Ta gwiazda, co się moją zwie,
Ta świeci stąd daleko,
Nad równinami śnieżnych pól,
Nad wielką, modrą rzeką.
Wskroś pola bije głuchy jęk,
Wskroś rzeki skarga głucha,
A moja gwiazda patrzy tam,
I głosów onych słucha.
Na polu stoi czarny krzyż,
Na rzece bije fala,
A moja gwiazda, w ciemną noc,
Światełko im rozpala.
Na polu miecie grożny wichr,
Na rzece łódź się miota,
A moja gwiazda świeci im,
Tak cicha, i tak złota.
Ona nie bierze blasków swych
Z wszech świateł żródła, z słońca,
Lecz śniegiem pól tych srebrzy się,
Drżeniem tych wód jest drżąca…
I choć pod sobą tysiąc miast,
Pół mórz ma i pół ziemi,
Tylko nad rzeką świeci tą,
I nad polami temi.