Sentymentalizm

Zastanawiając się nad sensem życia. rozważając jego dobre i złe strony dochodzimy do wniosku, że człowiek jest istotą szczęśliwą. Ta reoria jest jasna jak śłońce, ale w praktyce to różnie bywa, raz lepiej, raz gorzej. O tym, czy człowiek jest szczęsliwy, czy nie docyduje on sam, błądząc po świecie. Z wędrówką kojarzą nam się rozmaite ścieżki, wąskie, szerokie, strome, łagodne. One właśnie odzwierciedlają nasze życie. Człowiek tę drogę, którą przeszedł nie może powtórzyć. Opcją jedyną i konieczną, bez której nasze życie nie byłoby kolorowe są wspomnienia. Fala wspomnień ogarniająca nas może wywrzeć w naszej podświadomości niemałe uczucia. I to właśnie zdarzyło się mi.
Siedząc sama w domu przed telewizorem nasłuchiwałam również radia. Podawali właśnie, że znaczne opady śniegu nawiedzą północnowschodnią Polskę. Nie bardzo chciałam w to wierzyć, bo choć grudzień zbliżał się ku końcowi nie spadł jeszcze śnieg. Zaburczało mi w brzuchu, więc postanowiłam coś przekąsić. W kuchni nie znalazłam nic ciekawego do zjedzenia, jedynie wczorajszą zupę. Pomidorowa – nie za dobrze, no ale cóż lepsze to niż nic. Korzystając z chwili czasu wyjrzałam przez okno i tu stosowna byłaby chwila przerwy na mój zachwyt i podziw – padał śnieg. Początkowo w to nie wierzyłam, bo często mam tak, że śnię na jawie. Otworzyłam więc okno, żeby się przekonać. Snieg sypał, białe płatki tak fantazyjnie opadały na ziemię, takie białe, puszyste, a każda inna.
I wtedy stało się to. Ogarnęła mnie fala wspomnień, powracały te gorsze i lepsze, te wzbudzające radość i smutek. Znalazłam się na chwilę w innym świecie, zapominając o programie w telewizji ( który i tak był nudny) i o gotującej się zupie.
Przeżywałam każdą chwilę na nowo, rozpamiętywałam każde wspomnienie z osobna. To było coś pięknego. Jednak dotarła do mnie pewna ważna rzecz, że do tego już nie wrócę. Niby to wiedziałam, ale teraz był to dla mnie szok. Narmalne jest to, że nie możemy już się cofnąć w czasie, ale do doszło dopiero teraz, że gnam ciągle do przodu zapatrzona w przyszłość zapominając o przeszłości.
IPo tym wydarzeniu stałam się inna, niby ta sama, ale zmieniona. Zaczęłam patrzeć na świat tak jakbym patrzyła ostatni raz. Może to i dobrze.