Powracająca fala – III

Dzień powrotu Ferdynanda został oznaczony. Adler wstał jak zwykle o piątej rano. O ósmej wypił kawę z kwartowego, fajansowego kubka, na którym niebieskimi literami było wypisane: Mit Gott für König und Vaterland. Potem zwiedził fabrykę, a około jedenastej wysłał na… Czytaj dalej

Powracająca fala – IV

Przed kilkudziesięcioma laty mieszkał w tej okolicy majętny szlachcic, którego sąsiedzi nazywali „dziwakiem”. Istotnie, musiał to być osobliwy człowiek. Nie ożenił się, choć go swatano do późnej starości; nie hulał i – co stanowiło najciemniejszą plamę jego życia – bawił… Czytaj dalej

Powracająca fala – V

Pewnej soboty, w sierpniu, w nocy, warsztat mechaniczny kipiał bieganiną i pracą. Warsztat składał się z obszernej sali, pełnej okien jak oranżeria. Pod jedną ścianą leżała parowa machina, nadająca ruch wykonawczym mechanizmom, pod drugą – stały dwa ogniska kowalskie. Znajdował… Czytaj dalej

Powracająca fala – VI

W oczach ludzkich złe czy dobre życiowe fakta wówczas dopiero zdają się nabierać znaczenia, gdy odbiją się w druku. O starym Adlerze od dawna wiedziano, że jest egoistą i wyzyskiwaczem, o Ferdynandzie, że jest egoistą i rozpustnikiem; ale dopiero artykuły… Czytaj dalej

Powracająca fala – VII

Od kilku dni do składów fabrycznych nadchodziły wielkie transporta bawełny. Adler w przewidywaniu, podwyżki cen całą gotówkę obrócił na zakup tego produktu. Do fabryki sprowadzono obecnie ledwie cząstkę nabytku, którego ogromna ilość znajdowała się jeszcze w składach angielskich i niemieckich.… Czytaj dalej

Fala

Niepostrzeżenie w morza urasta głębinieFala, która w niebiosach szuka dla się tronu.Niepochwytna dla oka w narodzin godzinie,Olbrzymieje tym śpieszniej, im bliższa jest zgonu. Cicha bywa, gdy wzbiera nad sióstr zmarłych tłumem,Aż załamie się w miejscu, gdzie się skędzierzawi,Wówczas, węsząc śmierć… Czytaj dalej

A fala płacze…

Zeszły już z toni oczy me, Rybitwy dwie tułacze, Co o wód modrość biły się W nieukojonych lotów śnie, A fala płacze… I już ściągnęłam myśli me, Więcierze te rybacze, Co idą ślepo gdzieś po dnie I ostrym żwirem ranią… Czytaj dalej

Fala, w pyły rozbita

Fala, w pyły rozbita, Przez szklanne leci sita, Przepaść do dna odkryta… W powietrznym łodzi pędzie, Schylona przez krawędzie, Widzę, co jest i będzie… W świątyni mrocznej klęczę, Pęknięte gwiazd obręcze, Sczerniałe gasną tęcze… Przepaść w niebo rzucona, Rozwiązane brzemiona,… Czytaj dalej

Powracająca fala – I

Gdyby zacność pastora Böhme posiadała trzy zwykłe, jeometryczne wymiary i ciężar odpowiedni wielkości, wielebny ten mąż apostolskie i cywilne podróże odbywać by musiał towarowym pociągiem. Ale ponieważ zacność jest przymiotem substancji duchowej i posiada tylko jeden wymiar: czwarty, który dużo… Czytaj dalej

Powracająca fala – II

Historia Adlera jest tak dziwna jak on sam. Gdy ukończył szkołę elementarną (do której chodził razem z dzisiejszym pastorem Böhme), Adler nauczył się tkactwa i w dwudziestym roku miał niezłe zarobki. Już wówczas był to chłopak czerwonoskóry, silny, na pozór… Czytaj dalej