Brzegi Bałtyku, tworzące północną granicę, przedstawiają się jako linia dość wyrównana. Poza Zatoką Pomorską, wyspami Uznam i Wolin, poza Helem i Zatoką Gdańską widzimy linię wyrównaną, utworzoną z piaszczystych, płaskich plaż albo z podciętych, stromym urwiskiem przybrzeżnych wzniesień. Trzeba jednak podkreślić, że nie zawsze tak było, że krajobraz brzegu Bałtyku, jak zresztą każdy krajobraz, żyje, stopniowo przekształca się i zmienia.
Kształtowanie się dzisiejszych form brzegu naszego morza zaczęło się po ustąpieniu lodowców. Około 10 000 lat temu klimat ocieplił się i wody ze stopionych lodowców wypełniły nieckę Bałtyku i zaatakowały brzegi, które nie wyglądały tak jak dzisiaj. Linia brzegowa pierwotnie nie była wyrównana. Głębiej wcinały się w ląd zatoki morskie, natomiast niektóre wysoczyzny morenowe sięgały jako cyple lądowe dalej w morze niż obecnie. W rezultacie brzegi Bałtyku tworzyły powyginaną linię zatok i wyniosłości. Liczne cieki wodne rozcinały brzeg terenu nadmorskiego dolinami, rozbijając go na odcinki często zaznaczone stromymi brzegami. W ten sposób powstały wyodrębnione partie nadbrzeżne, które dziś zwiemy „kępami”. Wyróżniamy kępy: Swarzędzką, Pucką, Oksywską, Redłowską, Wzgórza Elbląskie.
Wysokie brzegi atakowane są przez fale morskie, które wiatr pędzi (podmywając i rozmywając brzeg). Im wyższa jest atakowana wyniosłość, tym wyższe i bardziej strome wytwarzają się brzegi. Morze podchodzi wtedy prawie do samej stromizny i u dołu wąski tylko skrawek brzegu tworzy płaską plażę, zarzuconą mniej lub więcej kamieniami i głazami, które tkwiły w morenowym materiale zbocza. Iłowate i piaszczyste części skalne zostają wypłukane i uniesione przez wodę.
Taką stromą krawędź lądu nazywamy klifem lub falezą. Klifowe urwiska wykształcone są pięknie zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie naszego wybrzeża. W Międzyzdrojach potężnym urwiskiem 95 metrów wysokim podcięta jest góra Gosań z najczęściej odwiedzanym przez turystów punktem widokowym, Kawczą Górą. Na wschód od przylądka Rozewie szereg ,,kęp” ma podobne klifowe brzegi. Strome urwisko klifowe jest wykształcone także na wschód od Ustki i w paru innych punktach wybrzeża. Działanie fal morskich, powtarzające się w zwielokrotnionym nasilaniu, zwłaszcza podczas sztormów zimowych i burz letnich, działa w ciągu setek i tysięcy lat i w rezultacie niszczy ląd i przesuwa granicę morza na dawniejszy suchy teren. Działanie takie nazywamy abrazją.
W naszym Bałtyku dokonywanie się tego procesu też możemy stwierdzić w uchwytnych wymiarach czasu i przestrzeni. Oto na brzegu morskim, na zachód od Kołobrzegu, w połowie odległości do Międzyzdrojów położona jest miejscowość Trzęsacz. W piętnastym wieku wybudowany został w Trzęsaczu niewielki jednonawowy kościół gotycki. W czasie budowy był on odległy o prawie dwa kilometry od klifowego brzegu morza. Między nim i brzegiem morskim znajdowały się trzy gospodarstwa chłopskie. Już do roku 1750 teren tych gospodarstw zabrany został prze morze. Od brzegu morza kościół oddzielał wtedy wąski pas ziemi o szerokości 58 metrów.
W roku 1886 urwisko zbliżyło się już tylko na metr do ścian kościoła. W roku 1900 zawalił się narożnik budowli, a w rok później runęła cała północna ściana. Można powiedzieć, więc, że w ciągu 500 lat morze wydarło pas ziemi szerokości około dwóch kilometrów.
