Umarłych płaczę…

Umarłych płaczę… Na wielkich dni grobie,
Jak brzoza, stoję we łzach i w żałobie,
Którą mi nosić, o życie, po tobie!
Kości na polu szeroko bieleją,
Duchy się niosą wichrową zawieją,
Zraniony orzeł nade mną kracze…
Umarłych płaczę.

Płaczę minionych i ludzi, i rzeczy,
Płaczę proporców z wiedeńskiej odsieczy,
I trąb Dnieprowych, i szczęków, i mieczy.
I wiem, że na świat nie wrócą się one
Czasy pradawne, w mogiłach uśpione,
Że ani wy ich, ni ja — nie obaczę…
Umarłych płaczę.

Do każdej trumny, do każdej mogiły
Poszło pod ziemię cos z pędu i z siły
Skrzydeł tych, co nas po świecie nosiły.
Pod kurhanami, pod tarczą gdzieś rdzawą
Śpi to, co było i życiem, i sławą,
A coraz rzadziej w dno trumny kołacze…
Umarłych płaczę.