Do gospodarza (Księgi Wtóre)
Rad się widzę u ciebie, gospodarzu miły! Ale wypić tak wiele nie mej słabej siły; A gdy mi każesz pełnić sobie albo komu, Jakobyś rzekł: „Nie chcę cię mieć długo w tym domu”.
Rad się widzę u ciebie, gospodarzu miły! Ale wypić tak wiele nie mej słabej siły; A gdy mi każesz pełnić sobie albo komu, Jakobyś rzekł: „Nie chcę cię mieć długo w tym domu”.
Bądź ptaka, bądź zająca szukasz po tym boru, Gościu, słuchaj mej rady, stąp mało do dworu; Pewniejsza tu źwierzyna, gdzie pełne piwnice Albo gdzie pszczoły noszą miód za okiennice.
Nie są, wojewodo zacny, czasy po temu, Abych, czyniąc zwyczajowi dosyć dawnemu, Uszy twoje lutnią bawił albo pieśniami: Coś inszego człowiek musi mieć przed rękami, Widząc okiem, co się dzieje. Zewsząd powstają Srogie wiatry; zewsząd strachu ludziom dodają Chmury czarne,… Czytaj dalej
Gładkość od ciebie, Wenus, ale nie trwa w mierze, Bo co ty dasz, to zasię z nienagła czas bierze. Ponieważ tedy widzę, że mię twój dar mija, Weźmiż i świadka daru swego, o Pafija!
Wczora, czekając na twe obietnice I zabywając niejako tesknice, Napisałem ci krom rozmysłu wszego Ten rym niegładki, skąd byś serca mego Frasunk poznała i myśl utrapioną, Anno, twoimi słowy zawiedzioną, Bom ustawicznie rachował godziny A szukał twego mieszkania przyczyny. Chciałem… Czytaj dalej
Na palcu masz dyjament, w sercu twardy krzemień, Pierścień mi, Hanno, dajesz, już i serce przemień!
Janie, mój drużba, Jeslić się służba Dobrze nie płaci, Nie jużci traci Cnota swe myto; Ale sowito Bóg zwykł nagradzać Temu, kto zdradzać Nie zwykł nikogo. Przeto choć srogo Szczęście się z tobą Obchodzi, sobą Nic nie trwóż, ale Trwaj… Czytaj dalej
Twój mi brat, Jóstcie, powiada o tobie, Żeś łaskaw na mię; czego życzę sobie, Bo twoja przyjaźń, którego zwyczaje U ludzi chwalne, świadectwo mi daje, Żem dobry człowiek; ani ty miłujesz, Jedno w kim cnotę i stateczność czujesz. Przeto, żebyś… Czytaj dalej
Filozofi, co nad nas uszy lepsze mają, O dziwnie wdzięcznych głosiech w niebie powiadają. Którym ja, jako prostak, we wszem wiarę dawam, Ale na twej muzyce, Marcinie, przestawam.
Powiedz mi, gdzie się chowasz, bracie Stanisławie, Bom cię tak długo szukał, ażem ustał prawie; Jakożeś mię był prosił na obiad do siebie, Takżem cię ani widział i jadam bez ciebie.