Ze znanych i zrozumiałych powodów literatura polska wydała więcej świadectw okrucieństwa II Wojny Światowej niż jakiekolwiek inne pisarstwo. Zaraz po wojnie powstały liczne relacje mówiące o niemieckich zbrodniach i martyrologii ludności polskiej („Dymy znad Birkenau”, Seweryny Szmaglewskiej, „Medaliony” Zofii Nałkowskiej). Powstały też książki psychologiczne zastanawiające się nad okrucieństwem sprawców i bohaterstwem (ew. postawą) ofiar. Wielu autorów wydało wówczas wspomnienia z obozów. Jest jednak znamienne, że największe wrażenie i najgwałtowniejszą dyskusję wywołała proza obozowa Tadeusza Borowskiego. Dla niego prawdziwą tragedią łagrów, do jakiej doprowadziła świadoma zbrodnia hitlerowska, było zgwałcenie człowieczeństwa ofiar, przymuszenie ich za cenę życia do uległości, świadome „poszczucie” brata na brata. Bohaterem swych opowiadań Borowski nie uczynił ani zbrodniarza, ani świętego obozowego, lecz człowieka, który chce za wszelką cenę przetrwać. Losy tego przeciętnego, zlagrowanego człowieka są istotną treścią opowiadań „Dzień na Harmenzach”, „Proszę państwa do gazu”, „U nas w Auschwitzu”. Rzeczywistość obozowa ukazana jest tu oczami ludzi zlagrowanych, pojawiają się echa niezależnej myśli. Czasem też w polu widzenia bohaterów pojawia się postać bohaterska w swej nieludzkiej grozie. Przykładem jest kobieta z opowiadania „Proszę państwa do gazu”, która nie waha się wziąć na ręce cudze, odpychane dziecko, chociaż wie, że kobiety z małymi dziećmi pognane będą wprost do krematorium.
„Pożegnanie z Marią” T. Borowskiego stanowi oryginalną wizję „czasów pogody” i najdalej posuniętą krytykę czasów okupacji. Główny akcent pada na zdarzenia typowe dla powszechnego dnia okupacji: na nielegalny handel, którym zajmują się dosłownie wszyscy, na uliczne „polowanie” na ludzi, na tragiczne osaczanie ludzi, którym instynkt życia dyktował często postępowanie sprzeczne z głębszymi, ludzkimi uczuciami. Autor ukazuje, jak w czasie wojny traciły znaczenie wyższe wartości, np. J. Andrzejewski w „Popiele i diamencie” ukazuje losy człowieka zlagrowanego. Jest nim Antoni Kossecki, który w warunkach przedwojennego życia miał opinię człowieka uczciwego, ale nie sprostał najważniejszej próbie charakteru, jaką stwarzały warunki obozowe. Dla ratowania własnego życia upadlał się i znęcał nad innymi. Jerzy Andrzejewski poruszył również problem młodzieży „zarażonej śmiercią”. Ulegli oni nieświadomie wpływom faszystowskiej ideologii i atmosferze wojennego rozprężenia moralnego przejawiającego się w pogardzie życia ludzkiego.
„Niemcy” Leona Kruczkowskiego ukazują problem zachowania się jednostki wobec nazistów politycznych. Podstawą tzw. „uczciwego” ukazania jest na przykładzie wybitnego uczonego niemieckiego, profesora Sonnenbrucha. Jest on przeciwnikiem metod, jakie stosowane są przez faszystów w okupowanych krajach, ale zarazem jest on lojalnym obywatelem własnego kraju. Zachowuje szacunek do samego siebie tylko dlatego, że nie podziela zapatrywań większości obywateli swojego kraju. Postawa profesora Sonnenbrucha jest ucieczką od rzeczywistości, ale nie byłon jedynym człowiekiem myślącym w ten sposób. Właśnie ta bierność obywateli niemieckich nie przeszkadzała okupantowi faszystowskiemu w prowadzeniu swej polityki czyniąc ich winnymi na równi z oprawcami hitlerowskimi. Lecz byli również tacy, którzy czynnie walczyli z wrogiem – członkowie partii komunistycznej. Joahim Peters to jeden z nich, uciekinier z obozu koncentracyjnego, to wymowny przykład niezgodności wśród narodu niemieckiego. Gdyby takich przykładów było więcej, hegemonia faszyzmu nie trwałaby tak długo i nie przyniosłaby takiego ogromu nieszczęść. W „Niemcach” autorowi chodziło o próby dotarcia do błędu i winy uczciwego Niemca. Na jego błędach i winach hitleryzmu oparł się znacznie mocniej niż na dywizjach „SS” i sieciach gestapo. W opowiadaniach „Młyn nad Lutyną” Jarosława Iwaszkiewicza zarysowuje klimat grozy i tragizmu związanego z wydarzeniami z lat okupacji. Dziadek Durczak sam wydaje wyrok na własnego wnuka i donosiciela. Działa on z pobudek złożonych, mają w nim swój udział uczucia patriotyzmu i ogólnoludzki instynkt moralny. Wszystko to sprawia, że tragizm utworu odczuwany nie tylko jako czynnik określonych wydarzeń historycznych, ale także jako ponadczasowy tragizm ludzkiej namiętności.
Z ogółu odmienne, choć tematycznie zgodne problemu porusza Z. Nałkowska, jej zbiór opowiadań „Medaliony” zawiera 8 tekstów, które rysują postacie wciągnięte w mechanizm straszliwych zbrodni hitlerowskich. Opowiadający prowadzą słuchacza do wniosku, że ani sami nie są w stanie ocenić moralnie tego, co się stało, co nie chcieli, w czym brali udział. Dla pokazania grozy tamtych dni brakuje im słów. Ludzie, którzy może próbowali się oburzać, gniewać, którzy może na początku przeżyli mocno grozy, po pewnym czasie dochodzili do przekonania, że nie są w stanie reagować na to wszystko w ludzki sposób. Ludzkie odczucia mają swoje granice, po której przekroczeniu człowiek traci swoje duchowe władze, możliwość moralnego reagowania i sądzenia.
Oddziaływanie systemu hitlerowskiego polegało na odbieraniu człowiekowi jego człowieczeństwa. Zofia Nałkowska nie rysuje bestialstwa samych katów, lecz to, że człowiek poddany takim okrucieństwom traci swoją wartość, tępi ją moralnie i staje się obojętny. Przez tą otępiałą obojętność zostaje wciągnięty do niewiarygodnej „wspólnoty” z oprawcami, jednocześnie metody postępowania hitlerowskich oprawców dowodzą tego, jak dużo człowiek może w życiu wycierpieć i mimo to nie podda się. Tragizm „Medalionów” polega na ukazaniu brutalności, okrucieństwa, braku wszelkich cech społeczeństwa i straszliwego prawa wojennego a w szczególności deprawowania wojny przez faszyzm psychiki ludzkiej.
„Dżuma” Alberta Camusa obok problemu moralnego porusza również protest przeciwko ostatniej wojnie, totalistycznego ucisku i bestialstwa. Przeciwko tym wszystkim, którzy podobnie jak „dżumy” są sprawcami śmierci niewinnych ludzi. „Dżuma” to odwieczne zmagania sięczłowieka ze złem w sobie, na jakie skazany jest człowiek.