Według Słownika języka polskiego wojna to rzorganizowana walka zbrojna między państwami, narodami lub grupami religijnymi albo społecznymi mająca różne cele, na
przykład zagarnięcie obcego terytorium, lub wyniszczenie przeciwnika. Prowadzi do walk między ludźmi, powoduje prześladowania, a także kaleczy ich psychikę.
W mojej pracy chciałabym zająć się szczególnie tym ostatnim aspektem – wpływem wojny na psychikę człowieka. Objawy zaburzeń psychicznych występujące u ludzi, którzy przeżyli wojnę lekarze nazwali rzespołem stresu pourazowego – czyli PTSD (z ang. Post-Traumatic Stress Disorder). Neurolodzy zidentyfikowali te zaburzenia jako zmniejszenie objętości fragmentu kresomózgowia, odpowiedzialnego głównie za pamięć – hipokampa. Jako najczęściej powtarzające się symptomy wymienia się zaburzenia w zasypianiu, trudności w koncentracji, drażliwość, wybuchy gniewu i złości oraz wrażenie przeżywania na nowo strasznego wydarzenia.
Wydarzenia drugiej wojny światowej to jeden z najtragiczniejszych momentów w życiu ludzkości XX wieku. Podczas niej ludzie spotkali się z niespotykaną dotąd brutalnością, obojętnością wobec cierpienia, kreowaną przez ideologie walczących krajów (nazizm i komunizm). Wojna degraduje psychikę człowieka, gdyż pod jej wpływem następuje proces zezwierzęcenia, czyli utraty uczuć wyższych. Argumenty potwierdzające poparcie słuszności tej tezy ukazane są przez autorów prozy okresu drugiej wojny światowej, jak i przez
późniejszych recenzentów tego najtragiczniejszego konfliktu w dziejach świata.
Łatwo zauważyć, że zarówno pisarze i poeci nie biorący bezpośredniego udziału w walce (Miron Białoszewski, Tadeusz Borowski, Gustaw-Herling Grudziński) jak i zaangażowani w konspiracyjną walkę (Kazimierz Moczarski), zostali poprzez działanie wojny, tragicznych obrazów, przerażających przeżyć na trwale okaleczeni psychicznie. Nie możemy jednak zapominać o wpływie ideologii na psychikę oprawców. Zanim zostali
zainfekowani nazizmem czy komunizmem byli normalnymi ludźmi. Niemieccy żołnierze poprzez oddziaływanie Hitlera i promowanego przez niego nazizmu, stawali się
ślepymi wykonawcami okrutnych rozkazów, zatracili wagę wartości nadrzędnych, tak jak Jurgen Stroop czy profesor Spanner. Wojna prowadzi więc do zwyrodnień psychicznych tak u prześladowanych jak i u prześladujących.
Wpływ wojny na psychikę człowieka można efektywnie przedstawić dzięki porównaniu dwóch bohaterów, którzy walczyli przeciwko sobie w czasie trwania drugiej wojny światowej. Są nimi Miron Białoszewski, młody, dwudziestokilkuletni pisarz, dla którego Warszawa od zawsze była domem rodzinnym i który przeżył Powstanie Warszawskie, oraz Jurgen Stroop, brutalny w swych działaniach, nieustępliwy generał SS, będący bohaterem książki Kazimierza Moczarskiego pt.: „Rozmowy z Katem”.
Jurgen Stroop urodził się w małym miasteczku, zdobył podstawowe wykształcenie. Ojciec – policjant od dziecka wpajał mu szacunek dla władzy i obowiązek posłuszeństwa. Wychował się w rodzinie ubogiej, wiernej tradycji germańskiej.
Historia wojskowej służby Stroopa to typowy przykład kariery za posłuszność w nazistowskim aparacie terroru. Jako ochotnik brał udział w I wojnie światowej, gdzie przełożeni oceniali go z euforią jako człowieka, którego cechował kult wojny (często mówił sam do siebie: „Wojna jest selekcyjnym zabiegiem biologicznym i psychologicznym koniecznym dla każdego narodu”), nęcił go mundur i uzbrojenie żołnierskie, ordery, odznaki; odpowiadało mu koszarowe życie i regulamin wojskowy. Po I wojnie światowej, Jurgen Stroop wstąpił do NSDAP i właśnie temu wydarzeniu zawdzięcza swoją późniejszą pozycję w szeregach partii.
