Omawianie większości dziedzin życia w czasach dwudziestolecia międzywojennego w Polsce jest wyjątkowo trudne z powodu dwóch ściśle powiązanych ze sobą faktów. Pierwszy z nich to odzyskanie niepodległości przez naszą ojczyznę po 123 latach niewoli. Wynika z tego olbrzymia ilość przemian jakie musiały nastąpić na terenach Rzeczypospolitej w związku z budową „nowego”, suwerennego państwa. Należało określić charakter władzy, zbudować aparat administracyjny, zapewnić obywatelom bezpieczeństwo w granicach nowego państwa i wiele innych spraw, które należało tworzyć od zera. Drugi fakt utrudniający opis drugiej Rzeczypospolitej to zróżnicowanie, we wszystkich dziedzinach, ziem znajdujących się od około 1918 roku na mapie Europy pod nazwą Polski. Zróżnicowanie to wynikało z różnej polityki zaborców w stosunku do polskich ziem okupowanych po 1995 roku. Szkolnictwo w drugiej Rzeczypospolitej było właśnie jedną z takich dziedzin, które wymagały natychmiastowej naprawy i ujednolicenia.
Istniały wtedy dwa zjawiska – zróżnicowanie w ilości analfabetów na ziemiach należących do różnych zaborów oraz jego wysoki stopień na niektórych ziemiach Polskich. Duża większość ziem odzyskanych po 1918 znajdowała się pod zaborem rosyjskim, gdzie utrudniano wręcz dostęp do nauki. Skutkiem takiego postępowania było przykładowo 71% analfabetów, wśród ludności powyżej 10 roku życia, na Polesiu, a w zaborze pruskim jedynie 5% (średnia w Polsce wynosiła 33%).
Jednym z licznych zadań odradzającego się państwa było więc stworzenie w całym kraju szkolnictwa powszechnego. Bilans wyjściowy był bardzo niekorzystny. W 1918 roku 92% szkół były jednoklasowymi szkołami elementarnymi, jedyne 2% stanowiły szkoły siedmioklasowe. Około 94% szkół nie posiadało odpowiednich budynków, brakowało w nich nauczycieli, których tyko 1/3 miała ukończone seminaria nauczycielskie. Skutkiem tego była mała liczba dzieci, która poszła do szkoły w pierwszym roku po odzyskaniu niepodległości – jedyne 45%.
7 lutego 1919 roku Naczelnik Państwa podpisał dekret stanowiący, że dzieci w wieku od 7 do 14 roku życia będą objęte obowiązkiem szkolnym. Od zasady tej odstępowano w przypadku gdy warunki były niewystarczające i dopuszczano tworzenie szkół 4- i 5-letnich (z 2- lub 3-letnią nauką uzupełniającą). Każda miejscowość, w której było przynajmniej 40 dzieci miała od tej pory posiadać szkołę założoną przez gminę. Następnym krokiem było wprowadzenie przez sejm przymusowej nauki czytania i pisania w wojsku, gdzie połowa żołnierzy tego nie potrafiła. Efektem było 2572 szkoły żołnierskie z 25128 uczniami w roku 1926.Do rozwoju oświaty u żołnierzy państwowej przyczynił się Polski Biały Krzyż.
Skutkiem takiego postępowania był wzrost liczby dzieci uczących się z 2,5 milionów w roku szkolnym 1910/1911 do 3 milionów dzieci w latach 1920/1921. Wzrosła też znacznie liczba szkół początkowych z 18404 do 25497. Wzrost ten dotyczył głównie ziem byłego Królestwa, gdzie liczba szkół wzrosła o 250%, a uczących się dzieci było o 308% więcej. Skutki wysiłku państwa w celu upowszechnienia nauki na poziomie elementarnym widać na przestrzeni lat – w roku 1922/1923 uczyło się 68,9% dzieci w wieku szkolnym, w 1923/1924 było ich już 75,1%, a w 1925/1926 – 86%. Wydawać by się mogło, że ostatnie liczby wskazują na to, iż cel został ostatecznie osiągnięty, otóż nic bardziej błędnego… Nawet gdyby te liczby wynosiły 100% to nadal pozostaje demokratyczna zasada jednolitości nauczania, która nie została wtedy spełniona. Polskie dzieci miały ujednolicony program nauczania jedynie przez pierwsze trzy lata nauki. Wynikało to z istnienia szkół jednoklasowych, o jednym nauczycielu, dwuklasowych itd. Aż do szkół siedmioklasowych. Największą liczbę szkól stanowiły te nie spełniające wymogów dekretu z 7 lutego – jednoklasowe, realizujące program w zakresie czterech klas.
