Satyra na szkołę

Nasza szkoła jest wesoła,
śmiesznie się w niej uczniów chowa.
Kiedy odpowiada uczeń,
nauczyciel się nie wzruszy.
Belfry wcale nas nie lubią
i wciąż dwóje nam wpisują.
Ach te nasze stroje szkolne,
dla nas są niewiarygodne.
Są przykrótkie kamizelki
na nich kończy się styl wielki.
Nasz budynek jest za mały,
w korytarzach się zderzamy.
Boisko to dobre mamy,
bo jet asfalt, gdzie nogi zdzieramy.
Gdy już któraś noga zdarta,
pierwsza myśl to pielęgniarka.
O przepraszam co za ściema,
pielęgniarki nigdy nie ma.
Jak więc widać
uczeń woła „nasza szkoła jest wesoła”