Dzięki swej bezwzględności i pełnemu oddaniu Fuhrerowi oraz Himmlerowi, ze zwykłego urzędnika pocztowego, stał się jednym z najbrutalniejszych niemieckich generałów SS. Bezpośrednio zajmował się likwidacją getta warszawskiego, podczas którego skazał na śmierć blisko 71 tysięcy ludności Żydowskiej. Powinniśmy sobie zadać pytanie dlaczego ze zwykłego urzędnika Stroop stał się mordercą i oprawcą dużego formatu. Co stało się z jego psychiką i co podziałało na niego tak, że porzucił wszelkie normy moralne, odrzucił wiarę, odrzucił miłość międzyludzką, a zamiast niej dał ofiarom śmierć najbliższych oraz nieopisane cierpienie? Odpowiedź na to pytanie bezpośrednio łączy się z ideologią, którą Stroop nasiąknął w młodości. Widział przecież okropieństwo pierwszej wojny światowej, widział także klęskę wielkich Niemiec, które przecież z dumą reprezentował. Nie mógł się pogodzić z upokorzeniem traktatu wersalskiego, dlatego w tamtym okresie był otwarty na jakiekolwiek idee odzyskania potęgi przez Niemcy. Ideologia nazistowska idealnie pasowała do wymagań, jakie stawiał przed sobą Stroop.
Wszelkie szkolenia jakie przeszedł w Gestapo oraz w SS polegały na dobrowolnym poddaniu się procesowi zezwierzęcenia i jedynie pomogły mu w zatarciu wszelkich odruchów człowieczeństwa.
Psychika Stroopa jest zdemoralizowana, skrzywiona. W czasie eksterminacji Żydów
pokazuje swoją „beztroskę” w mordowaniu ludzi. Pomagają mu w tym faszystowskie ideały,
wskazujące na pełną podległość przełożonym, przez co nasz bohater usprawiedliwia swoje
czyny. Ślepo wykonywane rozkazy to jedna strona medalu, jednakże niewytłumaczalnym jest fakt, że ich nadzwyczajna brutalność nigdy nie zastanawiała Jurgena Stroopa.
Jest on człowiekiem obłudnym, pysznym, aroganckim. Wszystkie te cechy zostały mu
za własnym przyzwoleniem wpojone przez faszystowskich mocodawców. Dzięki zagłuszeniu
głosu własnego sumienia, swojej nieopisanej brutalności, a także „pilności” w wypełnianiu
rozkazów, staje się jednym z najbezwzględniejszych generałów SS.
Miron Białoszewski w „Pamiętniku z Powstania Warszawskiego” opowiada prostymi słowami własną historię. Mówi o 63 dniach, jakie przeżył w Warszawie, opisując jednocześnie losy cywilnej ludności stolicy. Opowiada szczegółowo w formie pamiętnika każdy dzień. Posługuje się językiem potocznym, nazywanym przez samego autora „gadaniną”, nasyconym zdaniami pojedynczymi lub równoważnikami, kolokwializmami oraz wyrazami dźwiękonaśladowczymi, jednakże właśnie taki styl literacki pozwala na najbardziej realistyczne oddanie okoliczności powstania i opisania zwykłej codzienności mieszkańców Warszawy w tym okresie.
