Rok nowy

Zawsze ja będę błogosławić ciebie,
O nowa zorzo na pochmurnem niebie
Smętnych okręgów żywota!
Zawsze ja wyjdę na próg naszej chaty,
Pieśnią cię witać, o gościu skrzydlaty,
O jutrznio złota!

Krótką ty błyskasz, przelotną nam chwilką,
Jednym porywem, westchnieniem tyś tylko,
Do przyszłych, dni ideału!
Lecz kto zdrętwiały żyć musi w ciemnicy,
Temu jest słońcem i rzut błyskawicy,
Moment zapału.

Raz w rok… Jak mało! A przecież jak wiele!
Dłoń mi podajcie bracia, przyjaciele,
Którzy czujecie wraz ze mną!
Jutrznia, co błyska nad ziemią uśpioną,
Niechaj nie będzie dla ducha straconą,
Ani daremną!

Przez jeden moment tak wiele czuć można.
W płomień wybucha iskierka ta trwożna,
Co w piersiach tajemnie tleje…
W sercu się wzmaga na rok cały bicie,
Nowem ogniskiem zajmuje się życie,
Krzewią nadzieje!