?Psia niedola?
Spróbuj ułożyć mu świat,
Tak by nie było w nim krat.
By nie piszczał z tęsknoty
I nie żałował swojej głupoty.
Gdy jako małe szczenię,
Poobgryzał wiśni korzenie
I pan go wyrzucił,
Wołając by już nigdy tam nie wrócił.
Szwędał się biedny po ulicy,
Zaglądał nawet do kaplicy.
Lecz wszystko to bez skutku
Miał dosyć swego smutku.
Wtem nagle dobra wiadomość,
Wziął go do siebie jakiś jegomość.
Co prawda dziwnie ubrany,
Miał na sobie same łachmany.
Polubił go nawet, ale co z tego,
Tamten nie mógł go wykarmić, mój kolego.
I tak historia zatoczyła koło.
Oh, bezduszna psia niedolo!
Tymczasem w schronisku przeżywa dramaty,
Patrząc na inne psy zza kraty.
Czemu nikt nie chce go wziąć do domu?
Prawdziwego, gdzie źle nie powodzi się nikomu.
Tymczasem czeka, być może już wieki,
Bo nikt nie chce przyjąć biednego kaleki.
Magdalena Krajewska