Niedawno oglądałam film reżyserii Jamesa Camerona pod tytułem „Titanic”. Jest to niesamowita historia miłosna, nagrodzona jedenastoma Oskarami, wzruszająca widzów na całym świecie. Dzieje się tak na pewno dzięki wspaniałej obsadzie. Główne role zagrali Kate Winslet (Rose DeWitt Bukater) wraz z Leonardem DiCaprio (Jack Dawson). Nie można zapomnieć też o muzyce Jamesa Hornera, zdjęciach autorstwa Russela Carpentera i kostiumach, którymi zajęła się Deborah Lynn Scott.
Historia zaczyna się w ten sposób: Grupa „poszukiwaczy skarbów” przeszukuje wrak „Titanica” w nadziei na odnalezienie bezcennego diamentu zwanego „Sercem oceanu”. Pewnego dnia natrafia na kasetę pancerną z rysunkiem przedstawiającym młodą dziewczynę z diamentem na szyi. Tą dziewczyną okazuje się Rose Calvert, którą zagrała Gloria Stuart. Kobieta zgadza się opowiedzieć o wydarzeniach związanych z katastrofą „Titanica”…
Wtedy cofamy się w czasie do pewnego słonecznego, kwietniowego dnia w 1912 roku. W tym czasie na angielskim wybrzeżu arystokratyczna rodzina wraz z 17-letnią Rose wchodzi na pokład „niezatapialnego statku” o nazwie Titanic, udając się w podróż do Stanów Zjednoczonych. Pół godziny później grający w pokera w tanim, portowym barze 23-letni Jack Dawson wygrywa szczęśliwym trafem bilet III klasy na rejs tym samym statkiem. W ostatniej chwili przed wypłynięciem statku wbiega na jego pokład. Tak zaczyna się wielka historia miłosna, która miała odmienić życie pięknej, bogatej, lecz nieszczęśliwej Rose oraz biednego, nie mającego nic prócz talentu malarskiego Jacka.
Nie dane im było jednak zaznać pełni szczęścia. Gdy luksusowy liniowiec wpada na górę lodową, ich romans przeradza się w przerażającą, walkę o życie.
Uważam, że film Jamesa Camerona to prawdziwy sukces w świecie kinematografii i na pewno zapisał się na stałe w jej historii. Fabuła tego filmu jest wspaniała pod każdym względem. Reżyser doskonale manipuluje uczuciami widzów.
Bardzo spodobało mi się zjawisko retrospekcji zastosowane w tej historii. Mój ulubiony fragment, to chwila w której scena przechodzi z wraku statku, znajdującego się głęboko pod wodą do jego doskonałej repliki wykonanej na potrzeby filmu.
Moim zdaniem to dzieło zasłużyło na wszystkie nagrody, którymi je uhonorowano. Mam nadzieję, że jeszcze wiele pokoleń uroni łzę oglądając tę historię.