Sobotni wieczór
Od zgrzytającej zębami maszyny Powstał znużony, z osłupiałym okiem, W którym się palił płomyk jakiś siny, I przeszedł izbę w milczeniu głębokiem. O czym miał mówić? — Myśl jego, wtłoczona Pomiędzy koła i śruby, i piły, Była tak ciężką jak… Czytaj dalej