Widok Warszawy walczącej, jaki ukazuje nam Białoszewski, pełny jest przerażających obrazów. Mówi o wystraszonych ludziach z tobołkami, którzy kryją się przed bombardowaniem, poszukując coraz to nowych, bezpieczniejszych kryjówek. Przemieszczają się z zagrożonych ostrzałem lub atakiem niemieckich żołnierzy miejsc, w obawie przed mordowaniem i wysadzaniem domów. Ludzie wciąż próbują gdzieś uciec, nie chcą się poddać, gdyż walczą wprawdzie nie o wolność Ojczyzny, ale o własne życie. Miron Białoszewski w swoim utworze ogranicza się do opisywania jedynie doznań słuchowo-wzrokowych, nie wgłębia się we własne motywy postępowania, podchodzi do „tamtego” Mirona z dystansem. Łatwo jednak zauważyć, że wojna ma znaczący wpływ na jego psychikę. Dość niepokojące jest wydarzenie, gdy Białoszewski jest świadkiem ranienia przez Niemców na ulicy przypadkowego przechodnia. Choć autor jest bardzo blisko tego
miejsca i słyszy krzyk rannego, nie jest w stanie mu pomóc, ponieważ chce ratować własne życie. Możemy dostrzec w jego zachowaniu daleko posunięty egoizm oraz w pewnym stopniu zanik współczucia i odruchów ludzkich.
Moim zdaniem wojna zmieniła psychikę Białoszewskiego, wyrywając mu z życia
najlepsze lata. Lata, w których zamiast miłości karmiony był śmiercią, gdzie zamiast przyjaźni obserwował egoizm, lata w których pomoc bliźniemu była karana śmiercią, a zwykłą ludzką egzystencję przerywały łapanki i egzekucje.
Zestawiając tych dwóch bohaterów naświetla nam się obraz psychiki ofiary i kata. Stroop, jako oprawca, sam – w pewnym momencie swojego życia – padł ofiarą obłudnej ideologii, jednak poddał się jej bezgranicznie, pozwalając odebrać sobie wszelkie ludzkie odruchy. Białoszewski natomiast, jako ofiara Powstania Warszawskiego, odczuwa podczas niego skrajne emocje: od chęci wspódziałania i pomagania innym, do egoizmu i walki o własne życie. Choć walczyli po przeciwnych stronach, wojna bez wątpienia zostawiła rysy w psychice zarówno Jurgena, jak i Mirona.
Kolejnym autorem ukazującym w swoim utworze wpływ wojny na psychikę
człowieka jest Gustaw Herling-Grudziński. W powieści pod tytułem „Inny świat”
ukazuje swoją historię – człowieka, który przeżył rosyjski obóz pracy. W łagrach więźniowie byli utrzymywani tuż poniżej granicy człowieczeństwa. Wszelkie zasady, dzięki którym ludzie funkcjonują w społeczeństwie na wolności, zostały tu całkowicie zredukowane do jednej, nadrzędnej wartości – przeżycia za wszelką cenę, nawet kosztem drugiego człowieka. Grudziński ukazuje nam proces niszczenia człowieka przez system sowieckich obozów pracy i rozpaczliwej walki jednostki ludzkiej o zachowanie własnej godności. Większość wspomnień autora pochodzi z obozu w Jercewie. Obraz rzeczywistości łagrowej poraża doskonałością organizacji i świadomie stosowanym okrucieństwem. Więźniowie nigdy nie wiedzieli, kiedy wyjdą na wolność. Gdy wyrok się kończył, wówczas dopisywano do niego kolejne lata na przykład za przewinienia popełnione w obozie. Byli zmuszani do ciężkiej pracy nawet w śniegu i na mrozie. Od wyrobionej normy zależała bowiem racja żywnościowa, która i tak nie była w stanie zaspokoić nieustannie dokuczającego, wyniszczającego nie tylko fizycznie, ale i psychicznie głodu. Jednak znacznie większą zbrodnią jest zamach dokonany na moralność. Strach i lęk przed śmiercią może doprowadzić do zachowań pozbawionych jakichkolwiek norm społecznych, nieludzkich. W Jercewie nie ma miejsca ani na przyjaźń, ani tym bardziej na miłość. Powszechne są natomiast gwałty, donosicielstwo i śmierć. Fizyczne męczarnie potrafiły złamać w człowieku jego ducha, zniszczyć osobowość i wyznawane zasady. Czasem jednak wystarczyła krótka przerwa w pracy, spotkanie w Domu Swidanij z ukochaną osobą lub list od rodziny, by ujawniła się grzeczność i uprzejmość dotąd ukryta pod twardą skorupą zobojętnienia i nienawiści.
