Szaleniec.

To co chcę wam opowiedzieć wydarzyło sie gdy szłam na spacer do lasu,który jest w pobliżu.Było to w poniedziałek 21 lutego,to była wczesna pora,około 13 po południu.Szłam i szłam,gdy nagle zobaczyłam ruszający się krzak.Pomyślałam że to jakieś małe zwierzątko.Postanowiłam jednak to sprawdzić.Gdy podeszłam zobaczyłam małego noworotka.Myślałam kto może być taki zły by porzucić małe dziecko w takim miejscu.Wówczas gdy tak rozmyślałam zobaczyłam idacego człowieka.Wyglądał na szczęśliwegok,jednak szybko się schowałam.Nieco później podeszedł do krzaku i wyjął noworotka.Myślałam że chce mu pomóc,ale on położył je na ziemi i łopatą uciął mu głowę.Chciałam uciec gdy nagle mnie zauważył.Zaczełam biegnąć ile sił w nogach.Nie wiedziałam gdzie biegnę ale marzyłam tylko o tym,by mnie nie dorwał.Ujrzałam wówczas dom i szybko do niego wbiegłam.
To nie był zwykły dom,był to chyba magazyn głów noworotków.Wybiegłam z niego i uciekłam jak najdalej.Myślałam że juz po wszystkim gdy dotarło do mnie że nie wiem gdzie jestem.Zgubiłam się…Bardzo się bałam ale nic nie mogłam zrobić ponieważ robiło się ciemno.Zbudowałam szałam i poszłam spać.Obudziłam się,gdyż usłyszałam jak ktos chodzi koło mojego szałasu.Byłam wystraszona.Myślałam że to znów ten szaleniec z łopatą.Nagle ktoś powiedział ,, Tu policja,czy jest tam ktoś? ” Wyszłam i opowiedziałam policjantowi co sie stało.Zadzwonił po więcej policjantów i przeszukali las.Znaleźli magazyn głów noworotków i morderce. Zabrali go do więzienia,a mnie do domu.
Tak się skończyła moja zła historia.To było straszne do dzisiaj mam dreszcze.Postanawiam więcej nie chodzic do lasu.