Zapada zmrok.. Małe okienko z obrazem na świat. W oddali gasną ostatnie światełka nadziei, że ten dzień zmieni coś na lepsze.
Stoję w bezruchu .. Doskonale słyszę swoje myśli .. Zagubione myśli, które przesuwają się powoli, tak bardzo powoli, aby kolejny raz wytkąć mi moje błędy.. Aby kolejny raz popłynął ten sam deszcz z moich oczu.. kAp .. kAp … Tylko srebrzysty księżyc będący moim bacznym obserwatorem zrozumie to, czego chyba nawet ja nie jestem w stanie do końca pojąć.. kAp. .. I tylko gwiazdy będą wiedziały , ile tak naprawdę spędzę jeszcze takich wieczorów .. Tylko to niebo pozna moje tajemnice .
Kap .. kAp .. Na srebrzystym niebie rysuje się mała tafla kolejnych gwiazd, które przyszły obejrzeń ten niemy teatr. Przecież widzę to, że uśmiechają się do mnie. Tak głęboko , tak bardzo głęboko poruszają mój cały umysł. Nakazują przestać, przynoszą wiarę , że przecież jestem silna, że dam radę. Tylko czasem, naprawdę czasem, kiedy przychodzi wieczór gubię się pośród moich myśli..
Kap… kap.. A jednak kolejny deszcz. A jednak latający dywan nie uniósł mnie do gwiazd. Strach .. Strach przed samym sobą, że kiedy spojrzę w moje odbicie w lustrze , nie zobaczę małej dziewczynki z zabawnymi dołeczkami w policzkach .. Że kiedy przyjdzie mi rozwiązać kolejny problem, nie dam rady, jak małe dziecko , które boi się, że jego kłamstwo zrujnuje cały świat .
KAp .. Ostatnia kropla.. Teraz to naprawdę koniec.. Ogromna siła .. Na niebie , na coraz ciemniejszym niebie są gwiazdy w swojej pełni. Dyrygent Księżyc rozstawił je tak, by każda z nich grała swoją melodię tylko dla każdego z nas. Zamykam oczy.. To najpiękniejszy moment .. Czuję jakiś ład, jakiś porządek, spokój…
Otwieram oczy.. Wyciągam rękę ku niebu… Garść świeżo złapanego gwiezdnego pyłu rzucam w bezkresną ciemność. Chcę zapalać nowe iskierki i nie czekać nowego wieczoru upadających aniołów marzeń.