Dzisiaj przeprowadzę wywiad z Adamem Cisowskim.
Dziennikarz: Witaj Adamie. Dziękuję, że zgodziłeś się odpowiedzieć na parę pytań.
Adam Cisowski: Ależ nie ma sprawy. Rozwiązuję różne zagadki i tajemnice, więc i na parę pytań mogę odpowiedzieć.
Dz.: Powiedz mi, jak to jest? Masz sporo młodsze rodzeństwo, a wykształciłeś w sobie tak bystry umysł.
A.C.: Rodzeństwo mi w tym pomogło. Młodsi bracia i siostry wykształcają ten bystry umysł. Jest to przy nich konieczne (śmiech).
Dz.: Jak odkryłeś, kto zjadł twoje lody?
A.C.: To nie było takie trudne. Dzieci wierzą w różne bajki, więc wymyśliłem historyjkę z czarodziejskim talerzykiem, który „wszystko widzi, wszystko słyszy”. Dali się nabrać, a ja złapałem winowajcę.
Dz.: A sprawa z listami? Jak do tego doszedłeś?
A.C.: Drogą dedukcji. Znałem też profesora. Wiedziałem, że ma kłopoty z pamięcią i często mu się wydaje, że coś zrobił, podczas gdy miał tylko taki zamiar.
Dz.: Ciekawe. Muszę się przyznać, że zaimponowałeś mi z tym zgadywaniem nazwisk. Skąd pomysł, że profesor wybierze te nazwiska, o których przed chwilą mówiliście?
A.C.: Stwierdziłem, że profesor pomyśli, że będę kombinował, głowił się nad tym i wymyślał nie wiadomo co, a tymczasem on mnie przechytrzy i wymieni te osoby, które miał pytać.
Dz.: Nie czułeś żadnych zahamowań podczas rozwiązywania zagadki zleconej Ci przez profesora?
A.C.: Traktowałem to jako swego rodzaju zabawę. Chociaż w pewnym momencie zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. Gdyby nie trochę szczęścia, nie wiem, jak by to się wszystko skończyło.
Dz.: Czyli uważasz, że dopisywało ci szczęście?
A.C.: Z pewnością. W zasadzie w każdej dziedzinie trzeba mieć szczęście. Gdyby nie pewne zbiegi okoliczności, to nie wiem ,czy tak łatwo bym sobie z tym poradził.
Dz.: Jesteś też nie tylko zdolny, a także skromny. Wielki człowiek (uśmiech). Jakie są Twoje plany na następne wakacje? Kolejna tajemnica do rozwiązania?
A.C.: Nie, myślę, że w następne wakacje postawię na ten obóz harcerski. Przyda się trochę odpoczynku i zabawy z kolegami.
Dz.: Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia.
A.C.: Ja również dziękuję. Do widzenia.