„Ty sam sobie zatratą”- wybór i wina w „Królu Edypie”

Mając w ręku niepozorną, cienką książeczkę z wypisanym na niej tytułem, brzmiącym ,,Król Edyp? ze znudzeniem wywracamy oczami. Kolejna zmora licealistów, antyczna sztuka wywodząca się ze starożytnej Grecji, którą nie wiadomo dlaczego ktoś dołączył do kanonu lektur. Co nas może obchodzić to, że przez współczesnych uznawana jest za jedną z najlepszych i niewątpliwie najsłynniejszych tragedii greckich, jakie kiedykolwiek powstały, skoro dla nas jest po prostu nudna? Otwieramy książeczkę na prologu i przebiegamy wzrokiem pierwszą stronę. Nie podoba nam się, przede wszystkim z uwagi na język, jakim jest napisana. A kolejne stronice tylko umacniają naszą opinię.
Analizując epejsodion I owej sztuki natrafiamy na słowa, które padły podczas rozmowy Tejrezjasza a Edypem, kiedy to wieszcz nie chce zdradzić królowi tego, co wie o zabójcy poprzedniego władcy Teb, Lajosa. ,,Ty sam sobie zatratą?, mówi jasnowidz. Nie zwracając na to większej uwagi, czytamy dalej. Jednak po zapoznaniu się z treścią całej tragedii warto powrócić do tego fragmentu.
Przede wszystkim słowa te są zapowiedzią losu, który czeka bohatera, a także pierwszą wskazówką, która skłania nas ku tezie, iż to Edyp jest zabójcą Lajosa. Będą więc miały oddźwięk w późniejszych wydarzeniach. Niemniej jednak, powinniśmy zwrócić uwagę na kilka kolejnych zdań, kiedy to bohater popełnia kolejny w swoim życiu błąd, wydając wyrok na mordercę, nie podejrzewając kim ów człowiek może być i rzucając bezpodstawne oskarżenia. Wydawać by się mogło, ze nie jest to zbyt wielkie przewinienie, a jednak to właśnie ten grzech przeważył szalę. Jak często bowiem, unosząc się pychą, zapominamy o tym, jak jesteśmy niedoskonali i jak wiele mamy wad. Przestajemy dostrzegać nasze słabe strony i ułomności, czynimy się ,,panami świata?, a to zdecydowanie mogło się bogom nie spodobać.
Jak wiemy, Edyp pochodzi z dotkniętego przekleństwem rodu Labdakidów. Największy wpływ na jego życie ma fatum, czyli los z góry przypisany mu przez bogów. Wydawać by się mogło, że właśnie to przesądza sprawę, niemniej jednak Edyp, jak każdy człowiek ma prawo wyboru. Są to tylko pozory, ponieważ wiemy, że jakiegokolwiek wyboru by nie dokonał, jakiejkolwiek ścieżki nie wybrał, jego decyzja i tak doprowadzi do tragedii. Mimo jego najszczerszych chęci, każdy krok przybliża go do zagłady. Największym wrogiem bohatera jest nieświadomość- Edyp nie wie, że jego żona, Jokasta, będąca wdową po Lajosie, jest jednocześnie jego matką. Obok zabójstwa ojca grzech kazirodztwa jest jego najpoważniejszym przewinieniem, z którego nie zdaje sobie sprawy.
W końcu jednak Edyp poznaje prawdę. Odkrywa, że to on jest zabójcą Lajosa, jednocześnie dowiadując się prawdy oswoim pochodzeniu. Tutaj właśnie objawia się jego odwaga. Czy którykolwiek człowiek miałby tyle odwagi i poczucia sprawiedliwości, by samemu na sobie wykonać wyrok, jaki wcześniej wydał, wiedząc przy tym, że tak naprawdę jego przewinieniem jest to, że w ogóle się urodził? Czy którykolwiek człowiek poddałby się karze mając świadomość, że tak naprawdę to nie on jest tu winny, a tylko kierujący jego życiem bogowie?
Tutaj, warto wspomnieć o kolejnym pojęciu, ważnym dla starożytnych- katharsis. Oczyszczenie następuje wtedy, gdy człowiek odkupi swoje winy. Edyp jest tego świadomy, dlatego swój własny wyrok wykonuje bez zastrzeżeń, wiedząc że bez odkupienia nie ma przebaczenia.
Los Edypa jest dla nas nauczką. Pokazuje nam, że przed przeznaczeniem nie można uciec. Możemy tylko pochylić głowę i przyjąć swój los z pokorą. Tylko jak będzie się miało do tego wspólczesne powiedzenie ,,każdy jest kowalem własnego losu?? Tę kwestię pozostawmy na razie nierozstrzygniętą.