Statki parowe. Pierwsza połowa XIX wieku przyniosła wiele doniosłych odkryć naukowych w zakresie chemii, fizyki i biologii. W ślad za tymi odkryciami rozwijała się także technika. Zaczęto stosować maszynę parową nie tylko jako siłę poruszającą urządzenia przemysłowe, ale także przy środkach transportu. Najpierw użyto jej w komunikacji wodnej na terenie Ameryki Północnej. Robert Fulton zbudował w 1806 roku statek parowy, który pierwszą podróż odbył po rzece Hudson. W 1819 roku pierwszy parowiec przepłynął Atlantyk w ciągu 27 dni i 11 godzin. Część zresztą drogi na skutek wyczerpania się paliwa musiał odbywać pod żaglami. Ważną zmianę stanowiło wprowadzenie śruby napędowej zamiast koła łopatkowego. Był to wynalazek Szweda Jana Ericssona ( 1836 ), przy czym pierwsi zastosowali go Anglicy i Amerykanie.
Kolej żelazna. Podobne zmiany nastąpiły i w komunikacji lądowej. Już w końcu XVIII wieku skonstruowano wóz parowy. Decydujące dla rozwoju kolei żelaznych były jednak osiągnięcia Jerzego Stephensona. Z jego inicjatywy powstała pierwsza linia obsługująca ruch pasażerski. Połączyła ona w 1825 roku miejscowości Stockton i Darligton w Anglii, odległych od siebie o 12 kilometrów. Od tego czasu w całej Europie i Ameryce zaczęto rozbudowywać połączenia kolejowe. W połowie XIX wieku Anglia miała już osiem tysięcy kilometrów linii kolejowych, Niemcy – sześć tysięcy kilometrów, Francja – ponad trzy tysiące kilometrów, a Stany Zjednoczone prawie 15 tysięcy kilometrów.
Wprowadzenie siły parowej w komunikacji ułatwiało przewóz wielkiej ilości towarów na znaczne odległości i z większą szybkością niż dawniej. Otwierało to zupełnie nowe możliwości dla przemysłu z uwagi na łatwiejsze zaopatrzenie w surowce i dotarcie do rynków zbytu.
Mechanizacja w przemyśle lekkim. Upowszechniło się również wykorzystanie maszyny parowej w przemyśle. Na terenie Anglii nastąpiło pogłębienie rewolucji przemysłowej przez coraz pełniejszą mechanizacje przemysłu tekstylnego. Już od początku XIX wieku całkowicie zmechanizowane zostało przędzalnictwo. Z kolei podobny skok nastąpił w tkactwie. W 1805 roku Francuz Józef Maria Jacqard wynalazł warsztat do tkactwa deseniowego. Wynalazek ten zaczął się szybko rozpowszechniać. Jeżeli w 1813 roku w Anglii było 2400 krosien mechanicznych, to w 1833 roku było ich już 83 tysiące. W ten sposób z przemysłu tekstylnego wypierana była praca ręczna i powstawał nowoczesny przemysł fabryczny.
Wynalazki w górnictwie i hutnictwie. Wynalazki techniczne obejmowały i inne dziedziny produkcji. W kopalniach stosowano maszyny parowe do napędzania pomp i wind. W hutnictwie upowszechniło się stosowanie koksu z węgla kamiennego przy wytopie; udoskonalono również piece i sposób wytopu. Wydajność pieca hutniczego stała się w początkach XIX wieku pięciokrotnie większa niż w XVIII wieku. Wprowadzono do fabryk znane już wcześniej maszyny do obróbki metali – tokarki i frezarki.
Rozwój przemysłu w Anglii. Przemiany w technice produkcji przemysłowej przyspieszały jej wzrost. Samo wydobycie węgla w Anglii podniosło się z 10 milionów ton w początkach XIX wieku do 60 milionów ton w jego połowie. W tym samym czasie ośmiokrotnie wzrosła produkcja żelaza. Powstawały nowe kopalne, huty, fabryki. Zakładali je prywatni właściciele – pojedynczy czy grupujący się w spółki lub towarzystwa akcyjne. Rozwijały się także banki, które udzielały kredytów przedsiębiorcom. Wartość produkcji fabrycznej w Anglii w latach 1820 – 1840 wzrosła prawie o 60 procent.
