Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie – prawdziwi czy wymyśleni – robią i myślą, czują jest bezcennym przewodnikiem w rozumieniu, kim jesteśmy i kim możemy się stać (Ursula K.Le Guin)
„Czytamy ksiązki ,by odkryć ,kim jesteśmy.To ,co inni ludzie -prawdziwi czy wymyśleni-robią i myślą,czują jest bezcennym przewodnikiem w rozumieniu ,kim jesteśmy i kim mozemy sie stać”. Słowa Ursuli K.Leguin, poczytnej amerykańskiej pisarki, uważam, zwłaszcza w odniesieniu do obecnych czasów, kiedy to większość osób czuje się zagubionych i każdy szuka odpowiedzi na wiele istotnych pytań, za niezwykle trafne i prawdziwe. Dlaczego…? To wyjaśnię za chwilę.
Te 3 zdania pióra Leguin mają formę aforyzmu, a więc posiadaja w swojej treści prawdę ogólną, uniwersalną, czyli taką, którą można odnieść do rzeczywistych ludzi, miejsc i zdarzeń. Tych kilka słów celnie opisuje kwintesencje czytania książek. Czytamy je „by odkryć, kim jesteśmy”.
Wiele osób zastanawia się na czym polega magia zapisanych słów, dlaczego mimo rozwoju techniki, ogólnoświatowej modernizacji i postępu, coś tak wydawałoby się archaicznego i staromodnego (w odniesieniu do najnowszych osiągnięć np. w świecie informatyki) nadal cieszy się niesłabnącą popularnością? Dlaczego wiele osób w dobie komputerów, tv, dvd, nadal sięga po książki? Wiele było odpowiedzi, jednak wedlug mnie Leguin nazwała to, co tak trudno określić, bardzo trafnie. W dwóch zdaniach udało jej się zawrzeć to, czego niektórzy nie potrafią opisać w tysiącach słów. Idealnie określiła magię, niepowtarzalnośc i ponadczasowość lektur słowami „To ,co inni ludzie -prawdziwi czy wymyśleni-robią i myślą,czują jest bezcennym przewodnikiem w rozumieniu ,kim jesteśmy i kim mozemy sie stać”.
Do tej pory mówiłam ogólnikowo, jednak ja też słowa pisarki odnoszę głęboko do siebie. Lubię czytać książki, jednak nie każda wpłynęła na mnie, mój światopogląd czy osobowośc w znaczący sposób. Tak naprawdę udało się to tylko kilku lekturom. Wiele jest książek na świecie, jednak ja za wartościowe uważam te, z których choć jedno zdanie było calkowitym odzwierciedleniem moich uczuć, myśli i tego, kim jestem.
Jednym z pisarzy, którzy swoją prozą silnie oddziałowywują na człowieka, jest Paulo Coelho. Ten brazylijski twórca, którego dzieła podejmują ważne tematy i szukają odpowiedzi na trapiące ludzi pytanie, zasłynął kilkoma bardzo udanymi powieściami. Na szczególną uwagę zasługuje tu napewno „Alchemik”- książka o światowej sławie, z której wiele zdań dziś funkcjonuje jako senstencje i aforyzmy. Dla mnie w tej powieści najważniejsze słowa to- „To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące”, „(…)kiedyczegoś gorąco pragniesz cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu.” oraz
„(…)strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie(…) żadne serce nie cierpiało nigdy gdy sięgało po swoje marzenia, bo każda chwila poszukiwań jest chwilą spotkania z Bogiem i Wiecznością.” Są to piękne, niebanalne słowa, które towarzyszą mi codzień i dzięki którym dowiedziałem się wiele o sobie oraz o otaczającym mnie świecie.
Inne książki tego poczytnego pisarza, które pomogły mi odkryć prawdę o sobie i świecie, to „Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam”. Dzieło to jest dla mnie kwintesencją miłości zawartą w słowach „Prawdziwa miłość to akt całkowitego oddania”. „Piąta góra” uświadomiła mi sens ludzkiego życia oraz magię powołania i poświęcenia. Słowa „Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić”- głęboko zapadły mi w pamięć.
