„Świętoszek” – recenzja spektaklu Teatru Telewizji w reżyserii Zygmunta Hubnera [negatywna]

Spektakl Teatru Telewizji p.t.: „Świętoszek” w reżyserii Zygmunta Hubera jest adaptacją sztuki Moliera pod tym samym tytułem. Komedia ta wytyka przedstawicielom kleru fałszywą pobożność i obłudę, a przydługa przedmowa ma na celu przypodobanie się królowi. „Świętoszek” to historia o bogatym mieszczaninie, który przygarnia pod swój dach tytułowego duchownego – Tartuffe’a i lekkomyślnie obdarza go wszelkimi dobrami, włącznie z własnym domem i ręką swojej córki.
Pomimo obsadzenia w głównych rolach dobrych polskich aktorów takich jak Tadeusz Łomnicki (Tartuffe) i Andrzej Seweryn (Damis), gra aktorska jest przeciętna. Na wyróżnienie zasługuje jednak Anna Seniuk, która ze znakomitym skutkiem wciela się w Dorynę. Perfekcyjnie oddaje przekazaną przez Moliera osobowość i temperament tej postaci.
Użyte w filmie rekwizyty odpowiadają epoce, w której rozgrywa się akcja. Scenografia bardzo dobrze odwzorowuje wnętrze bogatego domu. Odrobinę gorzej przedstawia się kwestia strojów. Reżyser celowo nadaje współczesny charakter Tartuffe’owi, aby podkreślić ponadczasowość jego postaci. Jest to bardzo pomysłowy zabieg, lecz sprawia, że widz odczuwa pewien dysonans, ponieważ reszta postaci nosi stroje z epoki. Fryzury aktorów nie są związane z czasami baroku. W większości obrazują one obecne trendy fryzjerskie.
Ze względu na użyty język „Świętoszka” ciężko zrozumieć, szczególnie młodemu odbiorcy. Wykorzystany w inscenizacji przekład Kazimierza Zalewskiego jest o wiele gorszy od tłumaczenia sztuki wykonanego przez Tadeusza Żeleńskiego (Boy’a).
Adaptacja „Świętoszka” nie zachwyca. Uważam, że w konfrontacji ze swoim papierowym pierwowzorem ponosi sromotną porażkę. Pomijając nieliczne sytuacje komiczne, spektakl był nieciekawy i nużący. Jeśli ma się wybór, lepiej przeznaczyć swój czas na przykład na zapoznanie się z innymi dziełami Moliera.