Oglądałam ostatnio spektakl pt. ?Głosy z Theresienstadt?, który był przedstawiany w Synagodze pod Białym Bocianem. Reżyserką tego dzieła jest Bente Kahan. Przedstawienie opowiadało o przerażającej rzeczywistości obozu koncentracyjnego i było poświęcone twórczości więźniów gułagu.
Sztuka przedstawiała historię pięciu kobiet, których drogi przecięły się w getcie. W role wcieliły się Renata Pałys (Maria), Dorota Abbe (Dora), Kamila Chruściel (Hannah), Anna Filusz (Edith) oraz Krystyna Paraszkiewicz (Lilly). Aktorki doskonale odegrały swoje postacie.
Scenografia była uboga. Wykonał ją Helge Hoff ? Monsen, norweski scenograf. Na scenie pojawiła się różdżka, stolik, walizka i kilka innych przedmiotów. Artystki znakomicie poradziły sobie bez dużej ilości rekwizytów. Podłoga była koloru szarego, co oznaczało smutek, płacz oraz rozpacz ludzi przebywających w obozie.
Grę aktorów wzbogacały grane przez Łukasza Perka piosenki, np. ?Wędruję przez Theresienstadt?, ?Skrobiąca kartofle?, Polentransport?, ?List do dziecka? oraz wiele innych, napisanych w większości przez Ilse Weber, czesko ? żydowską poetkę.
Światło padało na środek sceny. Obraz z tamtych czasów, gdy ludzie nie mieli co jeść, zmuszani byli do ciężkiej pracy został świetnie ukazany w tym przedstawieniu. Nie obyło się bez momentu, gdy niewinni prowadzeni byli na śmierć. Ta chwila przyprawiła mnie o smutek, ponieważ miliony osób w ten sposób zginęło, zostali rozstrzelani lub powieszeni, chociaż nic złego nie zrobili. Chcieli żyć, ale ta chęć została im odebrana i pogrzebana.
Przedstawienie bardzo mi się podobało, ponieważ pokazywało sytuacje czasów, w których my na pewno nie chcielibyśmy żyć. Gdy każdy bał się wyjść na ulicę oraz kiedy ludzie byli katowani w obozach koncentracyjnych. Nie mogę zrozumieć, że w człowieku może kryć się tyle zła, aby wysłać te bezbronne osoby na śmierć. Polecam każdemu, by obejrzał ten spektakl, gdyż jest od znakomitym odzwierciedleniem dawnych czasów, gdy życie człowieka było pełne trwogi.