Rozwój przemysłu we Francji. Przemysł francuski wolniej przybierał postać przemysłu fabrycznego. W przemyśle tekstylnym dominowała produkcja chałupnicza. Lepiej kształtowały się pod tym względem stosunki w przędzalnictwie i przemyśle bawełnianym. Wydobycie węgla do połowy XIX wieku nie przekroczyło 5 milionów ton, co nie pokrywało zapotrzebowania kraju. Wreszcie przemysł metalurgiczny reprezentowały liczne wprawdzie, ale małe fabryki. Przyrost produkcji przemysłowej w latach 1820 – 1840 wynosił tylko 20 procent. Rewolucja przemysłowa dokonała się we Francji ostatecznie dopiero około połowy XIX wieku, mniej więcej jednocześnie z rewolucją w zachodniej części Niemiec i Belgii.
Kryzysy. Masowa produkcja, która rozwinęła się w przemyśle fabrycznym, zmuszała kapitalistów do prędkiego i systematycznego zbytu towarów. Nie zawsze było to możliwe. Rozwojowi przemysłu nie towarzyszył ogólny wzrost dobrobytu, Powtarzały się lata, kiedy kurczyły się możliwości zbytu, spadały ceny, następowało zahamowanie produkcji i bezrobocie. Utrzymywały się później okresy zastoju. Kryzysy takie obejmowały niekiedy wszystkie kraje kapitalistyczne. Pierwszy wielki kryzys wybuchł w 1825 roku i trwał do 1832 roku. Późniejsze kryzysy następowały średnio co 10 lat ( 1836 – 1839. 1846 – 1850 , 1857 – 1858 ).
Położenie klasy robotniczej. Wszelkie trudności produkcyjne odczuwali przede wszystkim robotnicy. Sytuacja ich zresztą była ciężka. Do lat trzydziestych XIX wieku nie istniało żadne prawodawstwo, które by ograniczało samowolę fabrykanta w stosunku do nich. Wysokość zapłaty ustalał sam przedsiębiorca. W Anglii była ona tak niska, że robotnik nie mógł nawet zarobić na swe utrzymanie i gminy musiały udzielać mu zapomóg, chroniących przed śmiercią głodową. W fabrykach pracowały zwykle całe rodziny. Fabrykanci chętnie przyjmowali kobiety i dzieci, nierzadko poniżej 10 lat, ponieważ otrzymywały one znacznie niższe od mężczyzn wynagrodzenie za tę samą pracę od. W 1839 roku w Anglii na 419 tysięcy robotników fabrycznych niemal połowa nie miała ukończone 18 roku życia. W razie kryzysu właściciele zamykali fabryki i pozbawieni pracy robotnicy musieli żyć z pomocy gmin lub z żebraniny.
Praca przy maszynach nie wymagała wprawdzie takiego przygotowania, jak praca rzemieślnicza, była jednak bardziej nużąca i wyczerpująca. Tymczasem dzień pracy nie trwał krócej niż 11 godzin, a zwykle obejmował 12 do 16 godzin. Warunki w fabrykach były ciężkie. Nie myślano o higienie pracy, często zdarzały się wypadki, a w razie kalectwa robotnika usuwano, nie zapewniając mu odszkodowania.
Również prymitywne były warunki mieszkaniowe. Osiedla robotnicze urządzano niedbale, gnieżdżono pracowników w barakach. Zamiast płacy robotników wynagradzano niekiedy bonami do sklepów fabrycznych, w których ceny dyktowali sami fabrykanci. Powodowało to jeszcze silniejsze uzależnienie robotników od prawodawców i zwiększenie dochodów fabrykantów. Do tego dochodziło jeszcze nędzne wyżywienie. W rezultacie śmiertelność wśród proletariatu była wyjątkowo wysoka.