Nie zawsze jednak efekt działania fal morskich jest niszczący. Podmyte i zerwane przez abrazje masy ziemi zabierane są przez wodę i wraz z ruchem fal unoszone z pierwotnych miejsc obrywu. Niemałą rolę odgrywają tu wiatry, które pędzą fale. Na naszym wybrzeżu przeważają wiatry zachodnie i północno-zachodnie i z tego też kierunku fale biją o brzeg ku wschodowi i południowemu-wschodowi. Powstaje przy brzegach morza prąd wody unoszący drobniejsze cząstki, piasek i muł. Cząstki ziemi porywane przez fale pod ostrym kątem do linii wybrzeża spływają wraz z cofającą się wodą z plaży wprost do morza i przy następnej fali znów pod ostrym kątem do linii brzegu przesuwane są nieco dalej na wschód. W efekcie za każdą falą przesuwają się nieco ku wschodowi. Jeśli przyjąć, że fala uderza w brzeg, co 10 sekund i unosi ziarno piasku, przesuwając je tylko o 50 cm, to łatwo wyliczyć, że w ciągu doby ziarenko to odbędzie podróż równą 4320 metrów, czyli około czterech kilometrów. Trzeba pamiętać, że unoszonych cząsteczek skał są miliony i praca fal trwa tysiące lat. W rezultacie masy ziemi z miejsc abrazji, z podmywanego brzegu klifowego unoszone są i odkładane w miejscach załamania linii brzegowej i zwolnienia lub zahamowania prądu. W miejscach tych brzegu przybywa. Przy załamaniach linii brzegowej tworzy się wtedy wchodzący w morze wąski półwysep, który nazywamy mierzeją, a która przedłuża linię brzegu i odcina od morza zatokę. Taką mierzeją jest Mierzeja Helska i tak utworzyła się Zatoka Pucka, podobnie Mierzeja Wiślana i Zalew Wiślany. Dalej na wschodzie, już poza naszymi granicami, widzimy podobne stosunki w Zalewie Kurońskim odciętym Mierzeją Kurońską, do którego to zalewu uchodzi Niemen.
W dalszym rozwoju tego procesu mierzeja odcina zatokę od morza i tworzy się przybrzeżne jezioro, oddzielone od morza wąskim pasmem ziemi.
Nie tylko fale morskie wyrównują linię brzegową i budują mierzeje. Również wiatry współdziałają z nimi, czy to pośrednio czy to bezpośrednio, przywiewając masy piasku.
I nie tylko wiatry współdziałają z falami morskimi w procesie formowania wybrzeża. Rzeki i potoki, spływające z głębi lądu ku morzu, niosą również duże ilości ziemi i bardzo skutecznie przyczyniają się do spłycenia i zamulania zatok i do zanikania jezior przybrzeżnych, a także do tworzenia delt i zbierania namułów przy ujściu rzek, jak chociażby na Żuławach Wiślanych.
Jeziora po pewnym czasie zarastają roślinnością wodną i bagienną i wreszcie zamieniają się na bagna, a następnie na torfowiska i wrzosowiska. Proces ten dokonywał się wielokrotnie także na zachodzie Europy i typ wrzosowiska bagiennego jest charakterystyczny dla pobrzeży atlantyckich. I na naszym wybrzeżu mamy takie niezmiernie interesujące rozległe wrzosowisko typu atlantyckiego, położone między Puckiem i Żarnowcem, a zwane Wrzosowiskiem Bielawskim. Powstało jako pozostałość po odciętym i zamulonym jeziorze, które zanikało przy współudziale torfowców i roślinności bagiennej.
Wrzosowisko to tworzy zupełnie płaską powierzchnię liczącą 20 kilometrów kwadratowych, łączącą się od zachodu z Błotami Karwińskimi, a od wschodu z Błotami Werblińskimi. Interesującą i jedyną tego typu rośliną w Polsce jest tu wełnianka, przy czym od puszystych białych jej owocostanów pochodzi nazwa Bielawy. Występują tu rośliny zachodnioeuropejskie, jak wrzosiec lub krzaczasta woskownica lub arktyczne, jak malina moroszka. Wrzosowisko Bielawskie stanowi zupełnie odrębny charakterystyczny typ krajobrazowy, nie spotykany gdzie indziej w Polsce i warte jest zwiedzenia i obejrzenia.