W celu dokładniejszego zobrazowania szkolnictwa w tamtych latach należy dodać, iż dzieci przerabiające różny materiał uczyły się bardzo często w tych samych pomieszczeniach. Uczęszczanie do takiej jedno- lub dwuklasowej szkoły przez wiele lat miało zastąpić pełne wykształcenie na poziomie podstawowym. Szkoły tego typu nie spełniały więc ich głównego celu – likwidacji analfabetyzmu, który górował na wsi. Niewielka liczba szkół z prawdziwego zdarzenia powodowała, że około połowa uczniów szkół powszechnych opuszczało je po czterech latach.
Pieniądze na szkolnictwo dawały samorządy i państwo. Wydatki należące do państwa to pensje nauczycielskie i niezbędne pomoce naukowe, w zakresie samorządów leżały wydatki rzeczowe (budowanie nowych gmachów szkolnych, utrzymanie budynków, ich wyposażenie, oświetlenie, opał). Pieniędzy tak samo jak i dziś brakowało, nawet pomimo wsparcia ze strony Towarzystwa Budowy Publicznych Szkół Powszechnych.
Następnym etapem na drodze do uzyskania wykształcenia miały być ośmioklasowe gimnazja, nad którymi pracę rozpoczęto jeszcze w trakcie walk o granice. Powstawały szkoły średnie do których przyjmowano dzieci które ukończyły cztery lata szkoły elementarnej. Górowały gimnazja klasyczne (z łaciną i greką), humanistyczne i matematyczno-przyrodnicze. Największą część stanowiły te humanistyczne co było ściśle powiązane z utartym obrazem polskiego inteligenta. Skutkiem tego było zacofanie gospodarcze kraju wynikające z małego zainteresowania naukami przyrodniczymi i techniką. Najgorszy dostęp do szkół średnich miały dzieci chłopskie stanowiły jedynie 13% gimnazjalistów w roku 1922/1923. Dzieci robotnicze stanowiły tylko 4% uczniów szkół średnich w tym samym roku.
Szkolnictwo zawodowe, bardzo przydatne w odradzającym się państwie, z powodu niedoboru wykwalifikowanych pracowników, było niewystarczające. W roku 1925/1926 w szkołach zawodowych było 120 tys. osób, głownie w szkołach rzemieślniczych i handlowych. Praktycznie w ogóle nie były rozwinięte szkoły techniczne i rolnicze, co było odzwierciedleniem polskiej gospodarki – nikłe uprzemysłowienie i zacofanie rolnictwa. Szkoły tego typu dopiero zdobywały sobie właściwe miejsce w rzeczywistości w której górował stereotyp inteligenta-humanisty. Innym rodzajem szkoły zawodowej były seminaria nauczycielskie, w roku 1925/1926 już 80% nauczycieli było prawidłowo przyuczonych do wykonywanego zawodu.
Odzyskanie niepodległości pozwoliło na rozwój szkolnictwa wyższego. Z inicjatywy ks. Radziszew-skiego, Wielkopolan i innych organizacji powstało wiele nowych ośrodków szkolnictwa wyższego: Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Poznański, Uniwersytet Wileński, Akademia Górnicza w Krakowie, Państwowy Instytut Dentystyczny i Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Uruchomienie tych uczelni miało miejsce w latach 1919 – 1923 i było bardzo dobrym krokiem w celu wzbogacenia ubogiej liczby istniejących już uczelni ( Warszawskich: Politechnika, Uniwersytet, Wyższa Szkoła Handlowa, SGGW, krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego i Lwowskiej Politechniki oraz Uniwersytetu).
