Tomek Wilmowski chodził do IV klasy gimnazjum w Warszawie. Był rok 1902. Polska była pod zaborami. W szkole obwiązywał język rosyjski. Na lekcji geografii miał być pytany przyjaciel Tomka – Jurek Tymowski. Ponieważ nauczyciel niedowidział, Tomek wyszedł do od powiedzi zamiast Jurka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie lizus Pawluk, który powiedział nauczycielowi o zamianie. Tomek ledwo wybrnął z tarapatów, ale zemścił się na lizusie. Na historii wrzucił mu za koszulę chrząszcza, podczas gdy był pytany przy wizytatorze. Wywołał tym niezłe zamieszanie.
âTajemniczy gośćâ
Po lekcjach Tomek poszedł do Ogrodu Botanicznego. Do domu wrócił późno. W salonie czekał na niego gość – pan Smuga, przyjaciel ojca, który miał zabrać Tomka do ojca do Triestu nad Morzem Adriatyckim. Potem mają popłynąć do Australii łowić kangury dla ZOO w Hamburgu.
âSpotkanie z ojcemâ
Tomek cieszył się na spotkanie z ojcem i na podróż do Australii. Z panem Smugą wyruszyli pociągiem przez Kraków i Wiedeń do Triestu, tam wsiedli na statek âAligatorâ do Australii. Po drodze mieli zawinąć do Portu Sudan i na Cejlon. Poczynili odpowiednie zakupy.
âNiespodzianki na âAligatorzeâ przed podróżąâ
Na statku czekała na Tomka kajuta, sztucer i odzież potrzebna w podróży. Poznał bosmana i załogę. Marzył o nadzwyczajnych podróżach.
âWróżbita z Port Saiduâ
Płynęli po Adriatyku. Bosman Nowicki uczył Tomka strzelać. Dopłynęli do Port Saidu. Podczas zwiedzania portu nieznany wróżbita przepowiedział Tomkowi znalezienie czegoś i zyskanie przyjaciela, który nic nie mówi. Popłynęli Kanałem Sueskim i Morzem Czerwonym do Port Sudanu po wielbłądy, a następnie do Adenu, a potem dalej na południowy wschód.
âCejloński słoń i bengalski tygrysâ
Znaleźli się w Kolombo, stolicy Cejlonu, gdzie załadowano słonia i tygrysa w klatce, uzupełniono zapas węgla i ruszono w dalszą podróż.
âMiędzy cyklonem a kłami tygrysaâ
Płynęli na południe w kierunki równika. Po drodze przeżyli cyklon. W trakcie burzy przeniesiono klatkę z tygrysem do innego pomieszczenia, gdyż w poprzednim uszkodzony został iluminator i ty grys był niespokojny. Rankiem Tomek poszedł postrzelać na strzelnicę, gdy nagle spostrzegł tygrysa. Stał naprzeciwko Tomka obok klatki. Tomek znalazł się oko w oko z niebezpieczeństwem, z którego wyszedł cało. Uspokojony przez pana Smugę, ze strachem, ale spokojnie wycelował tygrysowi prosto między oczy i strzelił. Okazało się, że ktoś przypadkiem odbezpieczył drzwiczki klatki i tygrys wyszedł na wolność.
âDoradca z Melbourneâ
Zabicie tygrysa przez Tomka wzbudziło podziw załogi. Mogło dojść do tragedii. Tato Tomka był z niego dumny, a od Smugi Tomek dostał colta (pistolet) z nabojami. Tymczasem zbliżali się do Australii. Tu mieli penetrować tereny w poszukiwaniu zwierząt. Tomek obawiał się przyjęcia białych przez aborygenów. Przybyli do Port Augusta w Zatoce Spensena i spotkali się z zoologiem Karolem Bentleyem z Melbourne, okazało się, że był też polskiego pochodzenia. Wyładowano słonia i wielbłądy i zaplanowano szczegóły łowów na kangury, emu, psy dingo i inne zwierzęta australijskie w Nowej Południowej Walii.
âPionierzy australijscyâ
Zeszli wreszcie na ląd. Po przygotowaniach ekipa ruszyła na dworzec i udała się w głąb kraju koleją. W pociągu opowiadano o początkach kolonizowania Australii, o odkrywcach Centralnej Australii: Strzeleckim, Sturcie, Kennedym i Stuarcie, Podu i rozbójnikach i poszukiwaczach złota.
