Śpiewy historyczne – Jan Tarnowski

1
„Czemuż mię losy zbyt nielitościwe

„Na ten smutek zostawiły?

„Czemuż, nie zstąpią te włosy już siwe
„Do jednej z tobą mogiły?
„Z tobąm ja walczył, obce zwiedzał kraje,
„Tyś poległ, a ja nieszczęsny zostaję.

2
„Pamiętam, kiedy przed laty już wiela

„Wysiał cię Czarny Zawisza,

„Mnie ci młodemu dał za przyjaciela
„I za broni towarzysza;

„W Syrii, w Egipcie, w skalach Palestyny

Wkrótce dzielnymi wstawiłeś się czyny.

3
„Tak żądza chwały dzielne Lecha plemię

„Do ustawnych bojów nieci,

„Nie dosyć jemu własnej bronić ziemie,
„Gdzie tylko wojna, tam leci;

„Któraż kraina tak jest oddaloną,

„Żeby krwią naszą nie była zbroczoną?

4
„Już nie podniesiesz tej dzielnej prawicy,

„Którąś gromił najezdników!

„Już cię nie ujrzą starzy wojownicy
„Na czele walecznych szyków!

„Pokój twym cieniom, o mężu wsławiony,

„Zawsze zwycięzca, nigdy zwyciężony!”

5
Tak gdy wspomina wodza żołnierz stary

A żal go ciśnie głęboki,

Z wolna idące czarne ujrzał mary,

Na nich Tarnowskiego zwłoki;

Wojsko, ród smętny, wśród płaczu i łkania,
Do ostatniego wiedli je mieszkania.

6
Przodem mąż zbrojny niósł proporzec długi

Uwieńczon ciemnym wawrzynem,

Na mm pisane hetmana zasługi

Zwycięstwo pod Obertynem,

Homel, Starodub, dzielnym szturmem wzięty,
I dumny Wołoch, pod jarzmo ugięty.

7
W Pańskiej świątyni, w złotogłowej szacie

Uchanski czulą wymową

Wspomniał, jak stale Tarnowski w senacie

Był Ojczyźnie radą zdrową,

Czcił tron, praw bronił, swobody szanował
I wściekły rokosz powagą hamował.

8
Tu już zaczęto obrzędy rycerskie

Husarze w hartownej stali

Buńczuk chorągwie i sajdaki perskie

O twardą trumnę łamali;

Dalej kirysnik w misiurce i zbroi
Wjechał na koniu do świętych podwoi.

9
Zrazu koń wolnym postępował chodem,

Głowę miał smutnie zwieszoną,

Gdy raptem bystrym puścił się zawodem,

A gdy drzewce pokruszono,

Trumna, kirysnik, ciężkiej zbroi brzemię,
Z ogromnym trzaskiem zapadły się w ziemię.

10
Ten blask, te godła wielkości wspaniałe,

Co w mgnieniu oka zamknęły,

Przywodząc na myśl, jak wszystko nietrwałe,

Łzy patrzącym wycisnęły,

A choć głaz twardy zwłoki jego kryje,
Nie umarł cały, sława jego żyje.

11
Lecz stratę męża, ten wzór wojowników,

Polak długo opłakiwał,

Starzec w senacie, wódz na czele szyków

Nieraz cieniów jego wzywał,

Szczęśliwy kraj ten, gdzie w kresie zawodu
Mąż wielki pewien wdzięczności narodu.