Wiatry, przenoszące piasek w głąb lądu, tworzą wały wydm ciągnących się równolegle do brzegu morza. Wydma najbliższa plaży, słabo zarośnięta roślinami, nosi nazwę wydmy białej, zapewne z tego powodu, że większa część jej powierzchni jest naga, piaszczysta i nie pokryta zielenią. Poza nią dalsze wały wydmowe stopniowo utrwala porastająca je darń roślinna, trawy, zioła i porosty, nędzne, karłowate sosny, a na powierzchni piasku tworzy się cienka warstwa próchnicy, nadająca wydmie kolor szary. Stąd też dalsze wały wydmowe nazywamy wydmami szarymi. Stopniowo zarasta je las.
Nagie, ruchome wydmy najliczniej występują koło jeziora Łebsko i stanowią tak wielką osobliwość swym ogromem i groźną działalnością, że pozostawiono je tutaj bez wszelkich zabiegów utrwalających, celem obserwowania wszystkich procesów, związanych z ich wędrówkami. Potrafią one zasypać las sosnowy, który wtedy ginie. Gdy po kilkudziesięciu latach wydma przesunie się dalej, odsłaniają się zamarłe pnie drzew i roślinność usiłuje od nowa zdobywać nagie wały piasku. Zdarza się, że wędrująca wydma zagraża osiedlom ludzkim. W Starej Łebie wydma zasypała kościół, którego ruiny obecnie wynurzyły się z piasku, gdyż wydma przesunęła się dalej.
Na powierzchni ruchomych wydm wiatr tworzy z piasku drobne zmarszczki, jak by fale, podobnie wyglądające jak na pustyni.
Osobną parę słów należy poświęcić budowie wyspy Wolin. Jest ona utworzona przez trzon kredowy, pokryty potężnymi zwałami moren lodowcowych, budujących te wzgórza, wznoszące się do 115 m. n.p.m. na górze Gosań. Utwory kredowe możemy oglądać koło Lubina w południowo-zachodnim zakątku wyspy w odkrywce, gdzie były nawet eksploatowane. Odrębny typ krajobrazu przedstawia zachodni bagnisty półwysep Przytor, który zawdzięcza swe powstanie namułom morskim.
Brzegi morskie pagórkowatego Wolina są klifowe. Znajdujemy tu jednak urwiska klifów nie tylko od strony morza, ale także na całym południowym brzegu wyspy od strony Zalewu Szczecińskiego, gdzie ciągną się od Lubina aż po miasto Wolin. Koło Lubina znajduje się ciekawy zakątek otoczony starymi drzewami, gdzie w czasach przedhistorycznych było osiedle czy grodzisko prasłowiańskie z przepięknym punktem widokowym z wysokiego urwistego brzegu zatoki, skąd roztacza się rozległy widok na Zalew Szczeciński i na całą nisko położoną zachodnią część wyspy, półwysep Przytor, na Starą i Nową Świnę i szereg bagnistych wysepek koło niej. Jest to piękny cel wycieczki z Międzyzdrojów.
Jak już wspomnieliśmy, półwysep Przytor powstał dzięki namułom morskim, a także przynoszonym przez Odrę. Początkowo tworzyła się tu mierzeja ciągnąca się między Świnoujściem i Międzyzdrojami. Obecnie przy północnych wiatrach wody cofają się przez ujście Świny i wstrzymują namuły naniesione przez Odrę, osadzając je i tworząc bagnisty ląd, poszerzając mierzeję po jej południowej stronie w Zalewie Szczecińskim. Stopniowo w ten sposób cały półwysep Przytor i szereg płaskich, częściowo łączących się z nim bagnistych wysepek, które dziś jeszcze przerastają w niektórych miejscach brzeg. Widzimy, więc tu jeszcze rozrastanie się lądu nie jak zwykle w deltach rzecznych w kierunku ku morzu, ale odwrotnie, w zalewie ku lądowi. Nazywamy ten proces tworzeniem się delty wstecznej.
