W ostatnich dniach, zastanawiając się nad tematem, który mogłabym poruszyć w tym reportażu, przewertowałam masę gazet i stron internetowych. Najbardziej jednak poruszył mnie problem dzieci żyjących w Afryce. Prawdopodobnie nie jestem jedyna osobą, która nie miała pojęcia o tym jak poważna jest sytuacja tego kontynentu.
Można by rzec, że to nie nasz problem, że mamy własne tutaj gdzie żyjemy.. Ale przecież byłoby to nieludzkie odwrócić się od bliźnich. Na dzień dzisiejszy mamy wiele organizacji charytatywnych, które zajmuja się problemem cierpiących dzieci w Afryce. Tak naprawdę to właśnie, te małe , bezbronne istoty najbardziej odczuwają ten głód i dyskomfort. Tak po prawdzie, to człowiek sam nie wie jakich słów użyc, aby określić do czego tam dochodzi. Będąc w Afryce możemy dostrzec, że te dzieci, które powinny być otoczone troską i opieką, musza biegać z karabinami i wychowywać się w warunkach urągających człowieczeństwu. W Afryce w walkach uczestniczy 120 tys. Dzieci poniżej 12 roku życia. . W Liberii podczas ostatniej wojny Narodowy Front Patriotyczny posiadał jednostki złożone z dzieci w wieku 9?10 lat. Co dziesiąty młodociany żołnierz to dziewczynka. Dzieci skazane na okropną rzeczywistość, nie mają nawet możliwości kształcenia się. Wynikiem tego jest brak pieniędzy, gdyż nie ma kto ich zarabiać poprzez brak wykształconych osób. My nie wyobrażamy sobie nie zjeść trzech podstawowych posiłków, a Afryka woła głośno o podstawowe potrzeby. Nie ma tam nie tylko lekarstw i szczepionek, które tak bardzo potrzebne są do leczenia szerzących się chorób, ale przede wszystkim nie ma jedzenia i wody pitnej. Brak lekarzy, powoduje bardzo dużą liczbę chorych, zwłaszcza na AIDS. Wynikiem tego, dzieci tracą swych rodziców, jest ich tak ogromna ilość, że żadne przytułki i schroniska nie mają możliwości pomieścić tych osób. Należy też wspomnieć o tym, że opieram się na sprawdzonych wiadomościach, a przecież wiele z tych sierot nie zostało nawet zarejestrowanych, więc są pozbawione tożsamości, tym samym właściwie dla prawa nie istnieją? Przez co nie mają prawa korzystać ze świadczeń zdrowotnych, uczęszczać do szkół a gdy dorosną, nie znajdą pracy.
Szerząca się epidemia AIDS jest nie do opanowania, bez odpowiednich środków. Wielodzietność w tamtych rejonach jest rzeczą popularną, jednak szacunek i godność, której dzieci powinny doświadczyć to tylko pojęcie względne. Prawa dziecka, które powinny być przestrzegane przede wszystkim, są tylko pustymi słowami, które nie maja żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wszyscy powinni zadać sobie pytanie czy tak właśnie powinno to wyglądać? Czy ja nie mogę pomóc, tam? Przecież nie wyobrażamy sobie abynasze dzieci nie znały alfabetu i zamiast bawić się w piaskownicy biegały po polu z karabinami? Dlaczego tamte dzieci nie mogą mieć równych praw wobec dzieci z naszego kontynentu? Co też one zawiniły, że muszą tak cierpieć?