âOpór krajowcówâ
Na wybrzeżu Australia wydała się krajem zupełnie europejskim. Były tu pola, sady, miasta i wsie. W miarę oddalania się w głąb kraju krajobraz stawał się coraz bardziej dziki i niedostępny. Tomek widział sawannę, egzotyczne drzewa i krzewy. Dotarli wreszcie do Wilcannii – celu podróży koleją. Na stacyjce czekał na nich przewodnik Tony – Australijczyk. Dalej wozami pojechali do farmy pana Clarka. Po dotarciu na miejsce okazało się, że tubylcy nie są zadowoleni z polowania na żywą zwierzynę w ich kraju. Czuli tu jakiś podstęp. Pan Wilmowski obawiał się, że odmówią pomocy przy polowaniu, a wtedy ich wyprawa nie przyniosłaby żadnych rezultatów. Rankiem Tomek udał się poza farmę. Tam spotkał młodych zwiadowców. Rozmawiali, jedli konserwy Tomka, przyglądali się, jak Tomek strzela ze sztucera. Tomek wytłumaczył im, po co będą łowić zwierzęta, po co są potrzebne ogrody zoologiczne. Cała ekipa pochwaliła Tomka. Wykonał dobrą robotę.
âWielkie łowy na kanguryâ
Pan Wilmowski, Smuga, Bentley i Tomek na koniach ruszyli na wycieczkę rozpoznawczą po okolicy. Tubylcy zgodzili się pomóc im w nagonce na kangury. Za dwa dni rozpoczęło się polowanie. Nagoniono stado kangurów do wąwozu – pułapki i zagrodzono wejście siatką. Tomek upolował przywódcę stada i oddał go, jak obiecał bosmanowi Nowickiemu, na pieczeń na obiad.
âWyprawa na dingoâ
Łowcy selekcjonowali złowione kangury, pakowali do klatek i przygotowywali do transportu na fermę. Tymczasem Tomek dowiedział się wiele ciekawych rzeczy o emu i strusiach. Pan Wilmowski, Smuga i Bentley urządzili zasadzkę na dingo, które zakradały się do zagród, atakowały i zjadały owce pana Clarka.
âOpowieść o Pawle Strzeleckimâ
Tomek była bardzo szczęśliwy, że przyjaźnił się z podróżnikiem, że jego ojciec był dowódcą ekspedycji łowieckiej. Nocą poprzedzającą polowanie na dingo siedzieli przy ognisku. Wspominali Warszawę, sławnych Polaków m.in. Kościuszkę i Strzeleckiego, odkrywcę i podróżnika po Australii. W pułapki zastawione na psy złapały się cztery dingo. Parę psów zastrzelono, aby już nie nękały owiec. Nadchodziła pora sucha, więc przygotowywano się do polowania na emu.
âW burzy piaskowejâ
Bosman Nowicki i Tomek postanawiają na własną rękę zapolować na emu. Galopowali na koniach po stepie ładnych parę godzin za ptakami, ale żadnego nie złapali, spotkali natychmiast gorącą burzę piaskową nadciągającą z Centralnej Australii. Schronili się w pobliskim wąwozie, aby przeczekać. Nocą psy dingo wystraszyły konie, które uciekły i pobiegły w step. Rozszalała się burza, która przeszła w nawałnicę. W wąwozie ruszyła rzeka. Najpierw płynęli z prądem, a potem o mało co się nie utopili.
âIdźcie stąd precz, natychmiastâ
Bosman i Tomek wędrowali według gwiazd w kierunku obozu. Napotkali wioskę tubylców, którzy ich nakarmili i napoili, ale kazali zaraz potem iść precz. Zmęczeni podróżnicy zauważyli, że ktoś się za nimi skrada. Dla postrachu wystrzelili ze strzelby i o dziwo, usłyszeli gdzieś w oddali odgłosy innych strzelb. Byli to pan Smuga i inni, którzy ich poszukiwali. Okazało się, że ich konie same wróciły do obozu i to dało wszystkim do zrozumienia, że bosman i Tomek gdzieś przepadli w sawannie.
âPolowanie w pobliżu farmy Allanaâ
Zadowoleni z pomyślnego zakończenia tej przygody, dotarli do farmy pana Clarka. Złowione kangury, dingo i parę emu upolowanych przez pana Wilmowskiego i pana Smugę odesłali do Port Augusta koleją. Sami też udali się koleją na inne tereny na południowy wschód, do buszu. Tam mieli polować na kangury skalne, lisy, kolczatki i koala. Po przybyciu na miejsce rozpoczęli polowanie na kangury skalne, które były większe od poprzednich. Gdy zdołali schwytać jednego z nich, zjawił się jakiś mężczyzna. Był to Allan – właściciel pobliskiej farmy. Zaginęła jego jedenastoletnia córeczka i prosił o pomoc w jej poszukiwaniu. Rankiem mężczyźni z ekipy i sąsiedzi farmerzy rozpoczęli poszukiwania.
