1
Szczęśliwy, który w pokoju urzędzie
Rodakom słuszność wymierza;
Godzien zazdrości, kto w dzielnym zapędzie
Granice państwa rozszerza;
Ale ten wielkim, ten sławnym jest mężem,
Kto kraj swój wspiera radą i orężem.
2
Z młodu na brzegach kwiecistej Sekwany
I kędy Erydan płynie,
Od muz nadobnych Zamoyski chowany,
Świetnie służył swej krainie,
Pod czterema królmi, w nieustannym znoju,
Radził w senacie i zwyciężał w boju.
3
Rzadko los szczerych przyjaciół udziela
Temu, co ludom panuje:
W Zamoyskim Stefan wodza, przyjaciela
I wierną pomoc znajduje.
Nie dziw, że Polak w sławie wygórował:
Zamoyski radził, Batory panował!
4
Nieraz w namiocie król wodzów zgromadzał
Przy bladym lampy płomieniu,
O bitwach, szturmach z nimi się naradzał
I o szyków rozstawieniu;
Przy królu siedział Farensbach, Mielecki,
Wejer, Żółkiewski, Bekiesz, Urowiecki.
5
Król chcąc odwdzięczyć tyle prac podjętych,
Własną dał mu synowicę;
Wiodąc Gryzełdę do ołtarzów świętych,
„Bierz – rzecze – z rąk mych dziewicę,
„Świetną cnotami, wdzięki i urodą,
„Niech piękność męstwa staje się nagrodą”.
6
Nakazał pyszne dla hetmana gody
W stolicy swojej Krakowie:
Wjazd tryumfalny, rycerskie zawody,
Szli skrępowani więźniowie,
Niesiono wziętych grodów wizerunki,
Zdobyte lupy i świetne rynsztunki.
7
Niedługo hetman patrzał na te gody,
Na piękną oblubienicę;
Na nowo w śmiałe puszcza się zawody
I na skroń wdziewa przyłbicę:
Wybór Zygmunta orężem popiera
I świetne pole do sławy otwiera.
8
Gdzie pod Byczyną błonie się rozszerza,
Rakuzan wojsko spotyka;
Woła na swoich, zachęca, uderza
I zwycięża przeciwnika;
Wzięty gród. działa, skończona wyprawa,
Maksymilijan przed Zamoysidm stawa.
9
„Panie – rzekł hetman – umiejąc szanować
„Naród nasz, przodków zwyczaje,
„Kiedy kto gwałtem chce nad nim panować
„Moc swoją uczuć mu daje;
„Nie trwóż się. Polak, acz straszny zuchwałym,
„Dla nieszczęśliwych umie być wspaniałym.
10
„Jesteś mym jeńcem, tak Nieba kazały,
„Nie narzekaj na niewolę:
„Poznasz, jak umysł Polaków wspaniały
„Osłodzi twoją niedolę.
„Nie chcemy krajów sąsiadom wydzierać.
„Ale umiemy nieszczęśliwych wspierać”.
11
Takim był mąż ten wśród bitew zawodu,
Cóż, kiedy w szkarłatnej szacie,
Z pieczęcią w ręku, w obliczu narodu,
Podnosił głos swój w senacie;
Nieraz wymową słuchaczów zadumiał
I, tron szanując, prawdę mówić umiał.
12
Sprawiedliwości bieg przepisał nowy,
Skrócił ustaw poczet tłumny,
Ludzki dla cnoty, dla zbrodni surowy;
Zborowski, z przewagi dumny,
Że gwałcił prawa, siał w narodzie trwogi,
Występną głowę oddał pod miecz srogi.
13
Kto życie wsławi, nie umiera cały,
Dzieł jego trwają dowody:
Zbity w Inflanciech Suderman zuchwały,
Wzięte szturmem możne grody,
I Wołoszczyzna, przezeń zhołdowana,
Króla polskiego uznaje za pana.
14
Wynosi twierdzę, stepy nieużyte
Ludnymi włości okrywa,
W sztukach, w nauce męże znakomite
Do domu swego przyzywa;
A wdzięczne muzy czynom pełnym chwały
I cnotom jego zaginąć nie dały.