Na dworcu kolei

W przysionku. P. SĘDZIA.A niechże was djabli z tą Warszawą… Hałas, tartas, nikt nie ustępuje z drogi… Tfy… paskudztwo!… aż mnie ręka swędzi, ażeby którego palnąć przez ucho. P. RADCA.Wielkie miasto! Wielkie miasto! Sędzio dobrodzieju. P. SĘDZIA.Na bok, Żydzie!… Nie… Czytaj dalej