Średniowiecze w tradycji europejskiej

 

 

Pojęcie średniowiecza było wynalazkiem humanistów, pragnących podkreślić odmienność własnej epoki od stuleci poprzednich i nawiązać zarazem bezpośrednio do tradycji antycznej. Epoka pośrednia była w tym ujęciu czasem nie dorównującym zarówno niedoścignionym wzorom starożytnym. Jak też odrodzeniu ich w czasach nowszych. Podział na trzy epoki odpowiadał wyobrażeniom o harmonii układu, całość koncepcji zawdzięcza jednak swe powodzenie nie wywodom historiozoficznym, lecz upowszechnieniu w popularnych podręcznikach XVII w.

Czynnik wartościowania – tak wyraźny u humanistów XV i XVI w., gdy wypowiadali się na temat przeszłości – był nieodłączny od pojęcia średniowiecza aż po historiografię XX w. Myśliciele renesansowi niewiele interesowali się stuleciami po upadku Cesarstwa Zachodniego, gros tworzywa do swych rozważań czerpiąc od autorów rzymskich i greckich. Ta sama tendencja nie była też obca pisarzom oświecenia: chętnie pisano o rozkwicie Cesarstwa Rzymskiego, wraz z Edwardem Gibbonem (zm. 1794) analizowano jego upadek, nawiązywano do jego zasad prawnych (władza absolutna z jednej, nadrzędność i autorytet prawa z drugiej strony – zależnie od tendencji autora). Wiedza o starożytnej literaturze i sztukach plastycznych, fascynacja ich pomnikami podnosiły autorytet antyku kosztem średniowiecza. Notabene, pod piórem Woltera ucierpiał przy okazji także renesans.

Wkrótce jednak wczesny romantyzm przyniósł pełną rehabilitację średniowiecza, szukając w nim wartości przeciwstawianych sztywnym kanonom klasycyzmu. Odszukiwano – ale także dorabiano – tradycje i legendy, odpowiadające nowym gustom literackim i potrzebom ideowo-politycznym, w budownictwie nawiązywano do romańszczyzny i gotyku.

ów spór o średniowiecze nie był bowiem pozbawiony motywów aktualnych. Już od XV w. (a we Włoszech, naturalnie, znacznie wcześniej) nie tylko uczeni byli przekonani o antycznej genezie wielu społeczeństw Europy: szlachta szkocka i bojarzy litewscy utrwalali się w przekonaniu, że wywodzą się od Trojan, wśród Francuzów żywa była tradycja Franków (którzy również mieli z Troi pochodzić), wśród Szwedów – Gotów, Swewów i Wandalów (stąd trzy korony w herbie królestwa), Węgrzy nawiązywali do Hunów i ich wodza Attyli. Z czasem rozwinął się wśród szlachty polskiej mit sarmacki. Owo dawne zainteresowanie społeczeństw nowożytnych tradycjami ludów i władców znanych poprzez tradycję greko-rzymską znalazło nowy silny bodziec w pierwszej połowie XIX w., gdy ożywiła się świadomość narodowa społeczeństw europejskich. Nacjonalizm niemiecki nawiązywał więc zarówno do Arminiusa i Lasu Teutoburskiego, jak do Teodoryka i odrodzenia cesarstwa za Ottonów. Tradycję Karola Wielkiego rozrywali między sobą Niemcy i Francuzi, a w wewnętrznej rywalizacji dynastii niemieckich usiłowali wykorzystać ją do podniesienia blasku swej dynastii także bawarscy Wit-telsbachowie.

Wielki postęp krytyki historycznej od połowy XIX w. pozwolił wyeliminować wiele mitów, ale nie odebrał uroku i wartości średniowieczu jako przedmiotowi społecznej fascynacji; powieści Sir Waltera Scotta (zm. 1832) krążyły daleko poza Anglią i Szkocją; Eugene Emmanuel Viollet-le-Duc (zm. 1879), jego uczniowie i naśladowcy odnawiali i przebudowywali zamki i kościoły romańskie i gotyckie; dokończono kilka spośród najwspanialszych budowli gotyku – katedry w Mediolanie, Kolonii i w Pradze, dobudowano ic/.^ katedrze w Ulmie. Krucjaty badano i opisywano jako wspólne dziedzictwo Zachodu, odkryto trubadurów i truwerów. Zarazem żaden ruch narodowy nie mógł pomijać swych średniowiecznych tradycji: Węgrzy zbudowali pomnik Arpadowi i jego drużynie, Szwedzi i Duńczycy zainteresowali się wnikliwie Waregami i wikingami. Średniowiecze służyło zarówno poszczególnym narodom słowiańskim, jak i dążeniom panslawistycznym Petersburga. Najwyższy i najtrwalszy, być może, wyraz znalazły te wszystkie tendencje w dziele muzycznym Richarda Wagnera – zarazem nacjonalistycznym i uniwersalnym.

W XX w. wizja średniowiecza utraciła ową nośność ideową. Jakkolwiek bywa wykorzystywana w propagandzie, czego groteskowym przypadkiem była germańsko-imperialna szata ideologii hitlerowskiej.