Dawny, zachodni, urwisty brzeg Wolina, pochodzący z czasu przed utworzeniem się mierzei i półwyspu Przytor, wyraźnie zaznacza się w terenie jako dawny brzeg klifowy. Da się on prześledzić na linii od Międzyzdrojów do Lubina i wyznacza granicę między dawnym trzonem wyspy i naniesionym półwyspem Przytor, zbudowanym, jak mówiliśmy, z mierzei i połączonych z nią wysepek. Cały teren nisko leżącego Przytoru porasta albo las na wilgotnym, bagnistym podłożu, albo zalegają błotniste tereny z gęstwiną szuwarów.
W ostatnich latach na terenie Wolina Stwierdzono występowanie ropy naftowej. O ile dojdzie do jej eksploatacji, cennej niewątpliwie dla naszego przemysłu, to trzeba będzie wiele poświęcić uwagi, aby piękno przyrody Wolina – w pewnym stopniu zagrożone przez prace przy wydobywaniu ropy – nie zostało naruszone.
Wielką osobliwością przyrody wybrzeży Bałtyku jest bursztyn. Występuje w pokładach piasków i mułów mioceńskich jako kopalina ceniona wysoce zarówno w starożytności, jak i dziś, stosowana do wyrobów biżuteryjnych i do produkcji kadzidła, ze względu na przyjemny zapach, który wydziela podczas palenia. Na naszym wybrzeżu bursztyn spotyka się w piasku na plażach nadmorskich, dokąd przynoszą go fale po wymyciu z pierwotnego złoża. W niektórych odcinkach wybrzeża zostaje częściej przez fale wyrzucany i tam namiętnie poszukiwany przez amatorów. Wiemy, że jest to żywica głównie sosny bursztynowej, rosnącej w czasach oligocenu i miocenu w klimacie ciepłym wraz z palmami i sagowcami. W bursztynie znajdujemy często zatopione drobne owady lub szczątki roślinne.
W starożytności ceniono bursztyn ze względu na wywołującą wtedy podziw jego własność przyciągania po potarciu strzępków tkaniny. Handel bursztyn, używanym do ozdób, istniał już w czasach neolitu. Specjalnie poszukiwany przez świat arabski i ludy starożytnej Europy powodował organizowanie karawan, dążących w mało znane krainy słowiańskie i pruskie ku Bałtykowi, drogą tak zwanego szlaku bursztynowego, od Adriatyku do Kalisza. Grecka nazwa bursztynu, „elektron”, zastosowana została później w fizyce jako nazwa dla elektryczności.
Osobliwością także są wielkie głazy narzutowe wymyte falami z moren podciętych klifowymi urwiskami i leżące obecnie w wodzie zalewu morskiego o kilkadziesiąt metrów od brzegu, przesuniętego dzięki abrazji w głąb lądu. Na Zalewie Kamieńskim koło Wyspy Chrząszczewskiej i osady Buniewce znajdujemy taki olbrzymi blok, zwany „Królewskim Głazem”; związany jest on z tradycją z Bolesławem Krzywoustym. Blok ten ma przeszło 20m w obwodzie i 3,5m wysokości. Nazwa Kamienia Pomorskiego na pochodzić od tego głazu. Drugi, podobnie wielki, zwany „Świętym Kamieniem”, znajduje się na Zalewie Wiślanym koło Tolkmicka w odległości 30m od brzegu morza. Podobne głazy spotykamy często także na samej plaży, np. koło Pucka „Dwunastu Apostołów”, a także wiele innych drobniejszych.
Ażeby omówić wszystkie najważniejsze typy krajobrazu Pobrzeża należy jeszcze słów kilka poświęcić Żuławom Wiślanym. Wprawdzie jest to teren najmniej może pociągający turystę i krajoznawcę, poszukującego silnych wrażeń estetycznych, jakich dostarczają mu kontrasty i nieoczekiwane efekty krajobrazu górskiego, nadmorskiego lub pojeziernego, niemniej jednak i tu nasuwają się liczne zagadnienia genezy i wartości użytkowej terenu Żuław, a krajobraz ich stanowi odrębny typ, nad którym warto się zastanowić.
