Śpiewy historyczne – Zawisza Czarny

1

Wśród gór Karpackich, w zamku starożytnym

Mieszkał rycerz zawołany:

Był on przed laty i sławnym i bitnym,

Lecz dzisiaj wiekiem złamany,

Już tylko dawne wspominane boje,

Patrzał z westchnieniem na wiszącą zbroję.

2

W starości jedna została otucha:

Syn, w którym miał się odrodzić,

W nim z młodu niecił wojennego ducha,

Uczył, jak na ostre godzić;

A gdy Zawisza już umiał wojować,

Sam ojciec chciał go rycerzem pasować.

3

W obliczu ludu, wśród Pańskiej świątnice,

Bierze młodzian cześć rycerza,

Ojciec mu wkłada pancerz i przyłbicę

I mieczem trzykroć uderza,

I mówi, oręż mu dając niezmierny

„Broń twej Ojczyzny, bądź kochance wierny!”

4

Zawisza Czarny, gdyż z tego imienia

Znany był później u świata,

W ciężkiej kolczudze, nie tknąwszy strzemienia,

Lekko wskoczył na bachmata,

I gdy wesoło wpośród szranków pląsał,

Wywijał mieczem, kopiją potrząsał.

5

Wkrótce się wsławił czyny walecznymi,

I tak śmiałość jego znano,

Że w Niemczech, Włoszech i Tureckiej ziemi,

Kiedy go wychwalano,

Przysłowiem było bojów towarzyszy

„Polegaj na nim, jakby na Zawiszy”.

6

Kiedy go cesarz Zygmunt usiłuje

Zatrzymać dłużej u siebie,

Rzekł mu Zawisza: „Jagiełło wojuje,

„I kraj mój w ciężkiej potrzebie

„Wszystka krew moja, krew polskiej młodzieży

„Lubej ojczyźnie pierwsza się należy”

7

Obdarzon zbroją, litym złotogłowem,

Do własnych wraca orszaków,

I pod Grunwaldem, i pod Koronowem

Przeważnie gromi Krzyżaków,

Tam Czarny Rycerz, łamiąc pysze hordy,

Siał wszędy postrach i okropne mordy

8

Lecz już Jagiełło Zofiją ślubuje,

Mąż równie hojny jak śmiały,

Cesarza, królów w domu swym częstuje

I panów orszak wspaniały,

Ale najtkliwsze wznieciło wspomnienia

Dwunastu książąt z Piastów pokolenia

9

Zygmunt, co wszystkie nadzieje pokłada

W męstwie Czarnego Rycerza,

Gdy Państwa jego Muzułman napada,

Jemu los wojny powierza.

I sam, gdzie Dunaj Gołąbne oblewa,

Z ogromnym wojskiem bystry nurt przebywa.

10

Ledwie na drugiej stanął cesarz stronie,

Gdy ujrzał tureckie hurmy,

I blask księżyca, i męże, i konie,

I wrzask przeraźliwej surmy:

Na groźny widok trwodze się poddaje,

Wraca za Dunaj i obozem staje.

11

Lecz wraz postrzegłszy, że Zawiszy nie ma,

Szle poń jedną z swoich łodzi.

Mąż, gońca mierząc srogimi oczyma,

Rzekł: „Zawisza nie uchodzi;

„Ci, co się zlękli, ci mogą uciekać,

„Polacy wolą chlubnej śmierci czekać.”

12

„Koń mój i zbroja!” zawołał na sługę,

Ten podaje miecz niezłomny,

Czarną z srebrnymi gwiazdami kolczugę,

Wkłada mu szyszak ogromny,

Z wierzchołka czuba czarna końska grzywa

Jeży się w górę i na barki spływa.

13

Tu, tarcz ściskając zbrojnymi rękami

Podług rycerstwa zwyczaju,

„Żegnam was – woła, twarz skraplając łzami,

„O luba żono i kraju!”

Wtem zniża drzewce, bodźcem konia zwiera,

I samotrzeci na tłumy naciera.

14

Ta zbroja czarna, okropnie wspaniała,

Ten orzeł wpośród pancerza,

I blask oręża, i postać zuchwała

Zdziwieniem Turków uderza.

Nie na śmierć, pomny na swych poprzedników,

Wpada Zawisza w tłumy zbrojnych szyków.

15

Gdzie płomienistym orężem zabłyska,

Pod ciosami płytkiej stali

Na karacenach srebrna łuska pryska,

Padają trupem zuchwali

Jak groźny Ajaks lub Achilles śmiały,

Kędy uderzył, tysiące pierzchały

16

Znużon zwycięstwem, gdy już słabiej włada,

I nikną siły mdlejące,

Z okropną wrzawą mściwy Turczyn wpada

I topi mieczów tysiące –

Poległ, a gdy krew dreszcz śmiertelny ścina,

Konając, lubą ojczyznę wspomina

Źródło: „http://pl.wikisource.org/wiki/%C5%9Apiewy_historyczne/Zawisza_Czarny”