Autor „Innego Świata” bardzo dokładnie opisał realia sowieckiego łagru. Pokazał nam do jakiego stopnia zezwierzęcenia i pozbawienia godności można doprowadzić moralnego i wrażliwego człowieka. Mimo całego pesymizmu utworu, Gustaw Herling – Grudziński pokazuje nam także kilka postaci (np. Kostylew – podpalana ręka), które próbowały bronić swojego człowieczeństwa nawet za cenę życia. Chce nam uświadomić, że łagier tworzy tytułowy „inny świat” i nie powinniśmy oceniać postępowania więźniów według kategorii moralnych obowiązujących wolnych ludzi.
Cykl pt.: „Medaliony” Zofii Nałkowskiej stanowi jedno z najwcześniejszych świadectw faszystowskiego ludobójstwa. Opiera się w dużej mierze na relacjach osób ocalałych z rzezi ofiar, na wizjach lokalnych i zeznaniach świadków zbrodni. Autorka przekazuje prawdę o tamtych dniach – prawdę zawartą w słowach tych, którzy widzieli i przeżyli. Autorka była członkiem Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce i właśnie ten fakt wpłynął w głównej mierze na decyzję o napisaniu tego zbioru. „Medaliony” są napisane rzeczowym językiem prozy reportażowej, pozbawionym komentarzy i ocen zachowań.
Autorka odbyła rozmowy z ocalałymi ofiarami faszystowskiego terroru na ziemiach polskich, poznała rzeczywiste fakty, które miały miejsce w latach wojny, a także ślady i metody zbrodni oraz zbrodniarzy i na podstawie autentycznych relacji uczestników lub świadków zbrodni skonstruowała ona koszmarną wizję.
Zniszczenie psychiki człowieka Nałkowska ukazała najdobitniej w relacji „Profesor
Spanner”. Produkcja mydła z ludzkiego tłuszczu na procesie była usprawiedliwiona tym, że Niemcy w tym czasie cierpiały na brak tłuszczów. Równie przerażające jest takie wytłumaczenie i myśl, że ktoś naprawdę może tak okrutną zbrodnię tłumaczyć w taki sposób, jak samo zdarzenie. Polak z Gdańska, pracujący w instytucie Spannera, powie tylko, że „brzydził się” ale „dobrze się pieniło”. Człowiek ten musiał przejść długą przemianę psychiczną, zanim stał się obojętnym na to, co się wokół niego działo. Zabito w nim wrażliwość moralną, zdolność do przerażenia i wewnętrznego protestu. W „Dnier” świadek, zniszczona w obozie kobieta, nie umie wyrazić wszystkiego, co się jej przytrafiło: wiedzę o niszczącym ciężarze jej przeżyć uzyskujemy nie z tego, co mówi, lecz – jak mówi. W jej zająknięciach, zamilknięciach, pauzach kryje się niewyrażalna prawda o tym, co ją spotkało.
Przerażający jest również ogrom skaz na psychice dziecięcej, który wywołuje wojna. Opowieść „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu” przedstawia straszną wizję: małe dzieci stają na palcach by dotknąć czubkiem głowy magicznego pręta, zawieszonego na wysokosci 120cm, by choc trochę przedłużyć długość swego życia. Ich psychika jeszcze nawet nie rozwinęła się w takim stopniu, by mogły pojąć czym jest wojna, czym jest życie, a co dopiero śmierć. Nie rozumieją w pełni zachowań dorosłych, ale ślepo ich naśladując, bawią się patyczkami w „palenie Żydów”.
Pozostałe opowiadania, takie jak „Dwojra Zielona” ukazują ludzi, których cechuje rezygnacja i zniechęcenie. Ulegli oni porażeniu duchowemu, uratowali życie, ale nie potrafią żyć jak dawniej, wciąż pamiętając o tym, co im się przytrafiło. Autorka mocno akcentuje wyniki działania faszystowskiego terroru na psychikę ludzką i piętno, jakie okupacja wycisnęła na milionach ludzi.
