Humanizm – (łac. humanitas ‚człowieczeństwo’, ‚ludzkość’), prąd umysłowy renesansu, poprzedził jakby całą epokę, był jej zwiastunem, ‚świtem’ – jak zwykło się mówić. Waga tego pierwszego objawienia polegała przede wszystkim na uzmysłowieniu sobie wartości własnej, jedynej, ludzkiej osobowości (humanus „ludzki”). Hasłem humanistów było hasło Terencjusza „człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” (Homo sum et nihil humani a me alienum esse puto). Stawiało ono nieograniczone możliwości poszukiwaniom wszechstronnej wiedzy o człowieku.
Średniowieczne ‚zanurzenie’ jednostki w uniwersum świata, przypisanie jej ściśle określonego miejsca w powszechnie obowiązującej hierarchii bytów i ról odbierało poczucie indywidualności, czyniło człowieka anonimowym, choć niezbędnym trybem machiny, od którego wymagano idealnej, lecz typowej dla spełnianej funkcji doskonałości. W ten sposób ‚ustawiony’, świadomy swej roli i przeznaczenia człowiek zyskiwał poczucie bezpieczeństwa i nie wchodził w konflikt ze światem, ani tym bardziej z samym sobą, wiedząc, kim jest i jak ma postępować. Tymczasem to, kim i jakim jest człowiek, stanowiło centrum zainteresowania humanistów. Jest zdumiewająca prawidłowość w tym, że jeden z pierwszych, Francesco Petrarca, czytał ze średniowiecznych autorów nie św. Tomasza, lecz św. Augustyna, a zwłaszcza jego porażające wyznanie: ‚I ludzie chodzą podziwiać szczyty gór i wzdęte fale morza, i szerokie nurty rzek, i przestwór oceanu, i kręgi gwiezdne, a siebie zaniedbują’. Potrzeba poznania i formowania indywidualnej osobowości poddała program zarówno studiowania siebie, swych wewnętrznych przeżyć, jak i kształcenia się na świetnych zdobyczach i wzorach ludzkiego ducha, najpełniej objawionych w starożytnej wiedzy o człowieku, czyli w antycznej filozofii, literaturze i sztuce.
Reformacja – drugi z głównych prądów renesansu – była także efektem jego odwagi, nie cofającej się nawet przed kwestionowaniem dogmatów religijnych. Reformacja stworzyła wizerunek człowieka jako istoty o całkowicie skażonej naturze, w której Bóg widzi tylko ‚smród i plugastwo’. Renesansowa harmonia i równowaga zaczęły chwiać się wobec zagrożenia samotnością, wobec rozterek duchowych. Podobnie jak cała epoka, reformacja nie wyrosła ‚z niczego’, nagle, lecz przygotowywały ją stopniowo wcześniejsze (od XIV w.) kryzysy w Kościele oraz piętnastowieczne dążenia do podporządkowania soborowi absolutnej dotąd władzy papieża. Bezpośrednią przyczynę wybuchu reformacji upatruje się w wystąpieniu Marcina Lutra (1483 – 1546), który w 1517 r. w Wittenberdze ogłosił swe słynne tezy o odpustach; choć atakowały one tylko pewne praktyki, negując możliwość uzyskania zbawienia za cenę dobrych uczynków i świadczeń, zwłaszcza pieniężnych, to jednak rozjątrzyły kurię rzymską. Powód bowiem krył się w ostatecznej konkluzji rozumowania Lutra, z której wynikało, że Kościół na ziemi nie jest w stanie udzielić odpustu i rozgrzeszyć człowieka, a tymsamym uwolnić go od przyszłych mąk czyśćcowych. Potępiająca reformatora bulla papieska (spalona przez Lutra publicznie) stała się zaczynem ostrych walk religijnych, które ostatecznie rozbiły uprzednią wyznaniową wspólnotę europejską. Siła wybuchu reformacji istotnie przypominała potężną detonację. Ogarniętą gorączką sporów Europą wstrząsały niepokoje, męczyły ją prawie przez cały XVI w. wojny religijne. Reakcja Kościoła katolickiego (sobór Trydencie 1545-1563), jakkolwiek później, w końcu stulecia, dość skuteczna, nie przywróciła jednak nigdy w pełni dawnego układu. Niepokoje wyznaniowe. Państwa europejskie (luterańskie Niemcy, Francja, kalwińska Szwajcaria i Niderlandy, Anglia – oderwana od papieskiej zwierzchności, z własnym narodowym Kościołem, Czechy – z silnie rozwiniętą Jednotą Bracką, tzw. braćmi czeskimi, Polska) podlegały dramatycznemu ciśnieniu reformacji przede wszystkim w tym sensie, że utraciły poczucie stabilizacji światopoglądowej. Istota problemu sprowadzała się do pytania: jak wierzyć?, pytania istotnego dla ówczesnych ludzi, bo rozstrzygającego o ich pośmiertnych losach (zbawieniu lub potępieniu). Niepokój w tej mierze wyrażano wielokrotnie, np. Mikołaj Rej, wspominając w ‚Żywocie…’ o różnych wyznaniach, z których każde ‚inaczej’ wierzy, dodawał bezradną (mimo swego zdeklarowanego kalwinizmu) uwagę: ‚a tak nie wiedzieć, czego się dzierżeć’. Doktryna Lutra konkurowała z doktryną Kalwina, a najbardziej jątrzące wydawały się propozycje antytrynitarzy (anti ‚przeciw’; trinitas ‚trójca’), atakujących dogmat Trójcy Świętej. Luteranizm propagował teorię ufnej wiary w zbawienie, jedynej szansy pozyskania nieba przez człowieka – posiadacza tak skażonej natury, że niezdolnego do samodzielnego zdobycia zbawienia przez jakiekolwiek, nic nie znaczące działania i dobre uczynki. Zarazem przekonanie o tym, że wszystkie prawdy wiary można samemu znaleźć w Biblii, zwłaszcza w Ewangelii (‚ewangelicy’), zwalniało od autorytatywnych orzeczeń i wymagań instytucji kościelnej, dając człowiekowi samodzielność, ale i ryzyko dociekań. Kalwinizm znów, najsilniej chyba ze wszystkich wyznań, oba- rczał jednostkę poczuciem niepewności i zagrożenia; teoria tzw. Predestynacji (przeznaczenia) głosiła bowiem, że Bóg z góry przeznacza człowieka do zbawienia lub potępienia, niezależnie od jakichkolwiek jego osobistych starań. Reformacja a sztuka. Obyczajowa surowość reformacji i postulowana cnota pracy, szczególnie w jej kalwińskim wydaniu, zaważyły na obliczu kultury, którą chciano skutecznie pozbawić uroków śmiechu i zabawy. Dosłownie zaś przestrzeganie starotestamentowego zakazu czynienia wizerunków Boga i wszelkich istot żyjących pozbawiło sztukę reformacyjną malarstwa sakralnego (walki przeciw świętym wizerunkom znane już były dawniejszym sektom) i prowokowało liczne polemiki z katolikami ‚o obraziech i bałwaniech’. Ponieważ jednak sztuka nie lubi próżni, to niedobór z jednej strony (malarstwa) równoważono czym innym, to jest muzyką, która w krajach protestanckich doszła do znakomitego rozkwitu, a jego ostatecznym ukoronowaniem stały się genialne dzieła Jana Sebastiana Bacha. Reformacja w Polsce. Liczba polemiczno- wyznaniowych pism wzrastała tak szybko, że w Polsce jeszcze w 1520 r. wyszły dwa zakazy (edykty) królewskie zabraniające przywożenia ich do Rzeczypospolitej, zwłaszcza dzieł Lutra. Jak się jednak okazuje z dalszych u nas postępów reformacji (od śmierci Zygmunta Starego), rozporządzenia takie niewiele pomogły. Prąd ten, jakkolwiek bujnie rozkwitły w Polsce, wydał wszakże – w odróżnieniu od innych krajów europejskich – piękną, choć nie do końca zrealizowaną, ideę tolerancji religijnej. Rzeczpospolita stała się schronieniem prześladowanych antytrynitarzy włoskich i braci czeskich. Rozdział zaś na katolików, luteranów (głownie mieszczaństwo) i kalwinów (głownie szlachciców), acz dość wyraźnie zaznaczony, nie przekreślał podstawowych zasad współżycia. W 1570 r. doszło do tzw. zgody sandomierskiej między poszczególnymi odłamami reformacji, jednak z wykluczeniem arian. Bracia polscy (arianie, antytrynitarze). Najbardziej radykalne i postępowe polskie skrzydło reformacji, zapisali w dziejach naszego kraju chlubną kartę. Ojczyzna odpłaciła im czarną nie- wdzięcznością i krzywdą wygnania (na mocy uchwały sejmowej z 1658 r. nakazującej zmianę wyznania bądź uchodźstwo z kraju). Bracia Polscy ukonstytuowali się w latach 1562-1565 jako tzw. Zbór Mniejszy, wyłoniony rozłamem z kościoła kalwińskiego. Nazwę arian nadali im ich przeciwnicy, którzy braciom polskim zarzucali kontynuację dawnej herezji Ariusza (III/IV w.), a więc bluźniercze na- ruszenie dogmatu Trójcy św. przez traktowanie Jezusa jako człowieka podniesionego do boskości dopiero po zmartwychstaniu (chrystianie, antytrynitarze). Owo pierwotne człowieczeństwo Chrystusa obowiązywało (wg. arian) do szczególnego przestrzegania etyki międzyludzkiej, ewangelicznej cnoty ubóstwa, braterstwa, wyrzeczenia się dóbr na rzecz biednych, do sprawieliwości i pokoju. Ostrą nienawiść do braci polskich pogłębiała podjęta przez nich krytyka dawnej tradycji kościelnej, zarzuconej na rzecz nawrotu do Biblii – ‚szczyrego słowa bożego’, źródła nieskażonej nauki i wiary, z którego dosłownie wyprowadzono pewne praktyki religijne (chrzest – dorośli ludzie zanurzani w wodzie). Hasła społeczne braci polskich (Marcina Czechowicza, Jana Niemojewskiego, Piotra z Goniądza, Jana Pawła z Brzezin) ostatecznie rozjątrzyły powszechność szlachecką, która nie mogła się pogodzić z potępieniem poddaństwa, z postulatem wyrzeczeń majątkowych, zakazem obejmowania urzędów, ze sprzeciwem wobec kary śmierci, z odmową służby wojskowej i ideą pełnej tolerancji wyznaniowej. Osiągnięcia arian: rozwój szkolnictwa (Pińczów, Lubartów, Lublin, Raków), twórczość literacka i piśmiennicza (przekłady Biblii, katechizmy, nabożne wiersze i pieśni, dzieła teologiczno-polemiczne) oraz naukowa (arianin Piotr Statorius-Stojeński stworzył pierwszą gramatykę polską; Jan Mączyński – znakomity słownik łacińsko – polski).