Wielu z nas chodzi do teatru, aby się odprężyć, zrelaksować lub, by chociaż przez chwilę, zagłębić się w innym świecie.
W poniższych argumentach postaram się udowodnić, że „bez aktorów i teatru bylibyśmy ubożsi o wiele doświadczeń i przeżyć”.
Teatr jest wspaniałym sojusznikiem w kształtowaniu kultury językowej ludzi. Wyrazista dykcja, prawidłowa akcentacja i melodia zdania wybitnych aktorów mogą stanowić wzorzec dla młodzieży, jako przeciwstawienie bełkotliwego języka naszych pociech, gdzie często błąd staje się normą.
Z kolei eksponowanie człowieka w teatrze, ukazywanie jego podmiotowości jest szczególnie ważne w dobie współczesnej cywilizacji, gdzie człowieka podporządkowuje się rzeczom. Teatr zapobiega więc dehumanizacji- na jego scenie widzimy zmagania i rozterki ludzi, ich radość i tragizm, wielkość i małość, a nawet śmieszność.
Aktor, podejmując się roli, za każdym razem wchodzi w inny szereg doznań i aurę myśli autora, a tym samym w inną formę wyrażania świata. Od jego wrażliwości zależy, czy trafnie odczyta dramat zgodnie z intencjami autora, zwyczajami epoki, pewnymi przyjętymi nomalmi.
Dzisiejszy teatr dąży do zaktywizowania widza, wciągnięcia go do pełnego udziału w spektaklu i zniesienia dystansu pomiędzy sceną a publicznością.
Aktorzy grają pomiędzy widzami, mogą się do nich zwracać, traktować jak statystów, wciągając tym samym w środek akcji, każąc w niej czynnie uczestniczyć.
Podsumowując, uważam, że wszystkie powyższe argumenty potwierdzają tezę, iż „bez aktorów i teatru bylibyśmy ubożsi o wiele doświadczeń i przeżyć”. To właśnie w teatrze choć na chwilę możemy zapomnieć o otaczającej nas szarej rzeczywistości, a dzięki aktorom możemy znaleźć się w innym świecie. Kto wie, możliwe, że dla kogoś będzie to lepszy świat.