Onufer
uż miałam wychodzić, kiedy Jan Zaparty, młodszy strażnik z pierwszego piętra, wpadł do kancelarii. – Proszę wielmożnego – zawołał zdyszany, robiąc „front” u proga. – Pod piątym rewolucja! Osmólec tak tłucze Onufra, że go oderwać nie można. – Co to… Czytaj dalej