Śpiewy historyczne – Jan Albrycht

1
Już był Carogród i krainę Tracką
Zdobył orężem Muzułman bezbożny,
Strącił krzyż, a wzniósł ręką świętokradzką

Księżyc dwurożny.

2
Rzym, co wprzód całą opanował ziemię,
Zadrżał w posadach: drżało Chrześcijaństwo,
Poszły Ateny i Cezarów plemię

W ciężkie poddaństwo.

3
Pierwszy Jan Albrycht chorągiew rozwija,
By wstrzymać nawał zaborów zwycięskich,
Tkwiła w pamięci śmierć nieszczęsna stryja

W polach warneńskich.

4
Ufny w lenniku i pewien przymierza,
Do Wołoszczyzny kroi z wojskiem wstępuje,
Hospodar mieniąc ze Albrycht nań zmierza,

Zdradę gotuje.

5
Jest las rozciągły okiem nieprzejrzany,
Od czarnych buków imię swoje bierze,
Tam król, gdzie bezdróż i skał stromych ściany,

Wiódł swe rycerze.

6
Gdy żołnierz w rotach mniej porządku zważa
Huk go raptowny trwoży i zdumiewa,
Walą się z trzaskiem co puszczę przeraża,

Podcięte drzewa.

7
Na próżno hełmy i zbroje staliste,
Wyniosłe kopie, daremne w obronie,
Gniotą tłumami łomy gałęziste

Męże i konie.

8
Co więcej łozy i trawę i dęby
Zdradne Wołochy wkoło zapalili;
Powiększał wicher pędząc dymu kłęby,

Okropność chwili

9
W tym zamieszaniu wśród zgiełku i krzyków
Próżno głos wodzów woła na żołnierza,
Stefan na resztę spracowanych szyków

Śmiało uderza.

10
Król w ciężkim razie widząc wojsko swoje,
Acz wpół zemdlony każe konia stawić,
Woła na dwór swój: „Idźmy, dzieci moje!

„Bitwy poprawić.”

11
Na głos Albrychta pewna pięknej sławy,
Z orężem w ręku leci dziarska młodzi,
W pośrodku bębnów i trąb kotłów wrzawy,

Na zdrajców godzi.

12
Cofa się Stefan, król ciemnym wąwozem
Wyszedłszy w błonie, Bogu dzięki daje,
Grzebie poległych i czwartym obozem

Nad Prutem staje.

13
Był Albrycht hojny, miał umysł wyniosły,
Lecz choć odważny, nie zawsze zwycięski,
Pod nim to Ruskie krainy odniosły

Okropne klęski.

14
Pod nim Tatarów i Turków zapędy
Aż po Wisłokę puszczały zagony,
Z licznymi jeńcy zabierając wszędy

Niezmierne plony.

15
Chcąc zmóc raz jeszcze los sobie zawzięty,
Gdy mistrz krzyżacki z hołdem się opiera,
On ciągnie z wojskiem, wtem powietrzem tknięty,

Nędznie umiera.