Średniowiecze jest powszechnie akceptowane jako epoka dziejów Europy, mimo iż załamała się harmonia trzech etapów dziejów: dostrzegamy dziś przeszłość znacznie odleglejszą niż starożytność klasyczna, a pojęcie nowożyt-ności uległo dalszym podziałom. Brak jednak zgody w nauce, co mianowicie stanowi treść i istotę średniowiecza. Osłabły spory o jego dokładne granice czasowe – głównie wraz z rozwojem historii cywilizacji kosztem dziejów pojmowanych jako sekwencja wydarzeń. Tradycyjnie jako datę początkową przyjmuje się lata z IV i V w. n.e. – klęskę cesarza wschodniorzymskiego Walensa pod Adrianopolem (378) i początek rządów Teodozjusza Wielkiego (na Zachodzie od 394) lub detronizację Romulusa Augustulusa w 476 r.

Data końcowa średniowiecza jest jeszcze trudniejsza do określenia, ale również nie budzi już emocji uczonych: 1492 – pierwsza wyprawa Kolumba, a więc początek XVI w.? W dziejach poszczególnych krajów dominują daty o wielkiej wadze politycznej lub wyznaniowej. Dla Węgrów to rok klęski pod Mohaczem (1526) i początek niewoli tureckiej (dla Słowian bałkańskich analogiczne wydarzenia są wcześniejsze), dla Szwedów rok 1523 -zerwanie przez Gustawa Wazę unii z Danią. W Polsce najczęściej wymienia się rok 1454 jako datę przywilejów umożliwiających rozwój systemu tzw. demokracji szlacheckiej, ale rok 1493 (pierwszy sejm dwuizbowy) czy 1505 (konstytucja Nihil novi) miałyby też pewne walory. Dla wielu krajów za datę przełomową uważa się początek reformacji: 1517 (wystąpienie Marcina Lutra), ale dla Danii dopiero rok 1532. Odpowiednio w Czechach próbę reformy religijnej przyniósł o stulecie wcześniej husytyzm, ale nie uzyskał on w dłuższej skali wyraźnego sukcesu. Natomiast w dziejach Anglii początek dynastii Tu-dorów (1485), oznaczający koniec wojen domowych, bywa dogodniejszą cezurą niż późniejsze zerwanie przez Henryka VIII z Rzymem i stopniowe wprowadzanie reform kościelnych. Ogólnie: chodzi o początkową datę zjawisk mających odtąd trwałe znaczenie, jak np. dominacja hiszpańska we Włoszech (1503 – Neapol, 1525 – Lombardia); unia królestw hiszpańskich (1479) lub początek rządów tam Habsburgów. Ten właśnie ród zdaje się określać początek nowożytności szczególnie silnie: także przez zastąpienie Jagiellonów w Czechach i na Węgrzech (1526), a zwłaszcza w rezultacie trwałego opanowania korony w Rzeszy (1529).

Większość autorów rezygnuje ze zwięzłej definicji średniowiecza, uważając je za zjawisko zbyt na to złożone. Jedynie sowiecka szkoła historyczna kładła akcent na feudalizmie jako wyznaczniku średniowiecza. Stąd periody-zacja sowieckich syntez i podręczników historii powszechnej, doprowadzających tę epokę historii powszechnej do połowy XVII w. (rewolucja w Anglii).

Pojęcie feudalizmu jako wyznacznika średniowiecza Jest dość kłopotliwe, nie sposób bowiem określić z jakąkolwiek ścisłością jego granic chronologicznych: zniesienie poddaństwa nastąpiło w krajach Zachodu niekiedy sześć wieków przed jego ustawową likwidacją w Rosji (1861), Polsce czy Rumunii (ostatecznie 1864); stanowe systemy władzy politycznej są niemal trudne do precyzyjnego datowania; wreszcie grozi kontuzja feudalizmu w szerokim ujęciu – właściwym szkołom marksistowskim, ale przyjętym dość szeroko przed nimi – z systemem lennym, którego zasięg był znacznie węższy ta-k w przestrzeni, jak i w czasie.

Jaką treścią można więc wypełnić czasoprzestrzenne ramy średniowiecza europejskiego? Jak je zdefiniować? Europa dopiero się wówczas tworzy wokół zachodniego centrum, które nie jest jeszcze ostro zarysowane. Należy doń Italia, ale w pełnym średniowieczu (XI-XIII w.) powstają równolegle centra we Francji, Niderlandach, nad środkowym Renem. Cesarstwo przenosi swój środek ciężkości w różne strony Rzeszy, w zależności od panującej dynastii, co wpływa na rozprzestrzenianie się kultury, ów nieostry zarys centrum jest charakterystyczną cechą epoki o słabych więziach komunikacyjnych i gospodarczych. Imperium Karola Wielkiego nie potrzebuje jeszcze, nie potrafi wykształcić centralnego ośrodka; jednak wraz z rozwojem miast, od XIII stulecia, powstano całe zespoły urbanistyczne w Niderlandach i nad środkowym Renem, wreszcie tradycyjnie we Włoszech.