Liczba studentów nie przekraczała 40 tys. osób. Wśród nich 20% stanowiły kobiety, które od 1919 roku miały prawo pobierania nauk we wszystkich dziedzinach. Brak pieniędzy w budżecie państwa znacznie ograniczał liczbę stypendiów, co spowodowało zaliczenie studentów uczelni wyższych do elity oraz w znacznym stopniu zamykało drogę do studiowania młodzieży wiejskiej i robotniczej. Uczelnie posiadały swoje organy władzy, które miały wolną rękę w wyborze sposobu nauczania, grona nauczycielskiego i posiadały uprawnienia wychowawczej i administracyjnej natury wobec studentów.
Zmiany w szkolnictwie nastąpiły w latach 1926-1935, czego powodem było objęcie władzy przez obóz sanacyjny po przewrocie majowym. Nakazano wykonywanie praktyk religijnych, co było pierwszym krokiem do klerykalizacji szkolnictwa. Wzmocniono władzę nauczyciela, a w lipcu 1926 uchwalono ustawę, która powodowała, iż po trzech latach pracy nauczyciel mógł być zwolniony jedynie na własną prośbę, dyscyplinarnie bądź jeśli otrzymał kolejne dwie oceny niedostateczne. Nauczycieli „opozycjonistów” można było dowolnie przenosić do innych placówek „dla dobra szkoły” lub „potrzeb organizacyjnych”. Piłsudski preferował wychowanie w duchu państwowym, szkoła od tej pory miała się zajmować zwalczaniem przywar narodowych: „służalczości wobec obcych”, „interesownego stosunku do państwa”, „pasożytnictwa społecznego”. Propagowano natomiast: „służbę państwu” i „heroizm pracy”. Koncepcje te spotkały się z silną krytyką endecji, socjalistów i mniejszości narodowych które wskazywały na reakcyjny charakter tych wytycznych.
Kolejną przyczyną zmian w szkolnictwie był kryzys światowy, który spowodował spadek wydatków z budżetu państwa na nauczanie o 36%, a dzieci przybyło 1 milion. Dochodziło do przypadków, gdy 70 dzieci uczyło się w jednej izbie. O osiem procent spadła powszechność nauczania w ciągu siedmiu lat (od 1929). Pod koniec kryzysu około milion dzieci nie chodziło do szkoły.
11 marca 1932 roku jest ważną datą ze względu na zmiany jakie próbowała wprowadzić sanacja w celu polepszenia szkolnictwa w Polsce. Reforma, którą wprowadzono, została nazwana od jej twórcy „jędrzejewiczowską” i dzieliła szkoły na stopnie (I, II, III). Każdy stopień nauczania miał trwać siedem lat. Istniało wtedy bardzo wiele szkół czteroklasowych, co powodowało, że 70% dzieci wiejskich (posiadających głównie możliwość ukończenia jedynie czwartej klasy) kończyło przymusowo swą edukację na poziomie elementarnym. Prawo pozwalające na przejście do drugiego stopnia nauczania po ukończeniu VI klasy miało więc charakter wyjątkowo antydemokratyczny.
