„Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci.”

„Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci”- myślę że to prawda. Uważam tak, dlatego ze dzięki miłości jaką ludzie obdarowują innych człowiek nigdy nie umiera. I po mimo tego, że ciało odchodzi on na zawsze żyje w pamieci ludzi, którzy go kochali. J. Twardowski powiedział, że „jest miłość co była ciałem a stała się duchem”. To bardzo trafne określenie. Gdyż kochać człowieka to nie tylko rozmawiać z nim i być blisko ciałem. Lecz także myśleć o nim, martwić się, a kiedy trzeba modlić. Miłość czasami zmusza do rozstania ale ważne, żeby trwała w pamieci ludzi, którzy się kochali.
Można też powiedzieć, ze śmierć chroni od miłośći. Bo miłość to nie tylko sama rozkosz i piękne chwile, to również smutki, które często stają się ogromnym cierpieniem. Dlatego poeta zauważa:
„Być niekochanym
nieznanym
wszędzie
to nie tylko łzy na dobranoc
czasem szczęście”
Bo jeżeli nie jest się kochanym to nie cierpi się przez tą drugą osobę. Nie ma się tyle zmartwień i smutków przez nią, nie ma tyle wyżeczeń i zasad. Czy warto jak określił poeta: „pokochać człowieka by stać sie samotnym”? Kochać człowieka kiedy on tego nie docenia. Miłość taka prowadzi do wielu smutków i przykrości, a czasem do śmierci- tej duchowej. Dlatego śmierć chroni od miłości. Od tej miłości toksycznej, która negatywnie na nas wpływa. Dlatego gdy umieramy to jesteśmy chronieni od miłości, która tak boli.
Jednak po mimo tego, że miłość boli to warto kochać i być kochanym. Słowa piosenki mówią, że: „każdy szuka kogoś by pójść tą samą drogą”. Warto szukać tej miłości jedynej i niepowtarzalnej, bo „miłość uskrzydla, uczy latać”
Dlatego zgadzam się z myślą, że „śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci”. Są to słowa, które raczej nigdy się nie zmienią.

Napisała: Agnieszka ;]