Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy.
Im więcej dajesz, tym więcej ci jej zostaje.
A. de Saint-Exupery
Czy walentynki to potrzebne święto ? Jaka naprawdę jest jego idea ? Czy to prawdziwe święto zakochanych, czy też kolejny kicz ? Zdania na ten temat są podzielone. Jedni uważają iż jest to ?święto handlowców?, którzy w tym dniu zacierają ręce z zadowolenia i gigantycznej sprzedaży walentynkowych gadżetów. Zwolennicy tego święta zaś uważają Dzień Zakochanych za dzień mówienia sobie I LOVE YOU (ang. Kocham Cię).
Jednak, aby dokładnie ocenić to święto musimy cofnąć się do jego początków. Istnieją przekazy o dwóch świętych Walentych biskupach – jednak dotyczą one najprawdopodobniej jednej osoby. Żył w III wieku był księdzem i lekarzem. W tym okresie cesarz Klaudiusz II zabronił ślubów twierdząc że żonaci mężczyźni niechętnie wstępowali do armii. Bp. Walenty udzielał ślubów za co został uwięziony i skazany na śmierć. Znana jest też legenda o cudownym uzdrowieniu niewidomej dziewczynki. Kult świętego datowany jest bardzo wcześnie co potwierdza że był on autentyczną osobą. Św. Walenty jest przede wszystkim patronem chorych na epilepsję a także pszczelarzy, podróżników, wzywany w czasie plag i epidemii. Zwyczaj wiązania go z zakochanymi jest niedawny, choć od dawna jest patronem par które mają trudności w zawarciu związku małżeńskiego.
Najstarsze obchody święta „miłości” związane są z luperkaliami – rzymskim dniem poświęconym bożkowi Faunowi (w Grecji Bahusowi). Obchodzone 15 lutego, związane były z cyklem budzącej się do życia przyrody. Były to dni rozwiązłości i „randek w ciemno”, pijaństw i tańców. Kultywowane mimo licznych sprzeciwów były gdzieniegdzie do XVIII wieku. XVII wiek – to okres w którym wysyłano najpiękniejsze chyba listy miłosne z okazji tego dnia. Były to setki pomysłów na rebusy, tajemne informacje, szyfry, malowane ręcznie stanowią do dziś niezwykłe dzieła sztuki. Od XVIII wieku kartki stawały się sukcesywnie coraz bardziej masową produkcją. Wiele osób uważa, że w momencie w którym walentynki stały się masowym świętem, straciły swój urok. Od tego czasu liczyły się tylko tandetne gadżety. Dziś zwyczaje walentynkowe to nie piękne miłosne listy od kochanka, ale tandetne cukierkowe maskotki. Cóż?, w takich czasach żyjemy, że na wszystkim da się zarobić i zrobić interes, dlatego producenci maskotek, poduszek w kształcie serduszka, oraz każdych innych przedmiotów w odpowiedniej barwie i kształcie pasującym do słowa ?miłość? zarabiają w pierwszej połowie lutego ogromne sumy. Ogarnięci szałem zakupów kochankowie i tak zrobią wszystko dla miłości i kupią najbardziej tandetnego misia, by tylko zasłużyć na wdzięczność kobiety lub mężczyzny swojegożycia.
Zwyczaj walentykowy (pomimo obcych wzorów kulturowych) jest pomysłem ciekawym. Można więc zadbać o to, aby również jego realizacja była wartościowa. Niech będą to własnoręcznie przygotowane pomysły, małe dzieła sztuki, wiersze z ukrytymi znaczeniami. Warto wzorować się na najpiękniejszej chyba XVII-wiecznej tradycji. Warto jako prezent ofiarować nie prymitywną różową kartkę za 1.50zł, ale postarać się pomyśleć ciepło o kimś. Zastanowić się czy nie można jakoś pomóc, dokonać dobrego uczynku. Może warto odgrzebać z tej okazji stary zwyczaj „niewidzialnej ręki”. A jeśli kogoś nie stać na dobry uczynek, czy piękną własnoręcznie wykonano kartę, to wystarczy choćby krótka modlitwa w czyjeś intencji. Tak przeżyte święto będzie na pewno z pożytkiem dla obu stron i wyrazem najgłębszej miłości do ukochanej osoby. Kiedy o przyjaźni można by powiedzieć, że to ?jedna dusza w dwóch ciałach?, to miłość należałoby nazwać ?dwoma duszami w jednym ciele?! O takiej miłości, wielkiej, spełnionej, odwzajemnionej, dającej radość i poczucie spełnienia marzy każdy człowiek.