi dla mnie wzór do naśladowania. Zachowywała się zupełnie inaczej niż kobiety w wieku 17, a jednocześnie starała się być stateczną żoną. Wszyscy ją kochali mąż, żołnierze, prości ludzi z miasta i ja ją pokochałam. Sienkiewicz doskonale zrobił wprowadzając ją do akcji, bo ona staje się dzięki niej ciekawsza. Basia dla mnie, i myślę, żedla większości ludzi, którzy zapoznal się z dziełem ?Litwosa? stanowi symbol wierności, ideał kobiety.
Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o tym, ile nauczyłam się dzięki tej powieści. Opisy bitew, uczt i innych obyczajów szlacheckich zasługują na największe uznanie. Hylę czoło przed autorem, który tak dobrze poznał naszą historię, ponieważ w tej dziedzinie dostrzegam jego wielki geniusz. Potrafił opisać walkę, która mnie zaciekawiła, doszczętnie pochłonęła, której obraz ciągle stał mi przed oczami, a ja nigdy nie lubiłam wątków wojennych w książkach. Również zresztą świetnie poradził sobie z opisem konfliktu religijnego. Bo chociaż, jak dowodzą różne źródła historyczne Polska była krajem tolerancyjnym dla innych ie działała Św. Inkwizycja, w 1573 podpisano Konfederację warszawską) to Sienkiewicz w swym dziele przedstawił całkiem inną sytuację. Wyznawcy Allacha nienawidzili chrześcijan czyli w tym wypadku Polaków, którzy znowu tych pierwszych nazywali ?psubratami? a siebie ,, Owieczkami Jezusowymi?. Jest to ciekawe i godne podziwu , że autor opisał tak zagmatwane konflikty religijne i nie zanudził mnie. Zresztą z tym związany jest jeden z moich ulubionych momentów książki, który opisuje, jak to Ks. Kamiński, wtedy jeszcze rycerz wymordował na chwałę Bogu kilku młodych ludzi, których uważał za heretyków pod krzyżem. Zasnął i przyśniło mu się, że ogląda Mękę Pańską. Oczekiwał pochwały, że ścina niewiernych, do żydów, którzy Jezusa ukrzyżowali podobnych, ale Syn Boży Zgromił go i powiedział, że to Nasz naród odzwierciedla tych, którzy go zamordowali. Wzruszyłam się bardzo czytając to, bo zrozumiałam, że jest to pewnego rodzaju apel. Uważam, że Sienkiewicz pisał to, aby upomnieć polaków, aby ich nawrócić. I od tego czasu zaczęłam patrzeć na tą powieść inaczej, zrozumiałam, że nie jest to tylko zwykła książka, ale jest poradnikiem moralnym, mówi nam jak mamy postępować, bo czytając pomiędzy wierszami dowiedziałam się wielu istotnych rzeczy.
Jedyną wadą jaką dostrzegam jest nadmierne podobieństwo ?Pana Wołodyjowskiego? do innej powieści ?Litwosa? a mianowicie ? Krzyżacy?. W obu przypadkach słownymi bohaterami są wierni Ojczyźnie, niesamowici w boju rycerze ( Michał Wołodyjowski, Zbyszko z Bogdańca), którzy przeżywają śmierć ukochanej ( Anusia Borzobohata, Danuśka Jurandówna), aby w końcu ożenić się z dynamiczną i wesołą kobietą( Basia Jeziorkowska, Jagienka ze Zgorzelic) i żyć z nią w szczęściu. Sienkiewicz użył tutaj tego samego schematu, ale uważam, że z lepszym skutkiem sprawdził się jednak w powieści o wojnie dwóch religii, bo bardziej mnie przekonał, wydał mi się naturalniejszy.
Grzechem byłobynie wspomnieć o tytułowym Michale Wołodyjowskim, o którym nawet Jacek Kaczmarski w swej piosence o takim samym tytule jak powieść śpiewał:
,, o nieba leci Mały Rycerz,
Do nieba jest najbliżej – z Polski.
Swoje odsłuchał i odsłużył
Wiatraczkiem, sztychem, fintą płytką
I oto dzieło jego – w gruzy…
Więc chyba rację miał, że – Nic to!??
Tak, moim zdaniem uważam, że Michał Wołodyjowski był uwieńczeniem całej Trylogii, przez niego, tego uczciwego, wiernego Bogu i Polsce mężczyznę Sienkiewicz zdaje się mówić ? Każdy może być taki jak on! Możemy obalić zło, jeśli tylko prawdziwie będziemy tego chcieć, a nie poddamy się, jak mieszkańcy Kamieńca zsyłając na niego śmierć! Damy radę, choć czasem trzeba będzie poświęcić miłośc i przywiązanie!?.
Autor powiedział o ,, Panu Wołodyjowskim? że jest to ,, ksiązka pisana w niemałym trudzie? ale moim zdaniem, niewątpliwie ten trud się opłacił, bo spod pióra mistrza wyszło coś co możemy nazwać wielkim dziełem . Jedno jest pewne; książkę polecam wszystkim, którzy uważaja się za prawdziwego Polaka i zapewniam, że warto ją przeczytać. Mi ta powieść dostarczyła niesamowitych emocji i wypełniła wiele nudnych wieczorów i jestem pewna, że człowiek, który po nią sięgnie tak jak ja, zmieni zdanie o powieściach historycznych.