Światło w ruinach

Długo, z twarzą zanurzoną w pysznie haftowanej poduszce, leżała na szezlongu, a wyprostowała się tylko po to, aby cienką chusteczką otrzeć zapłakane oczy, białe ręce załamać i znowu płakać. Teraz łzy jej lały się nie, jak przed chwilą, strumieniem obfitym,… Czytaj dalej

Jak dawniej — oto stoję na ruinach…

Jak dawniej — oto stoję na ruinach Dawnego miasta… zorze wschodzą ranne, Ptaszęta małe spiewają w leszczynach, Niebiosa blade — przejrzyste — jak szklanne. Kilka łabędzich chmur na wschodzie świeci I czerwienieje… i zognia się zorzy Wróżąc — skąd słońce… Czytaj dalej