Przez „Medaliony” przepływa chęć wyrażenia oburzenia, przerażenia, żarliwego
protestu przeciw krzywdzie człowieka oraz grozie okupacji. Przerażające są słowa motta
jakie pisarka nadała swojemu utworowi: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”.
Wszystkie opowiadania zawarte przez Nałkowską w „Medalionach” to wskazanie
zgubnego wpływu faszyzmu na psychikę ludzką. Nałkowska wskazuje w swoich
opowiadaniach fizyczne niszczenie ofiar- rozstrzeliwanie, duszenie gazem, palenie w
krematoriach ale także zbrodnie dokonywane na psychice człowieka i właśnie dzięki temu utwór ten ma taką wartość. Zniszczenie przez faszyzm wrażliwości moralnej człowieka jest jedną z najbardziej zatrważających prawd o okupacji.
Kolejnymi utworami, które przedstawiają i poruszają problemy wpływu wojny na
psychikę człowieka są opowiadania Tadeusza Borowskiego: „Pożegnanie z Marią” oraz „U nas w Auschwitzu”.
Tadeusz Borowski urodził się w 1922 roku, dzieciństwo i wczesną młodość przeżył już w Polsce niepodległej, ale w czasie II wojny światowej przeszedł przez piekło obozów koncentracyjnych. To właśnie jemu zawdzięczamy odsłonięcie tajemnicy jaką owiany
był obóz. To on stworzył jedną z najbardziej wstrząsających wizji człowieka zlagrowanego,
zniszczonego przez system, nikt tak jak on nie potrafił oddać prawdy o nieludzkich
warunkach i strasznych przeżyciach ludzi w obozach hitlerowskich i nikt tak precyzyjnie nie
potrafił ukazać metod i skutków upodlenia człowieka.
Opowiadanie „Pożegnanie z Marią” Tadeusz Borowski napisał jeszcze gdy był na
wolności, mieszkał w Warszawie i pracował w składzie budowlanym. Autor nie ukazuje nam
walki z okupantem, konspiracji, lecz walkę o przetrwanie, pogoń za zarobkiem w celu
zdobycia żywności, opału i ubrania.
Tragiczne jest to, iż podczas wojny każdy coś udaje – to jedyna droga by się ratować.
Bohaterowie przystosowują się do sytuacji, porzucają swoją moralność. Przykładem są żandarmi pilnujący uwięzionych w szkole ludzi – handlują nimi jak towarem. Rodziny ofiar wykupują u nich za łapówki swoich bliskich. Zatracili własną moralność i dawno już zagłuszyli głos swojego sumienia, postępują wbrew zasadom moralnym lecz usprawiedliwiają się, że to wojna ich takimi uczyniła, w końcu oni też muszą za coś żyć. Utwór pokazuje, że żadne wartości humanistyczne nie są w stanie obronić ludzkości przed zagładą. W okupowanej Warszawie następuje upadek moralny, ludzie chwytają się życia za wszelką cenę, a tragiczne sytuacje wykorzystują do wzbogacenia się na nieszczęściu innych ludzi.
W kolejnym opowiadaniu Borowskiego, „U nas w Auschwitzu”, Tadeusz – bohater opowiadania – zastanawia się nad sytuacją istniejącą w obozie oraz biernością ludzi prowadzonych na śmierć. Autor pragnie bowiem nie tylko zrelacjonować życie obozowe, ale także wyjaśnić czytelnikom, jak możliwe jest odnalezienie swojego miejsca w makabrycznych realiach i przyzwyczajenie się do wszechogarniającej śmierci. Pisze o zdarzeniu, kiedy to przed bramą obozu stało około 10 tysięcy mężczyzn i nadjechały samochody pełne nagich krzyczących kobiet: rRatujcie nas! Jedziemy do gazu! Ratujcie nas! ale ani jeden człowiek nie poruszył się. Mamy tu do czynienia z postawą człowieka zlagrowanego. Wszyscy ci więźniowie wolą samemu jeszcze chwilę „żyć” niż pomóc kobietom.
