Emancypantki I – XL

Panienki, proszę na podwieczorek – odezwała się wchodząc doktorowa. – Czy to ładnie opuszczać gości?… – Dostałam listy, mamo – odpowiedziała Madzia. Panna Eufemia nieznacznie pociągnęła ją za rękaw. – No, ale możesz odłożyć listy – rzekła matka – bo… Czytaj dalej

Emancypantki I – LVI

Następny tydzień był dla Madzi najszczęśliwszą epoką w Iksinowie. Rozmowy z interesantami przekonały ją, że może mieć piętnaście do dwudziestu dziewczynek, które zapiszą się do klasy wstępnej, a będą uczyły się przedmiotów szkolnych w miarę potrzeby i rozwinięcia. Rodzice ich… Czytaj dalej

Emancypantki II – XIV

W parę dni obie panny otrzymały wezwanie, ażeby w sobotę przyszły na tygodniową sesję do domu pani Zetnickiej, właścicielki magazynu ubiorów damskich. W sobotę zaś z rana do Madzi przyszedł list z Iksinowa dziwnie odpowiadający chwili i sytuacji. Pisała panna… Czytaj dalej

Emancypantki II – XXX

Znowu upłynęło kilka dni. Na pensji zaczęły się wakacje; panna Malinowska wyjechała na wieś. Madzia dostawszy obiecane lekcje u osób prywatnych biegała z domu do domu, na szczęście niezbyt daleko od swego mieszkania. Przed obiadem miała zajęcie od godziny dziewiątej… Czytaj dalej

Emancypantki I – IX

We środę rano, w dzień wyjazdu Ady i Helenki za granicę, w czasie przerwy między lekcjami, po Madzię przybiegło dwoje posłańców: Stanisław od Heli i pokojówka od Ady. Wyszedłszy z klasy Madzia spotkała na korytarzu idące naprzeciw siebie rywalki: pensjonarkę… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXV

W tym czasie w mieszkaniu pani Latter roztrząsały się ważne kwestie. Na pół godziny przed obiadem Stanisław wręczył pani Latter list przyniesiony przez posłańca, który czekał na odpowiedź. Pani Latter spojrzała na adres – charakter wydał się jej obcym. Powoli… Czytaj dalej

Emancypantki I – XLI

Trzydniowy deszcz nadał miastu Iksinów posępną fizjognomię. Armia szarych obłoków od zachodu na wschód posuwała się tak gęsto, że ludzie mogli zapomnieć o kolorze nieba, a tak nisko, iż niektóre zdawały się rozdzierać o wieżyczki kościelne albo plątać między gałęźmi… Czytaj dalej

Emancypantki I – LVII

O czwartej po południu zaczęli się schodzić goście zaproszeni na naradę. Naprzód pan Miętlewicz w nowym garniturze w pasy, tudzież kołnierzyku wyłożonym tak szeroko, że jego końce opierały się prawie na obojczykach. Potem major – z dwoma kapciuchami tytoniu (jakby… Czytaj dalej

Emancypantki II – XV

Proszę pani, przyszła pani Arnold. – Dawno? – Czeka z kwadrans. Taką wiadomość na schodach udzieliła pokojówka Madzi powracającej z miasta. – A panna Ada jest? – Nie. Pani wyszła o jedenastej do tych tam robotnic… Madzia szybko wbiegła do… Czytaj dalej

Emancypantki II – XXXI

Kilka dni upłynęło Madzi spokojnie: nikt jej nie odwiedzał, oswoiła się z nowymi uczennicami, hałasy w domu przestały ją razić. Te same osoby, te same swędy, ten sam turkot na ulicy, a w obszernym pokoju warczenie maszyny do szycia tak… Czytaj dalej