Wspomnienia z wakacji?
Mój upragniony początek wakacji przyszedł wraz z zakończeniem praktyk w hotelu Prezydenckim. Tego roku zamierzałam całe dwa miesiące spędzić w Grecji u dziadków. Z jednej strony bardzo się z tego cieszyłam gdyż tam miałam możliwość rozwijania mojej pasji którą jest malarstwo, jednocześnie bałam się tak długiego rozstania się ze swoim domem, rodziną, nowonarodzonym ukochanym braciszkiem i dwiema najlepszymi przyjaciółkami.
Zanim jednak poleciałam do Grecji musiałam razem z przyjaciółmi uczcić zakończenie praktyk i roku szkolnego. Wybraliśmy się na ?festiwal BREAKOUT? poświęcony pamięci Miry Kubasińskiej i Tadeusza Nalepy. Na koncercie wystąpiło wielu wspaniałych, polskich wokalistów, m.in.: Kasia Kowalska, Ewa Bem, Paweł Kukiz, Maciej Maleńczuk. Zagrało także wiele ciekawych zespołów: 1984, Nie-bo, Perfect. Na koniec wystąpił tak upragniony i wyczekiwany przeze mnie zespół Dżem. Myślę że koncert był świetny, idealnie pasował na rozpoczęcie wakacji. Mieliśmy miejsca tuż przed sceną i każdego artystę mogliśmy widzieć z bliska. Dostałyśmy kilka autografów w tym od wokalisty Dżemu. Trzy dni później spakowana i gotowa do wyjazdu, żegnałam się z rodziną i przyjaciółmi. Ciepłe łzy płynęły po policzkach niczym deszcz po oknach samolotu. Większą część podróży przespałam gdyż panicznie boję się latać. Gdy dotarłam na lotnisko w Grecji, czekali tam już na mnie dziadkowie oraz? piękna pogoda. Po ciepłym przywitaniu wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do dużego domu na południu małej, malowniczej wyspy Zakynthos. Przez lot samolotem trochę źle się czułam więc po zjedzeniu późnego obiadu położyłam się spać. Obudził mnie zapach świeżego powietrza wiejący od morza i promień słońca padający na moje łóżko. Po pośpiesznie zjedzonym, przepysznym, greckim śniadaniu od razu wzięłam sztalugi, farby i wyszłam na zewnątrz. Ustawiałam je ok. pół godziny ponieważ nie mogłam się zdecydować co namalować. Z każdej strony widok był jeszcze piękniejszy. Zaczęłam w końcu szkicować cudowny krajobraz jeziora, rozciągającego się za nim lasu i promieni padających na gładką taflę wody. Przychodziłam tam codziennie. Gdy było mi za gorąco (temperatura tam sięgała 35C) wskakiwałam do chłodnego jeziora i pływałam w nim do woli jakby było ono moją własnością. Pewnego dnia ów spokój zniknął przez pojawienie pewnej osoby. Gdy tak jak co dzień ustawiałam sztalugi, zauważyłam, że nie jestem sama. Przy samym jeziorze siedział jakiś nieznajomy chłopak, może o kilka lat starszy ode mnie. Miał ciemną cerę, czarne włosy i bystre oczy. Już miałam stamtąd po cichu odejść, gdy nagle mnie zauważył. Przyspieszyłam kroku, lecz ten po krótkim czasie mnie dogonił. Przedstawił się imieniem Nikos. Jak się okazało, znał mój język ojczystygdyż jego dalsza rodzina pochodzi z Polski. Rozmawialiśmy przez jakiś czas. Powiedział że od dłuższego czasu obserwował mnie nad jeziorem bo to także jego ulubione miejsce, ale dopiero dzisiaj odważył się porozmawiać. Przy rozwidleniu dróg ustaliliśmy, że spotkamy się tam jutro i pożegnaliśmy się. Kolejne tygodnie wakacji minęły jeszcze przyjemniej niż ich początek. Z Nikosem mogłam rozmawiać o wszystkim: począwszy od sztuki, przez filmy i muzykę, po najpiękniejsze miejsca na tej wyspie. Oprowadzał mnie po najcudowniejszych zakątkach. Widoki te zapierały dech w piersiach. W połowie drugiego miesiąca wakacji, miały odbyć się moje urodziny (małe rodzinne przyjęcie). Nie okazało się jednak ono takie ?małe?. Była tam chyba cała, dalsza i bliższa rodzina. Nieznane mi ciotki i wujkowie, których w życiu nie widziałam. Gdy chciałam wyrwać się po cichu z tego towarzystwa dorwała mnie babcia, oznajmiając, że chce mi kogoś przedstawić. I wtedy go zobaczyłam.
– Madziu, to jest Nikos, Nikos to jest Madzia. Nikos jest twoim dalszym kuzynem. Zostawię was samych.
Oboje staliśmy osłupiali przez kilka minut. Po krótkiej chwili milczenia oboje zaczęliśmy się śmiać. Resztę przyjęcia spędziłam ukrywając się z Nikosem w różnych miejscach przed rodzinką(byliśmy najmłodsi z towarzystwa) i na rozmowie. Do samego końca wakacji prawie każdą wolną chwilę spędziłam z moim kuzynem. Bardzo się ze sobą zżyliśmy i nigdy nie brakowało nam tematów do rozmów.
W końcu nadeszło najtrudniejsze – rozstanie. Być może następne wakacje także spędzę w Grecji? Z Nikosem na pewno pozostanę w stałym kontakcie (w końcu od czego jest Internet?). Ale teraz trzeba wrócić do codziennych spraw, obowiązków, szkoły. Do wytęsknionych spotkań z przyjaciółmi. Ale wspomnienia z tych cudownych wakacji zostaną we mnie na zawsze.