Reforma dodatkowo wprowadzała obowiązek nauki, dla dzieci, które ukończyły siedmioklasowe szkoły elementarne, do osiemnastego roku życia. Uczniowie ci mieli do wyboru szkoły ogólnokształcące dzielące się na cztery lata jednolite programowo gimnazjum (zakończone „małą maturą”) i dwuletnie liceum (zróżnicowane na typy: klasyczny, humanistyczny, matematyczno-fizyczny, przyrodniczy), które zakończone było maturą – dokumentem niezwykle ważnym, a wręcz niezbędnym do zdania na uczelnię wyższą. Istniały również typy szkół zasadni
czych: zawodowe (2-3 lata), gimnazjalne (2-4 lata) i licealne (2-3 lata). Poza tym istniały szkoły mistrzów i nadzorców, przysposobienia zawodowego dla absolwentów szkół ogólnokształcących, specjalistyczne i ogólnokształcące-uzupełniające kursy. Możliwości były duże, a dodatkowa zezwolono uczniom „zawodówek” na wstęp na uczelnie wyższe.
Dużą władzę otrzymał minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego, szkolnictwo prywatne było od tej pory poddawane kontroli państwa.
Do zalet tej reformy można zaliczyć ujednolicenie ustroju szkolnego, ułatwienie w sprecyzowaniu zainteresowań uczniów, modernizacja programu (matematyczno-fizyczny profil). W miejsce pięcioletnich seminariów dla nauczycieli wprowadzono trzyletnie licea pedagogiczne, które stały otworem dla uczniów po czteroletnim gimnazjum. Istniały również dwuletnie pedagogia dla uczniów, którzy ukończyli liceum ogólnokształcące. Polska stała się jednym z przodowników w kwestii przygotowania kadry nauczycielskiej.
Protesty wysuwali członkowie Towarzystwa Oświaty Demokratycznej, „Miesięcznik Obywatelski”, wybitni pedagodzy, opozycja lewicowa i postępowe nauczycielstwo. W 1935 roku członkowie opozycji lewicowej zażądali objęcia nauką miliona dzieci pozostających poza szkołą, szkół siedmioklasowych w językach macierzystych, bezpłatnego nauczania na poziomie średnim i wyższym i obniżenia minimum nauczycielskiego do 24 godzin tygodniowo.
Szkolnictwo wyższe również ucierpiało z powodu kryzysu (zmniejszono wydatki z budżetu na ten cel o 35%). Ratowano się podnosząc czesne, co z kolei hamowało napływ młodzieży biedniejszej na studia. Przeciwko takiemu stanowi rzeczy protestowała Międzynarodowa Młodzież Akademicka (1932 rok).
W dniu 15 marca 1933 roku wyszła ustawa autorstwa Jędrzejewicza, która ograniczyła autonomię szkół wyższych, podporządkowując je ministrowi. Państwo mogło od tej pory reorganizować wydziały, rozwiązywać i tworzyć nowe katedry, przenosić profesorów w stan spoczynku, zatwierdzać wyniki wyborów itp. Samorząd akademicki również zmniejszył swoje kompetencje, w zamian za silniejszą władzę rektora i administracji uczelnianej. Wprowadzono zakaz tworzenia organizacji politycznych w obrębie uczelni. Ustawa spowodowała natychmiastowe zmiany i ingerencję państwa w strukturę uczelni wyższych.
Zadanie jakim było stworzenie od zera systemu szkolnictwa w nowym państwie nie było łatwe. Prawdę mówiąc to żadne z zadań jakie stawiali przed sobą politycy w drugiej Rzeczypospolitej nie należało do prostych. Wszystko poza potrzebą tworzenia od zera było jeszcze komplikowane zróżnicowaniem ziem po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Zadanie to jak wiele innych zostało wykonane prawidłowo biorąc pod uwagę realia jakie wtedy panowały. Przemian jakie miały miejsce po przewrocie majowym nie można dołączać do tworzenia się szkolnictwa i przez to krytykować początków nauczania w wolnej Polsce. Przemiany te nastąpiły już po osiągnięciu celu przez młode państwo jakim było ustalenie jednolitego szkolnictwa. Jednolitości pod każdym względem nie uzyskaliśmy nawet dziś i nadal widać różnice na ziemiach różnych zaborów, więc z pewnością można uznać szkolnictwo Polski w dwudziestoleciu międzywojennym za wysokiego standardu.