Okrutnym przykładem przystosowania i moralnego zdeprawowania człowieka przez
obóz jest Żyd Abramek, pracujący przy kominie , który opowiada o wynalezieniu nowego
sposobu podpalania ognia. Polega on na złączeniu czterech dziecięcych główek
razem i podpaleniu ich włosów, a dalej „pali się już samo”. Traktuje zwłoki małych dzieci jak kawałki smolnego drewna na podpałkę.
Człowiek w łagrze jest tak zniewolony przez rzeczywistość obozową, że nie jest w
stanie w żaden sposób przeciwstawić się złu. Borowski ukazuje degradację moralną
człowieka w warunkach obozu koncentracyjnego i całkowity zanik godności. Żyd pracujący
przy kominie walcząc o swoje życie i bojąc się esesmana, każe własnemu ojcu iść
do komory gazowej, okłamując go: „Idź ojciec, wykap się”.
Tadeusz wciąż podkreśla całkowitą bierność i brak oporu ze strony ofiar. Więźniowie zmuszeni walczyć o biologiczne przetrwanie, oswajają się z codziennym widokiem cierpienia i śmierci. W obozie nie ma ludzi, są numery, które za wszelką cenę chcą się uratować, rbo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym”;. Dochodzi do wniosku, ze w obliczu walki o życie pryska w obozie wszelka moralność, następuje końcowe upodlenie człowieka, wytwarza się inna hierarchia ludzkiego postępowania. Ludzie w warunkach obozowych zapominają o wcześniejszych ideałach; powstają „nowe”; prawa które pozbawiają człowieka ludzkich uczuć – litości, solidarności czy współczucia. Są uzależnieni od zewnętrznych okoliczności i żadne ukształtowane uprzednio normy moralne czy religijne nie mają wpływu na ich postępowanie.
Podsumowując treści zawarte we wszystkich utworach które przedstawiłam bezapelacyjnie mogę stwierdzić, iż wojna degraduje psychikę człowieka. Może to być wywołane błędną ideologią którą zostali zarażeni bohaterowie (Jurgen Stroop,
profesor Spanner), bądź bezpośrednimi przeżyciami, których oni doznali (Tadeusz,
Gustaw Herling-Grudziński, Miron Białoszewski) w czasie okupacji i wojny. Osoby te
przechodzą typową dla tamtych ludzi zmianę moralności, problem natury psychologicznej,
polegający na „dostosowaniu się” do nowych warunków egzystencji. Podczas wojny muszą odrzucić wszelkie aspekty ludzkiej godności i sumienia, gdyż są one brutalnie i bezlitośnie tępione. Zmuszeni do walki o przetrwanie z czasem stają się całkowicie obojętni wobec otaczającego ich świata. Nie protestują gdy ktoś ogranicza ich prawa, zatracili zdolność odróżniania dobra od zła. Ci ludzie już nigdy nie będą w stanie powrócić do normalnego życia. Ich psychika uległa trwałemu zniszczeniu. Ciągłe powroty koszmarnych scen w snach, lęk przed powtórnym doświadczeniem tego piekła na ziemi często prowadzi do całkowitej izolacji od społeczeństwa, poważnych chorób psychicznych, a także samobójczej śmierci. Wiele osób, które przeżyło okupację i obozy utrzymuje się w przekonaniu, że otrzymali dar ”życie” za cenę śmierci innych i obwinia się za to.
Całość wskazuje na bezcelowość i bezsensowność wojny, która nie prowadzi do niczego, prócz milionów ofiar. Ponadto, odciska ogromne piętno na człowieku, bowiem okaleczenie psychiki jest najgłębszą i niestety często nieuleczalną, wojenną raną. A co jest najbardziej przerażające, to właśnie nie naturalne katastrofy, nie wyższe moce, ale sami „ludzie ludziom zgotowali ten los”.