Nie chcę byc jednak monotematyczna, wspomnę więc o innych dzieła literaury pieknej, które wpłynęły na mnie i sprawiły, że po przeczytaniu czułam sie (a może też i stałam?) trochę inną osobą.
Jedną z takich książek jest „Nostalgia anioła” Alice Sebold, która podejmuje trudny i niezwykle delikatny temat: cierpienie oraz jego uzdrawiająca moc. Lektura ta uświadomiła mi, ze nawet z największą tragedie można przeżyć, ba, walcząc, można z nią wygrać i znowu cieszyć się życiem. Czytając „Nostalgie…” nauczyłam się patrzec na niektóre sprawy w troche inny sposób. Patrzeć, nie, żeby widzieć, ale żeby sprobówać pojąć i zrozumieć.
Duży wpływ miała na mnie również proza Williama Whartona. Jego „Ptasiek” to niezwykła opowieść o przyjaźni, marzeniach, miłości, wojnie, szaleństwie i pięknie. To zadziwiające, jak wiele uczuć udało sie autorowi zmieścić na kilkuset stronach. Tytułowy Ptasiek, młody, niezwykle wrażliwy człowiek, jest jednym z moich ulubionych bohaterów literackich. Podziwiam go za to, że chcąc uciec od szarej, ponurej rzeczywistości, wpadł w obsesyjną miłośc do ptaków, a moc jego marzeń była tak wielka, że w końcu uwierzył, że naprawde jest ptakiem. Książka obfituje równiez w bardzo szczerze, prawdziwe sformułowania. Jedno z nich: „Wybudowaliśmy dla siebie klatkę – cywilizację – gdyż byliśmy zdolni do myślenia, a teraz musimy myśleć, ponieważ jesteśmy zamknięci w klatce. Wiem, że na zewnątrz jest świat prawdziwy; trzeba tylko wydostać się z klatki”.
Inne dzieło Whartona pt. „Tato” to genialna powieść mówiąca o trudnej miłości, bo to umierającego człowieka, o poszukiwaniu siebie, o tym, że bliskie nam osoby możemy (a nawet powinniśmy) codziennie poznawac od nowa. Uczy nas miłości do starszych osób, ukazuje namzawiłości rodzinne, a przede wszystkim, jest lektura o przemijaniu. Sentymentalną, momentami smutną, jednak pozostawiającą nadzieje. Moje ulubione słowa to „Jak my szybko, jak łatwo znikamy bez śladu z tego życia”…
Nadszedł czas na podsumowanie. Po raz kolejny czytam słowa Leguin i po raz kolejny jestem zdziwiona trafnością i uniwersalnością tych trzech zdań. Na przykładzie twórczości Coelho, Whartona czy Sebold starałam się ukazać, czym dla mnie jest świat literatury i jak moje postrzeganie bliskie jest słowom tej amerykańskiej pisarki.
„Czytamy ksiązki ,by odkryć ,kim jesteśmy.To ,co inni ludzie -prawdziwi czy wymyśleni-robią i myślą,czują jest bezcennym przewodnikiem w rozumieniu ,kim jesteśmy i kim mozemy sie stać”. Każdy ma swoją ucieczkę, każdy na sówj sposób szuka odpowiedzi na ważne pytania dotyczące sensu naszej egzystencji, miejsca w świecie, czy samego świata wreszcie. Ja, podobnie jak Leguin i wiele innych osób na świecie, siebie odnajduje w literaturze. Nie uważam, zeby był to sposób banalny czy wtórny. Każdy z nas czytajac ksiazki na swoj sposob rozumie je, przeżywa i interpretuje, jednak na pytanie dlaczego je czyta- w glebi duzy wiekszosc odpowie sobie tak samo.