Odjazd

Gdym odjeżdżał na zawsze znajomym gościńcem,Patrzyły na mnie bratków wielkie, złote oczy,Podkute szafirowym dookoła sińcem.Był klomb i rój motyli i błękit przezroczy,I rdzawienie się w słońcu dojrzałej rezedy.A, gdy byłem już w drodze, sam nie wiedząc kiedyI czemu — przypomniałem… Czytaj dalej