Wakacyjny list do redakcji

Kochana Redakcjo!
Chciałabym opisać historię wakacyjną.
Byłam z kuzynką u cioci na wsi i było bardzo ciekawie. Codziennie się świetnie bawiłyśmy i zwiedzałyśmy okolicę. Pewnego dnia poszłyśmy do sadu koło opuszczonego domu. Postanowiłyśmy nazbierać jabłek na szarlotkę. Zrywałyśmy jabłka i miałyśmy już pełen koszyk, gdy zobaczyłyśmy, że w niezamieszkanym domu pali się światło i usłyszałyśmy że coś skrzypi. Nagle zobaczyłyśmy cień. Strasznie się przestraszyłyśmy i rzuając koszki pobiegłyśmy do domu. Całą noc nie mogłyśmy spać i okropnie się bałyśmy. Marta powiedziała, że strasznie się boi ale ja bardzo chciałam odkryć prawdę. Na drugi dzień miałyśmy już wychodzić, żeby wrócić do starego, pustego domu lecz przed wejścem do cioci domu znalazłyśmy coś dziwnego. Przed domem leżały koszyki z jabłakami. Wzięłyśmy je do domu. Jabłka starannie umyłysmy i obrałyśmy, a ciocia zrobiła z nich ciasto. Na szarlotkę zaprosiłyśmy też sąsiadów. Gdy przyszli goście zaparzyłyśmy kawę i podałyśmy ciasto. Jak się później okazało szarlotka była okropna, a jabłka strasznie kwaśne. Więcej już nie wróciłyśmu do tego sadu.
To była moja wakacyjna historia.
Pozdrawiam,
czytelniczka
Karolina