Żuławy tworzą się u ujścia rzek z naniesionych przez nie i osadzonych urodzajnych mad, iłów i mułów, częściowo nawet w depresjach leżących poniżej morza, a zabezpieczonych od zalania wodą przez wydmy, groble i specjalne urządzenia osuszające.
Żuławy powstają z wilgotnych, podmokłych namułów i muszą być odwadniane i osuszane za pomocą rowów i kanałów, a te części, które leżą poniżej poziomu morza, jak np. teren dookoła jeziora Drużno koło Elbląga trzeba zabezpieczać groblami i wałami od zalania przez wodę. Mimo to woda w czasie roztopów lub większych opadów, a w pewnych obszarach stale, podchodzi ku powierzchni. Wtedy stosuje się śluzy i przepusty oraz stacje pomp regulujące krążenie wody i usuwające jej nadmiar.
Żuławy przedstawiają się jako równe, płaskie tereny, przeważnie pokryte roślinnością trawiastą, pocięte szeregiem rowów i kanałów odwadniających. Część ich leży 1,5 m a nawet 1,8 m Wiej poziomu morza. Rozróżniamy Żuławy Gdańskie, leżące bliżej Gdańska,tunklkie Żuławy z przepływającą tam rzeczką Świętą i Żuławy Elbląskie, położone koło gospodarstwa, sady i uprawy roślin pastewnych, świetnie udają się warzywa, gdyż gleby Żuław są bogate w składniki pokarmowe. Gdy oglądamy mapę tych terenów, to uderza nas gęsta sieć, tworząca dziwna plątaninę kanałów i rowów, łączących się z odnogami Wisły, z rzeczką Świętą i Nogatem.
Jak wiemy, starym ujściem Wisły w XVI wieku był Nogat, a w stronę Gdańska płynęła Leniwka. W 1840 roku w czasie wiosennego wylewu Wisła przebiła nowe ujście. Wincenty Pol nazwał powstały nowy odcinek rzeki Wisłą Śmiałą. Dopiero w 1895 roku wykonano przekop będący dziś głównym wypływem rzeki. Istnieje jeszcze jedno odgałęzienie Wisły, zwane Wisłą Elbląską lub Szkarpawą, które całym wachlarzem cieków odwadnia Żuławy ku Zalewowi Wiślanemu. Wszystkie te odgałęzienia budowały deltę Wisły i tworzyły Żuławy, podobnie jak to czyni Nogat. W ten sposób możemy naliczyć kilkanaście drobniejszych ujść, które zbierają wodę z Żuław i odwadniają je. Przepływ wody jest w nich regulowany śluzami.
Gdy w czasie II wojny światowej urządzenia osuszające i odwadniające zostały zniszczone, wielkie połacie Żuław zalała woda i były opinie, że nie uda się nam uruchomić na nowo całego odwadniającego systemu. Jednak już w parę lat po zakończeniu wojny system odwadniający Żuław został odbudowany i dziś obszar ten aprowiduje w płody łąkowe i ogrodnicze wielkie miasta nad Zatoką Gdańską.
Podobną rolę, jak Żuławy przy ujściu Wisły, odgrywa przy ujściu Odry Nizina Szczecińska, z Zalew Szczeciński – jak Zalew Wiślany.
Wybrzeże Bałtyckie jest bezcenną częścią naszych ziem jako „okno na świat”, gdyż tu leżą nasze porty morskie. Stanowią one także odrębny rys w krajobrazie naszego kraju, nie będziemy jednak omawiali tego tematu, gdyż nie mieści się w ramach, jakie zakreśliliśmy naszej pracy.
Z tego krótkiego i bardzo pobieżnego przeglądu geomorfologii i historii tworzenia się naszego wybrzeża widzimy, jak wiele interesujących zagadnień nasuwa się z krajobrazem tego rejonu kraju i jak wiele osobliwości podziwiać będziemy mogli, zwiedzając szczegółowiej nasz kraj.