Winna czy niewinna? – rozprawka.
Antygona, bohaterka tragedii „Sofoklesa” jest postacią, nad którą niezwykle ciężko wydać sąd. Z jednej strony jest osobą kochającą, która wszystko, co zrobiła, robiła z miłości, z drugiej jednak strony, nie można zaprzeczyć temu, iż złamała prawo. Nie mniej jednak, mnie osobiście wydaje się iż jest ona niewinna. Postaram się to potwierdzić kilkoma argumentami.
Pierwszym dowodem na niewinność córki Edypa będzie fakt, iż działała ona zgodnie z nakazami własnego serca, kierowała się miłością do braci. Antygona twierdziła, iż: „czcić rodzeństwo nie przynosi wstydu” oraz, że: „współkochać przyszła, nie współnienawidzić”. Miłość była jej główną siłą napędową, dzięki której okazała się złamać rozkazy króla Teb, Kreona. Pośmiertny los jej braci wydał jej się ważniejszy niż wszystko inne. Była gotowa nawet na śmierć, bo wierzyła w słuszność swoich czynów.
Kolejnym argumentem będzie to, że Antygona nie skrzywdziła nikogo swoimi czynami. Na całej tej sprawie ucierpiało jedynie ego Kreona, który nie mógł znieść tego, że ktoś złamał jego rozkaz. A, tak naprawdę, czyn Antygony był o małej szkodliwości społecznej i, w dzisiejszych czasach, córka Edypa otrzymałaby jedynie wyrok w zawieszeniu. Prawda jest taka, że dziewczyna chciała dobrze dla wszystkich – dbała nawet o swojego zmarłego już, wzgardzonego brata. Nikogo nie zraniła, nikt na tym nie ucierpiał. Dlaczego więc miałaby być uznana za winną?
Moim ostatnim argumentem będzie fakt, iż Antygona kierowała się prawami boskimi. To Kreon postąpił źle, jego powinno się ukarać. Bo, jeśli w państwie, wyznawana jest dana religia, prawo nie powinno być z nią sprzeczne. Siostra Ismeny miała wybór – być wierna bogom i swojej religii lub też przestrzegać prawa ludzkiego. Wybrała przestrzeganie niepisanych zasad, które od wielu lat wpisane były w grecką kulturę. Pochowała brata, bo: „religia nakazuje, aby grzebać wszystkich”. Wydaje mi się, że to mówi samo za siebie.
O niewinności Antygony świadczy wiele argumentów, m.in. niska szkodliwość czynu, to, że kierowała się miłością i prawami boskimi. Wystarczy przeczytać lekturę, aby zauważyć, że to nie ona jest winna, a Kreon – bezwzględny i okrutny tyran. Teraz mogę już z całą pewnością uznać, że Antygona jest niewinna i nic tego nie zmieni.
Praca nie najlepsza, ale może się przydać. 😉 Pozdrawiam serdecznie! xD