âZgubieni w skrubieâ
Tomek nie brał udziału w poszukiwaniach. Został w domu pana Allana, obiecując nie robić głupstw. Zaciekawiły go kolorowe papużki krążące wokół domu. Wziął psa i poszedł je obserwować. Stopniowo oddalał się od domu, aż zabłądził. Pies węszył i Tomek miał nadzieję, że trafi do domu. Nagle wpadli do jakiejś jamy. Okazało się. że w jamie spała Sally, dziewczynka, której wszyscy szukali. Tomek zaniósł ją do domu, ponieważ miała zwichniętą nogę. Kolejny raz udowodnił, że jest odważny i dzielny.
âNiemy przyjacielâ
Rankiem coś Tomka obudziło. Był to pies dingo, który przyszedł po Tomka, aby zaprowadzić go do domu Sally Allan. Tomek z ojcem i panem Smugą pojechali na farmę pana Allana. Tomek zaprzyjaźnił się z Sally, a ta dała mu psa na własność. I tak spełniła się wróżba czarownika z Port Saidu. Znalazł coś i zyskał przyjaciela, który nic nie mówi – psa.
âPoszukiwacze złota i buszrendżerzyâ (bandyci wyjęci spod prawa)
Po zakończeniu polowania na kangury szare wyprawa udała się dalej na południowy wschód do buszu. Tutaj mieli zapolować na małe zwierzątka. Podzielili się na małe trzyosobowe grupy i łowiono kolczatki. Polowano zarówno w dzień, jak i w nocy. Tony i Tomek wybrali się schwytać niedźwiadka koalę, potem na szczury kangurowe. Pewnego dnia Tomek wybrał się na samotną wyprawę po okolicy, podczas gdy dorośli udali się łapać kangury. W gęstwinie buszu znalazł się w pobliżu obozowiska poszukiwaczy złota. Podsłuchał rozmowę. Poszukiwacze, ojciec i syn, mówili o zabójstwie trzeciego ich wspólnika o imieniu Tomson. Poszukiwacze schwytali Tomka, przywiązali go do drzewa i wtedy zjawiło się pięciu uzbrojonych bandytów. Wywiązała się strzelanina. Bandyci zażądali od poszukiwaczy wydobytego złota i ranili syna w ramię.
âPomoc nadchodziâ
Przerażony Tomek był w rękach okrutnych bandytów. Trzymali go przy życiu tylko po to, aby dostać za niego okup od łowców zwierząt. Jednak nocą przyszło wybawienie, pan Smuga, idąc na polowanie na kangury, spotkał pięciu wędrowców. Wzbudzali podejrzenia, więc postanowił ich obserwować. Udali się w kierunku obozu, potem poszli w górę parowu. Nocą obserwowali całe zajście w obozowisku poszukiwaczy złota i w momencie, kiedy Tomek chciał uciekać, wkroczyli do akcji i uwolnili ojca i syna. Rankiem odstawili opryszków do posterunku policji rządowej. Okazało się, że byli to groźni bandyci.
âNa Górze Kościuszkiâ
Tomek przyrzekł, że już nigdy nie opuści obozu bez pozwolenia ojca. Ojciec i inni wrócili z wyprawy z wieloma gatunkami zwierząt. Po kilku dniach Tomek odwiedził w obozowisku poszukiwaczy złota. Postanowili wrócić ze zdobytym złotem do Europy, do Irlandii. Na pożegnanie dali Tomkowi bryłę gliny, która miała zmienić kolor w morskiej wodzie. Łowcy zwierząt pozamykali zwierzęta w klatkach i szykowali się do powrotu. Zbliżała się pora sucha – listopad. Tomkowi udało się w drodze, podczas kąpieli w rzece, złowić dziobaka, który był rzadkim okazem w europejskich ogrodach zoologicznych. Koleją udali się do Melbourne, stolicy stanu Wiktoria. Po drodze do Melbourne zwiedzili Górę Kościuszki, odkrytą przez Polaka Edmunda Strzeleckiego w 1840 roku, okazało się, że leży na niej śnieg.
âTajemnica starego OâDonellaâ
Po wyprawie na Górę Kościuszki udali się do Melbourne, w porcie już czekał na nich âAligatorâ, którym przypłynęli. Ojciec zajął się wymianą niektórych zwierząt z miejscowym ogrodem zoologicznym, umieszczeniem pozostałych na statku oraz gromadzeniem żywności. Tymczasem Tomek i pan Smuga zwiedzali miasto. Zjedli pożegnalny obiad w willi pana Bentleya i jego matki. Tomek dostał w podarunku bumerang, dzidę oraz tarczę. Statek odpłynął z Australii. Na morzu okazało się, że bryła gliny ofiarowana przez poszukiwaczy złota była niczym innym, jak bryłą złota. Tego się nie spodziewali.
Płynęli do Europy. Tomek musiał iść do szkoły, tym razem w Anglii, a za podarowane złoto planowali następną wyprawę za rok – do Afryki.