Trudność zdefiniowania średniowiecza wynika z tego, że zmuszeni jesteśmy ujmować je w relacji do antyku i czasów nowożytnych, dlatego że jest to okres aż tysiąca lat. Z pewnością Jednak nie było średniowieczne tysiąclecie prostym przejściem od starożytności do nowożytności. Z drugiej strony nie stanowiło luki, nad którą renesans nawiązałby bezpośrednio do tradycji i kultury antycznej.

Podobnie jak do starożytności, pojęcie Europy źle przystaje do realiów średniowiecza. Późny antyk oznaczał stworzenie ogromnej strefy polityczno–kulturowej, śródziemnomorskiej i przynajmniej powierzchownie chrześcijańskiej. Północ kontynentu przynosiła zagrożenie od barbarzyńców. Wraz z powstaniem na gruzach Cesarstwa Zachodniego państw plemiennych i ich stopniowej chrystianizacji obszar Europy może być utożsamiany z zasięgiem chrześcijaństwa, przy czym przyjmuje się tradycyjnie europejskość krain, które w toku średniowiecza dostały się pod władanie tureckie czy tatarskie (Bałkany, Ruś). Czynimy to dla kryteriów geograficznych („naturalne granice Europy”), a także z racji ciągłości kultury etnicznej i chrześcijańskiej podbitych ludów.

Jednakże pod koniec epoki wyraźny staje się podział na chrześcijaństwo łacińskie i wschodnie (greckie), który z czasem uzyska podstawowe znacze nie kulturowe i polityczne. Gdy w czasach nowszych pojęcie Europy nabie rze w świadomości Zachodu waloru nadrzędnego i zabarwionego dodatnio, dość niechętnie będzie się obejmować nim także Wschód.

Można by przyjąć, że średniowiecze to okres powstawania europejskiej tożsamości: z tym pojęciem będziemy się zmagać w toku całych przedstawianych tu dziejów. Jeśli ogólna hipoteza może być historykowi użyteczna, powinna ona ujmować tę epokę jako syntezę antyku i barbaricum, j

ako dziedzictwo starożytności rzymskiej i wędrówek ludów. Limes Cesarstwa Rzymskiego stał się zaskakująco trwałą granicą wewnętrzną Europy rozumianej geograficznie. Na południe od Dunaju i na zachód od Renu rozwijały się żywiej miasta, gęściej zaludnione były kraje. Dopiero industrializacja kapitalistyczna pozwoliła wejść do czołówki niektórym regionom pozbawionym antycznych tradycji; w większej Jednak skali zakwestionuje tę granicę jedynie dzisiejsza Skandynawia.

W średniowieczu z tamtej, odleglejszej od nas strony Renu i Dunaju rosły i rywalizowały ze sobą ośrodki promieniujące kulturą, powstawały wzorce nowych struktur władzy. Aby zrozumieć i zdefiniować średniowiecze, trzeba spytać o przyczyny powstania ustroju lennego. W świetle badań porównawczych historyka francuskiego Marka Blocha nie ulega wątpliwości sensowność zestawiania feudalizmu (feodalite) w Europie Zachodniej i w Japonii. Tylko jednak na podłożu tego pierwszego powstać miał z czasem kapitalizm i społeczeństwo mieszczańskie. Właśnie fenomen miasta typu zachodniego pozwala badać odrębność cywilizacji europejskiej: jego organizacja, stosunek do reszty kraju, władza municypalna, miejsce w systemie władzy państwowej zdają się tu odmienne od cywilizacji azjatyckich. Anglik Perry Andersen ujął feudalizm europejski jako wypadkową wpływu rzymskiej kultury miejskiej i germańskiego ustroju plemiennego. Ta synteza uczynić go miała systemem płodnym, zdolnym w przyszłości zrodzić kapitalizm; feudalizm japoński tej zdolności nie wykazał.

Otwiera to problem, czy kapitalizm jako system dominujący powstaje w Europie wszędzie, czy też raczej w nielicznych, specyficznie rozwiniętych jej regionach, w szczególnych warunkach. Są to jednak pytania, na które trudno dziś odpowiedzieć i dla których odpowiedzi szukać trzeba nie tylko w dziejach wieków średnich.

Przedstawienie w wielkim skrócie dziejów średniowiecznych na terenie całej – geograficznej – Europy natrafia, obok innych, na niemałe trudności terminologiczne. Musimy używać nazw i terminów zaczerpniętych z innego środowiska historycznego, głównie z czasów nam bliskich. Odnosi się to zwłaszcza do pojęcia „państwo”, które jest zgoła anachroniczne nawet dla schyłku epoki, nie mówiąc już o systemach władzy okresu wędrówek ludów czy wikingów. Jest to jednak tylko szczególnie wyrazisty przypadek zjawiska ogólnego, z którym historyk boryka się nieustannie. Nie sposób bowiem obejść się bez pojęć ogólnych.