Spór człowieka z Bogiem jest częstym motywem w literaturze wielu epok. Najłatwiej jednak daje się go zauważyć w epoce romantyzmu i Młodej Polski. Każdy poeta, piszący o Bogu, spierający się z Nim buntujący się przeciwko Niemu, porusza inny problem, przedstawiając go zgodnie ze swoim widzeniem świata i Boga.
Jednym z utworów zawierających ten motyw są „Dziady” cz.III Adama Mickiewicza. Główny bohater, Konrad, sądzi, iż ma prawo rozmawiać z Bogiem na równi, bo obaj są stwórcami: Bóg świata realnego, rzeczywistego, a Konrad świata fikcyjnego. Konrad równa się z Bogiem, ponieważ twierdzi, że pozwala mu na to jego pozycja poety. Śmie nawet twierdzić, że jest wyższy od Boga poprzez swoje czyny: „Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę. Cóż Ty większego mogłeś zrobić Boże”. Nazywa siebie „najwyższym z czującym na ziemskim padole” i żąda od Boga „rządu dusz”: „Ja chcę duszami władać jak Ty nimi władasz”. Konrad jest dumny i pyszny, przez co bluźni wobec Boga. Przedstawia Go jako istotę nieczułą na ludzką krzywdę: „Kłamca, kto Ciebie nazwał Miłością, Ty jesteś tylko Mądrością”. Jako poeta i artysta czuje w sobie moc kreacji świata, nie waha się mierzyć z Bogiem w walce o władzę nad ludźmi, ponieważ twierdzi, że zrobiłby dla ojczyzny więcej niż Bóg. Uważa, że Bóg jest obojętny wobec całego zła, w przeciwieństwie do niego samego: „Ja i ojczyzna to jedno-nazywam się Milijon, bo za milijony kocham i cierpię katusze”. W „Wielkiej Improwizacji” Mickiewicz czyni bohatera buntownikiem na miarę mitologicznego Prometeusza. Konrad manifestuje potęgę swego ducha, postawę niepokorną i egocentryczną. Chce kierować ludźmi w imię racji patriotycznych. Ten pełen pychy monolog, nazwany przez ks. Piotra „pieśnią szatańską”, kończy się bojem między diabłami i aniołami o duszę Konrada, którą ratuje ks. Piotr. On także chciałby uratować naród, jednak jest pokorny wobec Boga, za co zostaje przez Niego nagrodzony wizją przyszłej Polski i całej ludzkości. Jak więc można zauważyć romantycy buntowali się przeciwko Bogu w imię patriotyzmu.
Charles Baudelaire, w inny sposób niż Konrad, ujawnił swój bunt i niezadowolenie wobec Boga. Zwrócił się mianowicie do Szatana, wychwalając go i skarżąc się na Boga w „Litanii do Szatana”. Nazywa Szatana bogiem zdradzonych przez los, niepokonanym i wszechwiedzącym królem. Wychwala on Szatana za pomoc ludziom, która jednak jest tylko pozorna: „Któryś człeka słabego, by mu ulżyć męki, nauczył proch wyrabiać i dał broń do ręki”. Pisze, że bóg przez swoją zazdrość pochował drogie kamienie, a przez gniew i mściwość wygnałludzi z „rajskiego Ogrojca”. Prosi Szatana o litość nad jego nędznym i długim życiem. Składa mu cześć i modli się: „Uczyń, niechaj ma dusza spocznie z Tobą w cieniu Drewna Wiedzy”. Bóg przedstawiony jest tutaj jako zła, nieczuła istota. Jako ktoś, kto chce mieć wszystko co dobre tylko dla siebie, zaś Szatan jako dobroczyńca ludzkości.
Jan Kasprowicz w hymnie „Dies irae” także porusza problematykę religijną. Już tytuł poematu informuje, że jest to utwór o dniu Sądu Ostatecznego, w którym nad ziemia rozegrają się straszliwe sceny i zjawiska: „pożary słońc”, „ciemnienie blasku”, itp. Cała natura zamiera, spod ziemi wychodzą obrzydliwe stworzenia, węże i żmije, umarli wstają z grobów. Jednym ze świadków i uczestników tego wydarzenia jest Chrystus, z głową owiniętą cierniową koroną. Jest także „jasno-włosa Ewa”- wcielenie żądzy, grzechu i erotyzmu, Szatan, prorocy i archaniołowie. Rozgrywa się ostateczna walka dobra ze złem. Całej ludzkości, która nawet w dniu Sądu Ostatecznego nie może wyzbyć się grzechu, gniewu, nienawiści, przypatruje się Stwórca, nazwany „Łaską łask i Gniewem gniewów”. Wydaje On wyrok, który jest zarazem okrutny i sprawiedliwy – zmazuje ludzkość z powierzchni Ziemi. Odbiera wszelką nadzieję, pozostawiając nicość i katastrofę.
Ludzkość jednak została tu także przedstawiona jako głęboko cierpiąca i w jej imieniu podmiot liryczny podejmuje spór z Najwyższym Sędzią. Zbiorowość ludzka zwraca się do Boga z prośbą o litość i odpuszczenie win – „Kyrie elejson”. Podmiot wiersza nie tylko błaga o zmiłowanie, ale także wyraża bunt przeciwko okrucieństwu Boga. Twierdzi, że to Bóg zapoczątkował w człowieku grzech, żądzę, gniew, które są przyczyną zła, a ludzie otrzymali od Niego bardzo mało. Wina ludzkości nie jest aż tak wielka i można ją zmazać przez cierpienia ludzi. Poeta „wadzi się z Bogiem” o kształt i urządzenie świata, w imię ciężko i boleśnie doświadczanej zbiorowości ludzkiej.
Hymn „Święty Boże…” Kasprowicza jest wyrazem pesymizmu towarzyszącemu pokoleniu żyjącemu na przełomie wieków. Według autora, życie człowieka na ziemi jest samotną wędrówką, człowiek podąża do beznadziejnego kresu. W drugiej części podmiot liryczny maluje obraz Boga jako nieczułej i obojętnej na los wszelkiego stworzenia istoty. Bóg siedzi „między gwiazdami” i zajęty sprawami związanymi z utrzymaniem odwiecznego porządku na niebieskim firmamencie, nie ma nawet zamiaru spojrzeć na Ziemię, gdzie Szatan „znaczy swoją drogę”. W końcu autor dochodzi do wniosku, że Bóg nie jest w stanie – wbrew nadziejom ludzi – przeciwstawić się działaniu Szatana. W trzeciej części wyraża swój bunt wobec Wszechmocnego, który przegrał walkę ze złem.Bunt wobec Boga jest wyrazem buntu przeciwko otaczającemu światu. W romantyzmie indywidualne jednostki przeciwstawiały się Najwyższemu w imię dobra narodu lub całej ludzkości, podobnie jak w Młodej Polsce. Jednak ten bunt nie może przynieść efektów, ponieważ nie mamy wpływy na wyroki boskie i musimy wierzyć, że jest On Najsprawiedliwszym i Najmiłosierniejszym Sędzią.